Kącik rowerowy
Wcześniej, najdłuższy dystans jaki pokonałem na raz to 170km w grupie. W tym sezonie bardzo mało jeżdżę i miałem obawy. Połowa dystansu minęła nie wiem kiedy, lekki kryzys na 200km (musiałem szukać sklepu w celu uzupełnienia płynów, słabo usytuowane PK2 i PK3). Na 220km sklep znalazłem i poszło. Radość była, organizm (mimo problemów z kręgosłupem) przyjął to wyzwanie bez zająknięcia, tyłek nie odpadł, a nogi drugiego dnia mogły by to kręcić ponownie. Apetyt rośnie i pewnie coś takiego jeszcze pojadę, ale czy dobije do pełnego dystansu (500km) to wątpię, bo jazda po nocy to jakoś nie dla mnie
No to super, świetnie to zniosłeś. Miałeś dobry czas brutto jak na pierwszą taką długą trasę i to de facto solo Pewnie było gorąco, nie wiem jak znosisz upały, mnie zabijają.
Co do jazdy w nocy, to miałem bardzo, bardzo mieszane uczucia zanim nie spróbowałem. Obawy o widoczność, dziury w jezdni, zwierzęta... Nadal je odczuwam, ale mniej. Z reguły nocą jedzie mi się najlepiej. Spróbuj kiedyś, może jednak się przekonasz. Podstawa to oczywiście dobre światełko.
400 km daje się w najdłuższe dni zrobić niemal nie jadąc po ciemku. No 350 to już na pewno. Tylko trudno o zorganizowaną imprezę szosową na takim dystansie. Ewentualnie PZ 2022, ma być dystans ok. 340 km.
Co do jazdy w nocy, to miałem bardzo, bardzo mieszane uczucia zanim nie spróbowałem. Obawy o widoczność, dziury w jezdni, zwierzęta... Nadal je odczuwam, ale mniej. Z reguły nocą jedzie mi się najlepiej. Spróbuj kiedyś, może jednak się przekonasz. Podstawa to oczywiście dobre światełko.
400 km daje się w najdłuższe dni zrobić niemal nie jadąc po ciemku. No 350 to już na pewno. Tylko trudno o zorganizowaną imprezę szosową na takim dystansie. Ewentualnie PZ 2022, ma być dystans ok. 340 km.
- Od: 7 lip 2016, 16:37
- Posty: 629 (6/20)
- Skąd: Wieleń nad Notecią
- Auto: Mazda 6 GH LF-DE 2.0 Dynamic FS5A-EL '09
Jechało się dobrze, więc nie było co się rozsiadywać na PK, pieczatka, plyny, siczku i ogień. 3 punkty kontrolne plus wymuszony sklep jako czwarty dały łącznie 32 minuty. Plan był na 11h, udało się 10:23 brutto, więc jestem bardzo zadowolony. Zobaczymy co pokaże czas. Ze zmian na przyszłość to przydały by się szersze gumy, ale do mojego TCRa nie wejdzie więcej jak 25c i lemondka, ale tu zaś problem z kierownicą aero.
Opis jazdy brzmi bardzo fajnie, a to przecież już kawał drogi
Co do lemondki to wbrew pozorom to nie taka prosta sprawa. Kierownica to faktycznie przeszkoda, ale warto też wziąć pod uwagę, że trudno pogodzić geometrię szosówki z pozycją czasową. Trzeba iść na ustępstwa, dużo zależy od możliwości przesunięcia siodełka w przód i samej lemondki.
A co do opon, to teraz jakie masz, 25c właśnie? Niektóre 25c wypadają dość szerokie. 28c na pewno byłyby bardziej komfortowe a niewiele wolniejsze. No ale jak się nie da, to się nie da
Co do lemondki to wbrew pozorom to nie taka prosta sprawa. Kierownica to faktycznie przeszkoda, ale warto też wziąć pod uwagę, że trudno pogodzić geometrię szosówki z pozycją czasową. Trzeba iść na ustępstwa, dużo zależy od możliwości przesunięcia siodełka w przód i samej lemondki.
