Neonixos666 napisał(a):Myjk napisał(a):I znowu bzdura, większość pożarów, czy to spaliniaków czy elektryków idzie od instalacji niskiego napięcia, pożar od baterii w elektryku to promile.
[tiiit], powiedz to masowo palącym się BMW na autostradzie od zaworów egr,
Nie wiem czego nie rozumiesz, to że większość się pali podczas jazdy to nie jest dowód na to że nie palą się stojące spaliniaki, tak samo jak żadnym dowodem nie jest że ty o takich przypadkach nie wiesz. Bo oczywiście że się spaliniaki palą podczas postoju, jak nie możesz tego ogarnąć, to wyobraź sobie że coś jest "przegrzewane" (jak sam zauważyłeś) przez pewien okres, topi się izolacja etc. i w końcu PODCZAS POSTOJU dochodzi do zwarcia i pożaru. Podobnie jest z elektrykami, bo tam są w pewnym zakresie takie same instalacje jak w spaliniakach. Powtarzam ponownie, aż w końcu dotrze, że pożar od baterii trakcyjnych to jakiś promil, większość powoduje instalacja elektryczna niskiego napięcia.
Neonixos666 napisał(a): niech piwo napiszę czy spalił mu się benzyniak jak stał czy jak jechał miastem.
A co on jest, wyrocznia jakaś? Wiesz że dziennie płonie 60 spaliniaków w samej tylko Polsce? O ilu słyszysz? O jednym dziennie chociaż? Bo ja, mimo że zwracam na to uwagę w świetle tej sraczki na elektryki, o pożarach spaliniaków nie słyszę praktycznie wcale, może raz w miesiącu. Pożar spaliniaka jest tak samo mało medialny jak [tiiit] koń.
Neonixos666 napisał(a):Zwarcie instalacji tak ale nie w zaparkowanym aucie tylko PODCZAS JAZDY

!
Znowu bzdury wypisujesz tak by ci do tezy pasowały. Spaliniaki płoną podczas jazdy i podczas postojów. Mało to było pożarów na parkingach? Mam ci poszukać źródeł? Nie każ mi po raz kolejny wykazywać ci bzdur jakie wypisujesz.
Neonixos666 napisał(a):A w dużej większość pożary biorą się z nieszczelności układu smarowania lub paliwowego. Z instalacjami miały problem Kia czy słynne palące się Scudo.
Skoro tak twierdzisz... Miejsca jest sporo na przyczyny, bo przypominam, dziennie w Polsce płonie 60 spaliniaków.
Neonixos666 napisał(a):No patrz w fabryce efeliny ludziom szkodziły spaliny
Skup się, w fabryce szkodziło im wysokie stężenie OŁOWIU. Tego samego ołowiu, który potem truł ludzi na ulicach, przez kolejne 100 lat! I NIC z tym nie robiono!
Neonixos666 napisał(a): w fabrykach zapałek też i co? wycofali je? Cały przemysł w tamtych latach był szkodliwy ale tylko samochody truły,
Kto twierdzi że tylko samochody? Chyba tylko ty, by podeprzeć swoją tezę.
Neonixos666 napisał(a):ołów zawarty w bateriach już nie truł i można było go swobodnie używać do zasilania.
Ale nikt ci nie broni używać korby do uruchamiania samochodu spalinowego.
Neonixos666 napisał(a):Żadna branża nie jest święta od produkcji mebli, po tekstylia, dawniej lali do rzek co się da i to nie tylko przemysł motoryzacyjny jest za to odpowiedzialny ale najzwyczajniej łatwo się co wskazuje palcem.
I dlatego wprowadza się (w Unii) przepisy chroniące ludzi i przyrodę. Ale o tym to sobie podyskutuj z piwo, bo on jest zwolennikiem wyjścia z Unii i cofnięcia się do poziomu ruskich (przypomnę że ich samochody zjechały, po rozpoczęciu wojny i embargach, do poziomu Euro2, czyli lata 90).
Neonixos666 napisał(a): W tym amoku zapominasz że te trucie przez auto spalinowe jest małym procentem tego co dostarczają nam inne czynniki wysoce rakotwórcze typu
Typowe, skoro inne rzeczy trują bardziej, znaczy inne (rzekomo) mniej trujące można zostawić w spokoju.
Neonixos666 napisał(a):promieniowane z licznych nadajników

No i jeszcze te chemitrialsy rozpylane całe te.
Neonixos666 napisał(a):czy sama produkcja żywności w których azotany do peklowania mięsa są od dawna znane jako niebezpieczne i jakoś każdy nawet robiąc sobie kiełbasę ją pekluje.
Wiadomiks, zamiast peklowania lepiej żreć mięcho z bakteriami i jadem kiełbasianym. To tak jak się niektórzy się ciskali na unię że zakazuje wędzenia na dymie, bo zrobili badania i wyszło że w dymie są toksyny inne syfy powodujące raka i z dwojga złego bezpieczniej jest jednak maczać w "chemii".
Neonixos666 napisał(a):Firmy produkujące żywność zabiły tyle osób że musieli wprowadzić systemy kontroli. Beczki z jadem kiełbasianym są zatopione na dnie Bałtyku a powolne uwalnianie truje nas wypoczywających nad Bałtykiem i tak smacznie jedzących rybki. Nielegalne składowiska chemikaliów poprodukcyjnych są w wielu miejscach Polski, powolne przedostawanie się do wód gruntowych i mamy piękne podtrucie ludzi. Ale przecież całe zło można zrzucić na silniki spalinowe, dalej będziemy w smogu jeździć ale za to elektrykiem. Dobrze że śrubowane są normy emisji spalin ale jak nie ogarniemy całego naszego życia i to co się dzieje się obok nas to sama elektryfikacja zdrowia nam nie poprawi.
I dalej ta sama narracja, skoro trują w innych miejscach, to można sobie dać spokój w innych kwestiach. To jest poziom mentalny przedszkolaka słabo rozwiniętego.