koledzy sprawa chyba juz walkowana na forum nie jeden raz ale ciągle na czasie.
Otóż 3 tygodnie temu poddałem się cenom Pb95 i udałem do poleconego gazimierza. Facet zainstalował parownik Tomisetto i mieszalnik przed przepływomierzem (ponoć to jedyna poprawna forma w tym aucie i przy tej generacji instalacji – ja tam nie wiem), natomiast klapka strzałowa w formie gumowego walca między przepływomierzem a harmonijką.
Jako, żezasięgnąłem informacji przed zabiegiem – kupiłem świece NGK i filtr powietrza/ niestety na kable WN zbrakło kasy. Instalka cykała spoko 1000 km jak siemasz 10 l gazu/100 km. i to w cyklu mieszanym. Jedynie co to przy przałączaniu z Pb na LPG mały muł i od nowa jazda. Pojechałem więc na przegląd i nastąpiła jakaś regulacja. Jednak jakiś przymulony się zrobił i problem przełączania Pb/LPG znowu się zaczął po jakichś 100 km. I w końcu feralny strzał. Auto na niskich obrotach mi gasło. Pojechałem do gazimierza – a ten, że wina kabli. Ok, ale co mam dalej robić. Powiedzaił, że pewnie od strzału zabrudził się silnik krokowy i trzeba go przeczyścić, choć mi się wydaje że przepływomierz padł. Facet pokręcił coś przy przepustnicy i na gazie da się spoko jeżdzić, ale problem pozostał przy PB. Co robić