Czateria... 2021
Gib napisał(a):warto brać kredyt skoro można kupić za gotówkę?
Warto bo wtedy kupisz dwa
Wszystko zależy od celów na pewno. Jeśli jest się intwestorem długoterminowym, to chyba lepiej pozwolić komuś budować swój własny kapitał...
Gdybym znał ten biznes, to pewnie bym starał się kupić dwie sztuki, ale powiedzmy sobie otwarcie – nie mam tyle kapitału własnego, więc byłoby to dla mnie bardzo trudne . I boję się, że np. wybór miejsca był zły i ciężko będzie mi wynająć. Moje decyzja mogła być zła.
Tak czy inaczej – załóżmy, że zamiast kupować 1 mieszkanie za gotówkę i za 15 lat drugie też za gotówkę, to kupimy trzy mieszkania na kredyt już dziś. I przez najblizsze 20 lat ktoś nam te mieszkania spłaci, a od tego momentu zaczną nam generować zysk netto. W międzyczasie nazbieramy przez 20 lat na kolejne mieszkanie i kupimy je za gotówkę. Posługując się tylko i wyłącznie gotówką, w wieku emerytalnym mamy 2 mieszkania, a posiłkując się kredytem – 4. Oczywiście mówię tu o scenariuszu pozytywnym, gdzie potencjalne ryzyka nie wystąpią. W Warszawie ziemi jest coraz mniej i jest coraz droższa, więc np. za 20 lat kupno mieszkania będzie relatywnie trudniejsze, bo ceny będą wyższe i tym bardziej opłaca się kupić mieszkanie jak najszybciej.
Temat jest bardzo złożony, bo występują na rynku dołki i bańki, różna jest sytuacja rynkowa, demograficzna bla bla bla. Po prostu każda inwestycja = ryzyko. Jeśli wszystko pójdzie gładko, to po prostu chyba lepiej mieć dużo mieszkań finansowanych kredytem, niż jedno czy dwa za gotówkę. Ale w przypadku dużych zawirowań rynkowych "kredyciarz" wtopi.
BTW. Mając 400.000 można kupić mieszkanie i pozbyć się 400.000 zł. Można też za 200.000 kupić mieszkanie, a pozostałe 200.000 spłacać będzie wynajmujący. A my możemy mieć po prostu drugie 200.000 na lokatach i czuć się bezpieczniej. Albo zainwestować je na 12% w Amber Gold . Kwestia indywidualnych preferencji, strategii, odczucia komfortu...
Gdybym znał ten biznes, to pewnie bym starał się kupić dwie sztuki, ale powiedzmy sobie otwarcie – nie mam tyle kapitału własnego, więc byłoby to dla mnie bardzo trudne . I boję się, że np. wybór miejsca był zły i ciężko będzie mi wynająć. Moje decyzja mogła być zła.
Tak czy inaczej – załóżmy, że zamiast kupować 1 mieszkanie za gotówkę i za 15 lat drugie też za gotówkę, to kupimy trzy mieszkania na kredyt już dziś. I przez najblizsze 20 lat ktoś nam te mieszkania spłaci, a od tego momentu zaczną nam generować zysk netto. W międzyczasie nazbieramy przez 20 lat na kolejne mieszkanie i kupimy je za gotówkę. Posługując się tylko i wyłącznie gotówką, w wieku emerytalnym mamy 2 mieszkania, a posiłkując się kredytem – 4. Oczywiście mówię tu o scenariuszu pozytywnym, gdzie potencjalne ryzyka nie wystąpią. W Warszawie ziemi jest coraz mniej i jest coraz droższa, więc np. za 20 lat kupno mieszkania będzie relatywnie trudniejsze, bo ceny będą wyższe i tym bardziej opłaca się kupić mieszkanie jak najszybciej.
Temat jest bardzo złożony, bo występują na rynku dołki i bańki, różna jest sytuacja rynkowa, demograficzna bla bla bla. Po prostu każda inwestycja = ryzyko. Jeśli wszystko pójdzie gładko, to po prostu chyba lepiej mieć dużo mieszkań finansowanych kredytem, niż jedno czy dwa za gotówkę. Ale w przypadku dużych zawirowań rynkowych "kredyciarz" wtopi.
BTW. Mając 400.000 można kupić mieszkanie i pozbyć się 400.000 zł. Można też za 200.000 kupić mieszkanie, a pozostałe 200.000 spłacać będzie wynajmujący. A my możemy mieć po prostu drugie 200.000 na lokatach i czuć się bezpieczniej. Albo zainwestować je na 12% w Amber Gold . Kwestia indywidualnych preferencji, strategii, odczucia komfortu...
albo kupić dwa mieszkania i te 400 tyś będzie spłacało się dwa razy szybciej.