A co do opon, to teraz jakie masz, 25c właśnie? Niektóre 25c wypadają dość szerokie. 28c na pewno byłyby bardziej komfortowe a niewiele wolniejsze. No ale jak się nie da, to się nie da
- Od: 7 lip 2016, 16:37
- Posty: 629 (6/20)
- Skąd: Wieleń nad Notecią
- Auto: Mazda 6 GH LF-DE 2.0 Dynamic FS5A-EL '09
Tak, teraz mam Zaffiro Pro 25c. Mierzyłem Conti 5000 i z tyłu nie ma problemu, ale w widelec nie wchodzi… na wysokość. Zostaje 1mm luzu, a to za mało, trochę brudu i karbon powyciera.
No to zostajesz przy 25c i nie ma co kombinować. 1 mm to faktycznie za mało. To jest też moja obawa przy zmianie roweru, w obecnym to i 32c wsadzę
Dość krótki mostek masz widzę.
Dość krótki mostek masz widzę.
- Od: 7 lip 2016, 16:37
- Posty: 629 (6/20)
- Skąd: Wieleń nad Notecią
- Auto: Mazda 6 GH LF-DE 2.0 Dynamic FS5A-EL '09
Zmieniłem miesiąc przed zawodami na próbę, mam problemy z kręgosłupem i szukałem wygodniejszej pozycji. Mostek się sprawdza, jest wygodniej, a rower nie stracił na stabilności.
Chyba skończyła się przerzutka tylna. Manetka przerzuca ale reaguje wyłącznie linka albo się wybrzusza za pierwszym pancerzem albo napina. Sama przerzutka nawet nie drgnie. Stało się to podczas szybszej jazdy zmieniłem jeden bieg w górę a ona zrzuciła na najmniejszą jednocześnie powodując że łańcuch zaklinował się pomiędzy małym kółkiem a tą metalową częścią przerzutki. Udało się to odblokować ale sytuacja się powtarzała. Coś jeszcze jest tam do sprawdzenia czy kupować nową?
PS.
Linka nie stoi w pancerzu.
PS.
Linka nie stoi w pancerzu.
Stała pod ścianą prężąc kakao
Lipiec to u mnie 1184 km, dość skromnie zatem. Family first
Była jedna trasa godna wyróżnienia – https://www.strava.com/activities/5649572881
Jazda całkowicie turystyczna. Na początek piękna Trasa Pojezierzy Zachodnich. DDR zbudowane na starych liniach kolejowych są świetne Potem most w Siekierkach, najdalej wysunięty na zachód punkt Polski, podnośnia statków w Niederfinow i jazda wzdłuż Odry, niemiecką DDR na wale przeciwpowodziowym.
Jak ktoś ma chwilę, to zapraszam do obejrzenia zdjęć: https://photos.app.goo.gl/Fv7hB248F7eY5peUA
Sierpień zapowiada się ciekawiej...
Całkowity dystans = 14093 km
Była jedna trasa godna wyróżnienia – https://www.strava.com/activities/5649572881
Jazda całkowicie turystyczna. Na początek piękna Trasa Pojezierzy Zachodnich. DDR zbudowane na starych liniach kolejowych są świetne Potem most w Siekierkach, najdalej wysunięty na zachód punkt Polski, podnośnia statków w Niederfinow i jazda wzdłuż Odry, niemiecką DDR na wale przeciwpowodziowym.
Jak ktoś ma chwilę, to zapraszam do obejrzenia zdjęć: https://photos.app.goo.gl/Fv7hB248F7eY5peUA
Sierpień zapowiada się ciekawiej...
