Niestety nie.
Synchronizatory, 3 i 4 bieg, uszczelniacze, bla, bla bla. 7.000 zł.
Niestety parsknąłem śmiechem przy odbiorze. Bo facet do mnie mówi, że niedługo zadzwonią, bo już zamówili części, ponieważ wykryli pewną ustereczkę i już za chwileczkę, już za momencik przyjdzie obudowa termostatu, bo niestety płyn chłodniczy gubi. Ale tak, to wszystko jest okej.
Pytałem gościa, jakie są perspektywy przed tym autem, czy to każdy tak się chrzani. No i pada zawieszenie, łączniki, amortyzatory i tego już nie obejmuje rozszerzona gwarancja (tak, czytałem warunki). Ale może jak już to ponaprawiają, to będzie dobrze
JohnnyB napisał(a):Zwłaszcza ze Ford wycofuje się z tego modelu w EU – mogą być bardzo fajne rabaty.
Z całym szacunkiem i sentymentem dla Forda, no way. Ja mam dzieci, które mają kończyny dolne, a to auto jest z tyłu dość ciasne, ma znacznie mniejszy bagażnik niż konkurencja i wnętrze trąci myszką, bo to już z 10 lat pewnie ma?
Ale nie wiem po co wybieramy auto dla mnie, skoro ja nic nie kupuję?

Szymon napisał(a):Może jestem dziwny ale mnie się Superb bardziej podoba. Faktycznie, ma szanse być głośniejszy.
Mi się też bardziej podoba w sumie. Tylko ten gigantyczny napis SKODA na klapie to jakieś nieporozumienie – nie podoba mi się to, tak samo jak w innych samochodach.
Ale teraz cofnijmy się (wstecz, a co!) do niedawnych czasów. Jest luty/marzec 2019. Jeżdżę, testuję, kombinuję. Męczę Ravo – miał mi wyżebrać u siebie najwyższy możliwy rabat, a ja wysłałem konfigurację swojego wymarzonego Superba – czerwony Sportline, liftback, czarne lusterka, czarny grill, opcjonalne szyby dźwiękochłonne (czy to nie jest już zboczenie?). Jestem zdecydowany kupić, tylko szukam dobrej ceny. I co się okazało? Fabryka nie ma silników benzynowych i mam spadać, nie wyprodukują mi nic.
Wobec tego pomyślałem, że w sumie nie mam jak zagospodarować Golfa, sprawdza się dobrze nawet na trasach międzynarodowych bez przystanku, więc jeszcze nim pojeżdżę i jak się zużyje, to dopiero kupię segment D lub dużego SUV, a na miasto kupię coś małego i taniego. Czyli Clio. I tak się pojawił Megane
A dlaczego na pierwszym miejscu pomyślałem o pastuchu? Bo teraz kupiłem auto z trzeciej ligi. Nie jestem pewien, czy potem bym nie żałował, że Skoda to nie jest kwestia tylko znaczka, ale może też za tym iść coś więcej i kupno "oryginału" wydaje się bezpieczniejszym pomysłem. Ale gdy się nic nie kupuje, to przecież nie będę tego roztrząsał teraz
