perot napisał(a):Czyli widzisz worn jednak nie wszystko jest tak jak w innych autach i do czegoś się już przyzwyczaiłeś. To że ktoś jeździł wcześniej innymi autami niekoniecznie musi oznaczać że po przesiadce do innego wszystko będzie działać tak samo.
A czy ktoś tutaj twierdzi, że wszystko ma być jak w innych autach? W poprzednim aucie sprzęgło i przepustnicę miałem sterowane linką, a tutaj mam sprzęgło hydrauliczne, a przepustnicę sterowaną elektronicznie. Czy to jakiś problem? Oczywiście, że nie, bo to jest postęp technologiczny, ale pod jednym warunkiem... że działa to tak jak należy. Czy jak zamontuję Ci drewniane koła do samochodu, to powiesz, że wszystko jest OK, bo...
perot napisał(a):nie wszystko jest tak jak w innych autach
Nie musisz odpowiadać.

perot napisał(a):Tak jak już napisałem wyżej każdy silnik ma inną charakterystykę pracy, do której trzeba się przyzwyczaić i ją wyczuć.
Tak, trzeba wyczuć jak każde auto, ale nie wmawiaj mi proszę, że po ponad roku czasu nie jestem w stanie wyczuć samochodu, gdy do każdego innego przyzwyczajam się w 1-2 dni.
perot napisał(a):Nie zmienia to jednak faktu że problem z dławieniem przy ruszaniu występuje prawdopodobnie tylko w MT. I to właśnie powinno też dać niektórym do myślenia.
Część osób miała problemy z drenażem akumulatora podczas gdy ja nie miałem tego problemu nigdy (robię głównie krótkie trasy po mieście). Czy powinienem teraz wszystkim tym ludziom pisać, że wymyślili sobie ten problem?
Po za tym chyba nie "połączyłeś kropek" i nie zrozumiałeś mojego przekazu tutaj
worn napisał(a):Ja się przyzwyczaiłem... do wyłączania i-stop, bo to ta funkcja powoduje u mnie mulaste ruszanie – problemy zniknęły jak ręką odjął.
Otóż nie przyzwyczaiłem się do tego, bo wkurza mnie konieczność wyłączania i-stop za każdym razem jak uruchamiam silnik, tylko dlatego, że powoduje to problemy przy ruszaniu. Traktuję to jako przykrą konieczność. No, ale rozumiem, że według Ciebie wszystko jest OK, że jakaś funkcja w samochodzie powoduje trudności podczas, gdy jej wyłączenie sprawia, że wszystko wraca do normy?
Do Ciebie
dine w zasadzie też adresuję ten post, bo zdążyłeś napisać swój w trakcie, gdy ja pisałem ten i już nie chce mi się pisać kolejny raz tego samego. Chociaż rozrywkę zapewniasz mi przednią, bo znowu mnie rozbawiłeś – tym razem tym argumentem.
dine napisał(a):Mojej żonie auto zgasło w ten sposób raz. Podkreślam, mojej żonie (kobiecie).
Być może masz jakieś kompleksy, że kobiety jeżdżą lepiej od ciebie, więc musisz się w ten sposób podbudować. Niestety (dla ciebie) ja nie mam żadnych kompleksów wobec kobiet. Więc twoja żona (swoją drogą zabawne, że musiałeś podkreślić, że jest kobietą

) może sobie jeździć nawet jak kierowca rajdowy.

Podsumowując, przestańcie ludziom wmawiać, że nie potrafią jeździć swoimi (!) samochodami. Nie macie problemów z własnymi? Świetnie, nic tylko pogratulować.