Całkowity dystans = 14093 km
- Od: 7 lip 2016, 16:37
- Posty: 629 (6/20)
- Skąd: Wieleń nad Notecią
- Auto: Mazda 6 GH LF-DE 2.0 Dynamic FS5A-EL '09
Szyna napisał(a):PeKa napisał(a): mam problemy z kręgosłupem i szukałem wygodniejszej pozycji
Peka robiłeś bike fitting ?
Bikefitting na choroby kręgosłupa nie pomoże
Po naciągnięciu linki przerzutka działa jak działała, wymaga jeszcze pewnej dokładnej regulacji ale da się jeździć. Ciekawe co się stało, linka się rozciągnęła nagle o kilka cm czy śruba puściła? Tak czy siak ze względu na względy i pogodę za oknem w lipcu tylko 388 km.
Całkowity dystans = 14481 km
Całkowity dystans = 14481 km
Stała pod ścianą prężąc kakao
Hej hej, zalegam z podsumowaniem sierpnia. A był całkiem niezły.
Oprócz tradycyjnego kręcenia wokoło komina wziąłem udział w Kórnickim Maratonie Turystycznym na dystansie 500 km. To już mój czwarty udział w tej imprezie. Ogólnie niby fajnie, ale trasa taka sobie, bardzo dziurawa, momentami absurdalnie płaska, pogoda nie sprzyjała (upał i wiatr w ryj). W nocy burza, oberwanie chmury, wymiana dętki w nocy w lesie, po ciemku, w deszczu. No, z przygodami, ale ogólnie bez szału. Ale co zaliczone ultra, to zaliczone.
https://www.strava.com/activities/5756494916
Kolejną wartą wspomnienia jazdą był ultramaraton Tour De PoMorze. Jak się okazało, to chyba ostatnia edycja tej imprezy. Miałem do wyrównania rachunki z ta trasą, sprzed 2 lat, co nie wyszło zbyt efektownie. Ale pozycje 10/23 w solo i 37/123 w "wszyscy" złe nie były. Po drodze zaliczyłem mega kryzys senny, cudem nie padłem gdzieś na przystanku.
https://www.strava.com/activities/5835809519
Poza tym wpadła fajna runda 200+, którą przebiłem granicę 200 jazd o co najmniej trzycyfrowym dystansie. W sumie wszystkiego uzbierało się 1861 km.
Całkowity dystans = 16342 km
Oprócz tradycyjnego kręcenia wokoło komina wziąłem udział w Kórnickim Maratonie Turystycznym na dystansie 500 km. To już mój czwarty udział w tej imprezie. Ogólnie niby fajnie, ale trasa taka sobie, bardzo dziurawa, momentami absurdalnie płaska, pogoda nie sprzyjała (upał i wiatr w ryj). W nocy burza, oberwanie chmury, wymiana dętki w nocy w lesie, po ciemku, w deszczu. No, z przygodami, ale ogólnie bez szału. Ale co zaliczone ultra, to zaliczone.
https://www.strava.com/activities/5756494916
Kolejną wartą wspomnienia jazdą był ultramaraton Tour De PoMorze. Jak się okazało, to chyba ostatnia edycja tej imprezy. Miałem do wyrównania rachunki z ta trasą, sprzed 2 lat, co nie wyszło zbyt efektownie. Ale pozycje 10/23 w solo i 37/123 w "wszyscy" złe nie były. Po drodze zaliczyłem mega kryzys senny, cudem nie padłem gdzieś na przystanku.
https://www.strava.com/activities/5835809519
Poza tym wpadła fajna runda 200+, którą przebiłem granicę 200 jazd o co najmniej trzycyfrowym dystansie. W sumie wszystkiego uzbierało się 1861 km.
