ostatnio w naszej Maździe zaczęła migać kontrolka check engine. Auto z grudnia 2014 ma 186 tys. przebiegu. Po podpięciu do komputera okazało się że jest problem z katalizatorem.
Nieautoryzowany warsztat sprawdził że cena nowego to ok. 3 tys. PLN. Zaproponowano inne rozwiązanie, tj. obejście sondy lambda. Warsztat zamontuje obejście przed sondą, którym zostanie odprowadzona część spalin i które wrócą z powrotem za sondą.
Pytanie czy to jest zdrowy zabieg dla auta? Co jeśli to awaria jednej z sond (są dwie), wydaje mi się że najpierw trzeba sprawdzić sondy?
Czy istnieje sposób na regenerację katalizatora który jest skuteczny i długotrwały? Opcją jest zakup używanego, ale jak to z używkami nigdy nie wiadomo. Czy taki przebieg mógł istotnie wpłynąć na zużycie katalizatora?
Dzięki za odpowiedzi!