Neonixos666 napisał(a):chodzi mi o dodatkowe lekcje, zapisałem dziś starszą która jest w zerówce i tak się zastanawiam czy nie za wcześnie. W sumie sama ogarnęła więcej niż przedszkole ją nauczyło bo całymi zwrotami potrafi mówić i non sto pyta o słówka. Skoro ma chęć to niech chodzi.
Toż to jeszcze "Świnka Peppa" w angielskiej wersji by wystarczyła, później National Geografic w oryginale o jakichś zwierzątkach, czy innych delfinkach (oczywiście bez tłumaczenia na ojczysty)..
Tak jak wyżej – lepiej niech się wybiega, wybłoci, wyszaleje, ..
Później spokojnie śpi i nie mówi przez sen w obcym dialekcie..
Jeśli ma zdolność do języków i łatwość przyswajania, to i tak dużo łatwiej Jej pójdzie niż takiemu tłumokowi jak ja, któremu niemiecki fałszywie brzmi, angielski jest zbyt cudaczny i bezduszny, fiński .. o, właśnie – Fiński... muszę pomyśleć, bo fińskiego jeszcze nie próbowałem..
Mi zawsze podchodził rosyjski, czeski, słowacki, pewnie esperanto również bym ogarnął.
Tylko po co mi te języki, skoro nie zamierzam z obcymi nacjami się bratać..
Najprawdopodobniej i tak najbardziej potrzebny będzie jakiś język pólnocno afrykański... patrząc na to co się na Europie dzieje przez ostatnie lata..