Adoz napisał(a):Niepotrzebnie wymieniałeś ten pedał, było tzreba dać dla kogoś co spawa żeby to pospawał i wzmocnił w tych miejscach bo to norma w tej maździe sam jak miałem GG przy przebeigu 230 tys. pękło mocowanie. Uważaj też na ściane grodziową bo coś słyszałem przypadki że też pękały ale to myślę nie przy przebiegach (autentycznych) 200 tys.
Jak to mogło tak przeciąć oponę ? zwykły tapeciak cienki ? Tamtego dnia było zagrać w totka bo tak rozciąć oponę o taki nożyk to wyobrażam sobie tylko żę ktoś to specjalnie zrobił.
Byłem przekonany, że pękająca ściana grodziowa znacznie częściej występowała w GH niż w GG/GY, ale profilaktycznie podczas wymiany też ją oglądałem – jest na szczęście w całości.
Tak, zwykłe segmentowe ostrze, jak tutaj na obrazku zapożyczonym z allegro:

Szczęście w nieszczęściu było takie, że udało się dojechać do wulkanizatora. Nie ma szans na to, że ktoś go podłożył na parkingu czy podczas postoju, bo jechałem bez przystanków od autostrady. Chyba że czekał w opinie te kilkadziesiąt kilometrów, ale to też mało prawdopodobne, bo zaczął wydawać spory hałas zmuszając do zatrzymania i sprawdzenia stanu auta na drodze.
Janq napisał krótko, ja napiszę odrobinę więcej. Przed świętami ponownie wyskoczyła kontrolka "check engine" – tym razem wypadanie zapłonów na drugim cylindrze. Mazda trafiła do jednego z serwisów we Wrocławiu, gdzie pomiar wskazał na zbyt mały luz zaworowy i dwie opcje: albo robimy luzy, ale może nie dać to efektu, albo remont głowicy, ale to dopiero gdzieś po połowie stycznia. Do tego warsztatu straciłem jednak zaufanie, bo jednocześnie nie zlokalizowali przyczyny pojawiających się stuków przy poruszaniu silnikiem, chociaż prosiłem między innymi o weryfikację prawej poduszki silnika. W opinii warsztatu nie ma widocznych uszkodzeń, czyli jest sprawna (zdemontowaliśmy ją później i nadaje się do wymiany).
Do innych warsztatów albo nie udało się dodzwonić, terminy mieli również dopiero na połowę stycznia albo nie byli zainteresowani remontem silnika tylko wymianą na inny, albo nie byli skłonni do merytorycznej rozmowy na temat poszczególnych części. Cóż, nie biorę w ciemno wszystkiego

Efekt? Robimy z Janq samodzielnie. Będzie przynajmniej wiadomo co jest włożone i jak.
Dwa wieczory w garażu wystarczyły na zdemontowanie głowicy – nie tylko na drugim cylindrze zawory nie były szczelne. Na początku tygodnia głowica trafi do warsztatu na regenerację.
Mając rozebraną górę silnika, zapadła decyzja – demontujemy też tłoki, aby sprawdzić stan pierścieni i przyczynę ubywania oleju. Nie były to duże ilości, ale nie będzie lepszej okazji do wymiany pierścieni. Tłoki i cylindry pomierzone zgodnie z service manualem.
Trzy tłoki już po wstępnym oczyszczeniu:
Zdjęcie porównawcze podczas honowania:
Teraz czekamy na przesyłkę z częściami, zregenerowaną głowicę i zabieramy się za składanie.
CDN.