Wczoraj odebrałem moją Mizię od mechanika po wymianie silnika. Mechanik powiedział że silnik w świetym stanie, tylko mieli problemy z aparatem zapłonowym, wtrysk musieli zamontować od starego bo w nowym był zwalony, aparat zapłonowy od starego bo były inaczej ustawione fazy rozrządu (??), sonda lambda była dziabnięta i też dali moją. Spytał się też czy poprzednio też mi w okolicach 2tyś obr. przygasał – ja na to że nie wiem o co chodzi. Kazał przejechać tyś. km i przyjechać na przegląd i wymianę oleju.
Wsiadłem zadowolony że znów mobilny jestem, a tu niespodzianka.
Mizia straciła połowę mocy, 100 robi w 18 sekund (na starym ledwo zipiącym serduszku robiła w 14), nie ma mowy o wyprzedzaniu powyżej 100 km/h.
No i jeszcze to o czym mówił: w okolicach 2tyś obr silnik na moment dusi się
Słyszałem że są dwie wersje tego silnika 75 i 55 koni, w swojej nie wiem ile miałem, ale podejrzewam że 75, bo dawała radę, a poprzednio jeździłem peugeotem 206, który miał 45 koni, i wiem że moja mizia teraz nawet tyle nie ma.
Mam mizię z 94 roku, silnik który kupiłem jest ponoć wyjęty z samochodu z 96' roku i ma 130tyś przejechane.
świece i kalbe do świec wymienione.
Czy ktoś wymieniając silnik miał podobne problemy?
Czy to może być wina zapłonu?
Czy to wina silnika?
Pomocy!!!
a miało być tak pięknie...