Całkowity dystans = 16342 km
- Od: 7 lip 2016, 16:37
- Posty: 629 (6/20)
- Skąd: Wieleń nad Notecią
- Auto: Mazda 6 GH LF-DE 2.0 Dynamic FS5A-EL '09
Wrzesień był u mnie miesiącem rowerowo nieco innym niż wcześniejsze. Przede wszystkim wziąłem udział w ultramaratonie Północ – Południe, czyli z Helu na Głodówkę w Tatrach. Ponad 1000 km. Wszystko w formule pełnej samowystarczalności. Wyzwanie było spore, był to mój dopiero drugi tysiąc i pierwszy bez PK. Poszło świetnie, choć pogoda próbowała pokrzyżować plany. Co przeżyłem, to moje. Końcówka była istną mordęgą, bo trasa została poprowadzona wyjątkowo stromymi podjazdami. Zająłem niezłe, 20. miejsce. A organizacyjnie wyszło mi to lepiej niż się spodziewałem.
https://www.strava.com/activities/5954450495
Jako że aktualnie z Zakopanego do Krakowa nie daje się dojechać pociągiem, postanowiłem ten odcinek pokonać rowerem Na mecie MPP byłem w poniedziałek popołudniu, a do Krakowa jechałem w środę rano. Czułem jeszcze zmęczenie, ale jechało się lepiej niż się spodziewałem. Dopisała mi pogoda i wyszła z tego bardzo przyjemna jazda – https://www.strava.com/activities/5963434389.
Potem zrobiłem sobie roztrenowanie. Przerwa przeciągnęła się przez jakąś infekcję i za wiele nie pojeździłem. Obecnie zmagam się z kilkoma problemami. Przede wszystkim coś mi trzeszczy w okolicy korby. Sprawdziłem wszystko co możliwe i nie wykryłem przyczyny. Śledztwo jest w toku.
Za cały wrzesień dopisuję 1422 km.
Całkowity dystans = 18175 km
https://www.strava.com/activities/5954450495
Jako że aktualnie z Zakopanego do Krakowa nie daje się dojechać pociągiem, postanowiłem ten odcinek pokonać rowerem Na mecie MPP byłem w poniedziałek popołudniu, a do Krakowa jechałem w środę rano. Czułem jeszcze zmęczenie, ale jechało się lepiej niż się spodziewałem. Dopisała mi pogoda i wyszła z tego bardzo przyjemna jazda – https://www.strava.com/activities/5963434389.
Potem zrobiłem sobie roztrenowanie. Przerwa przeciągnęła się przez jakąś infekcję i za wiele nie pojeździłem. Obecnie zmagam się z kilkoma problemami. Przede wszystkim coś mi trzeszczy w okolicy korby. Sprawdziłem wszystko co możliwe i nie wykryłem przyczyny. Śledztwo jest w toku.
Za cały wrzesień dopisuję 1422 km.
Całkowity dystans = 18175 km
- Od: 7 lip 2016, 16:37
- Posty: 629 (6/20)
- Skąd: Wieleń nad Notecią
- Auto: Mazda 6 GH LF-DE 2.0 Dynamic FS5A-EL '09
Szacun!
U mnie prawie bez przygód, pękła mi podkładka blokująca lewą korbę przez co kilka razy mi spadła.
Wrzesień bez maratonów Kiedyś spisywałem każdą trasę, teraz na początku miesiąca zeruję licznik.
557 km pykło.
Całkowity dystans = 18732 km
U mnie prawie bez przygód, pękła mi podkładka blokująca lewą korbę przez co kilka razy mi spadła.
Wrzesień bez maratonów Kiedyś spisywałem każdą trasę, teraz na początku miesiąca zeruję licznik.
557 km pykło.
Całkowity dystans = 18732 km
Stała pod ścianą prężąc kakao
Wewnętrzna
- Od: 5 gru 2013, 20:11
- Posty: 2293 (201/63)
- Skąd: stolyca zDolnego Śląska
- Auto: Xedos 6 ®isto ©oncept, Mazda 323F 2,0 '01 ,
SIMSON SR 2 '59r ,
Suzuki GR650 '83r
Były: Trabant Polo, Fiat 125p, Xedos 6 KF '96
Bashan 250 – skradziony,
Colt '99 1,3,
TDM 850 '01
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 6 gości