A zatem od początku...

Najpierw kupiłem, pojeździłem i wyszło kilka spraw.
Stukało i pukało no to podjechałem na giełdę mysłowicką. Pomyślałem: doświadczony diagnosta w takim miejscu z pomocą ścieżki Carteca postawi właściwą opinię. Orzekł: przekładnia. A zatem zakupiłem przekładnię. Dzwonię do Jaksy. Po opisaniu tematu Jarosław wątpi w przekładnię – umawiamy termin. Opłacało się czekać 3 tygodnie.
Wyjechałem o 4:30 dając sobie w ten sposób zapas na poranny posiłek i kawę w drive. Gdyby nie koreczek za Częstochową i objazd w Błoniu byłbym na czas. Melduję się z 45 minutowym opóźnieniem. Zasadniczo wyczuwam irytację z powodu spóźnienia ale dobrze maskowaną

Jazda próbna – wszystko jasne. Jarosław zamawia części a ja zadaję kolejne 47 pytań do... – Pan Michał (mechanik) ma anielską cierpliwość. Przyda mu się po ślubie – już niedługo
Podział zadań jest ścisły: Jarosław patrzy i kontroluje (przy okazji świeżym okiem wyłapuje kilka spraw) a Pan Michał z prawdziwą wirtuozerią rozbiera Madzie od dołu
Prawdziwe odrodzenie Mazdy następuje w godzinach 9:30 – 16:30
BYŁO WARTO! Jadąc do Jaksy i potem, po 8 godzinach, z powrotem zobaczyłem co oznacza znajomość tematu. Bez dyskusji – Mistrzowie w swoim fachu.
Za niedługo restauracja układu chłodniczego wraz z pompą wodną i hamulce tył. Chciałoby się rzec: Madzia nie może się już doczekać
Każdemu polecam bo wizyta u Jaksy to pełna gwarancja rzetelnej roboty. Warta rachunku i czasu ale zrobione raz starcza na długo!