przez MyaS » 28 mar 2019, 07:34
Każde auto ma jakieś swoje bolączki i mankamenty. Jeśli kupisz gruza od idioty co wymieniał olej co 30 tys, oszczędzał na częściach i drutował wszystko co się da, to nawet Volvo podwójnie ocynkowane mu zardzewieje, a 1.9 TDI 1Z, którego nie da się zajechać, wyzionie ducha...
Żona ma M3 z silnikiem 2.0 od prawie dwóch lat. Po zakupie, niestety standard, wymiana pierścieni i uszczelniaczy bo lubiła olej. Poprzedni imbecyl robił interwały wymian oleju między 20-30 tys km.
Od tego czasu nic. Sam zacząłem szukać czegoś na siłę przy silniku i z braku laku wyczyściłem przepustnicę.
Przeważnie miałem auta z którymi zawsze się coś działo. Tutaj tylko regularnie wymieniam elementy zawieszenia i kontroluję stan blacharski.
Co do mocy to nie wyobrażam sobie jak jeździ 1.6
Przy 2.0 czuć że jest fajnie, oczywiście nie jest to sportowe auto, ale sprawnie można wyprzedzić, przyśpieszyć, czy dynamicznie ruszyć.
Kiedyś miałem zastępczego Aurisa 2016 r. 1.33 Dual VVT-i 100 KM
Myślałem że to auto jest zepsute, ale po prostu ten silnik jest taki zamulony. Zero dynamiki, stwarzanie niebezpieczeństwa na drodze. Totalny dramat.
2.0 wolnossak to minimum, a silnik jeśli zadbany, to nie do zajechania.