Jestem dość świeżym kierowcą i niedawno miałem (nie)przyjemność kupić auto od mojego ojca.
(Mazda 3 bk 1.6 di, 2005 259 000 / teraz ponad 260 000)
Ojciec może wiedział, może nie wiedział, że pasek rozrządu owszem był wymieniony na nowy, ale za to rolki i pompa wody już nie.
Nie przejechałem samochodem nawet 1000km, i po drodze spowrotem z Łodzi coś się zepsuło.
Wróciłem na lawecie, popytałem, wymieniłem po drodze akumulator, bo się skończył no i diagnoza – rozrząd.
Nie mam znajomych mechaników, w ogóle w Warszawie oprócz szwagra nie mam znajomych, więc oddałem auto do mechanika, który był w stanie przyjechać z lawetą i go zabrać.
Oczywiście kierownik przybytku poinformował mnie o kosztach orientacyjnych remontu związanego ze zderzeniem tłoków z zaworami...
No i pytanie: Samochód jest u nich już 4 dzień, dzwoniłem po dwóch dniach no i doszło kolejne 314 plnów do całkowitych kosztów.
Na co mam zwracać uwagę przy takiej operacji?
Czy ja mam dzwonić do niego codziennie?
Czego od nich wymagać?
Pomóżcie proszę