Neonixos666 napisał(a):albo kupić dwa mieszkania i te 400 tyś będzie spłacało się dwa razy szybciej.
Jestem kiepski z matmy, więc może nie do końca czaję, ale chyba zakładasz jakieś ekstremalne stopy zwrotu bez żadnych kosztów po stronie inwestora w dodatku
wkładamy te 400 swoje i 400 z kredytu w dwa mieszkania które dwa razy szybciej spłacą te 400 tyś zaciągnięte.
nemi napisał(a):Jacobs, też kupujesz mieszkanie na wynajem?
Najlepiej byłoby mieć gotówkę, żeby szybko można było dokonać transakcji i dopiero brać na takie mieszkanie kredyt hipoteczny. Bez gotówki jest się trochę na straconej pozycji. U mnie 1,5 miesiąca i kasy z banku wciąż nie ma.
Tak, ale narazie nie dla siebie. Dostałem gotówkę i mam załatwić. Tak w skrócie. Wiec pozycje przetargowa ze sprzedającym mam dobra, bo płace od razu.
Jak się powiedzie to dla siebie za rok/dwa.
If you’re in control, you’re not going fast enough.
jacobs napisał(a): Wiec pozycje przetargowa ze sprzedającym mam dobra, bo płace od razu.
Mieszkanie sprzeda się tak czy inaczej, niezależnie jak płacisz. Jak sprzedawałem poprzednie mieszkanie to waliło mnie czy kupujący płaci gotówką czy pieniędzmi banku, tak długo jak kasa się zgadzała. Czary typu 'dam dwadzieścia mniej ale w gotówce' nie działają w obecnej sytuacji. Chyba, że ktoś ma mieszkanie ze spadku które potrzebuje szybko spieniężyć lub ma nóż na gardle – w obydwu sytuacjach i tak odpadli go już wyjadacze rynku.
Kompletnie nie rozumiem wyższości płatności "gotówką" nad kredytem. Nigdy w życiu nie zszedłbym znaczącej kwoty za płatnością gotówkową. Biorę zaliczkę i czekam Kupiłem w sumie kilkanaście mieszkań i tylko jedno za gotówkę – na nim deweloper nie zszedł ani złotówki
Pojemne bydle, w tej kupie jest 200 kg cukru a towar zajmuje tylko przestrzeń bagażową
radzi89 napisał(a):Kompletnie nie rozumiem wyższości płatności "gotówką" nad kredytem. Nigdy w życiu nie zszedłbym znaczącej kwoty za płatnością gotówkową. Biorę zaliczkę i czekam Kupiłem w sumie kilkanaście mieszkań i tylko jedno za gotówkę – na nim deweloper nie zszedł ani złotówki
Różnica jest taka ze w Warszawie są mieszkania które idą szybko, jak powiesz sprzedającemu ze ma 2 miesiace czekać na decyzje banku (tyle to trwało jak braliśmy kredyt) to może jednak zdecyduje się na kogoś kto może iść do notariusza jutro
If you’re in control, you’re not going fast enough.
jacobs napisał(a): to może jednak zdecyduje się na kogoś kto może iść do notariusza jutro
Tak, może wybierze Ciebie, a nie tego z kredytem. Jednak to nie znaczy, że Ci z tej okazji opuści cenę.
To chyba oczywiste, że nikt bez problemów w życiu nie sprzeda poniżej wartości, tylko dlatego, ktoś ma gotówkę. Ale jeśli ktoś chce żyć z takiego taniego kupowania, to chyba szuka tylko takich ludzi, którzy mają problemy lub brak czasu – żeby spłacić zadłużenie, wyprostować problemy prawne itd., a potem zarobić.
Btw – ''mój" deweloper nie opuścił ani złotówki. Szukałem po forach i podobno nikomu się to nie udało. Po prostu mają niższe ceny od razu bez pola do negocjacji i koniec kropka. Sąsiad ma się nie zastanawiać, czy kupił taniej czy drożej.
Btw – ''mój" deweloper nie opuścił ani złotówki. Szukałem po forach i podobno nikomu się to nie udało. Po prostu mają niższe ceny od razu bez pola do negocjacji i koniec kropka. Sąsiad ma się nie zastanawiać, czy kupił taniej czy drożej.
jacobs napisał(a):to może jednak zdecyduje się na kogoś kto może iść do notariusza jutro
Fakt, że nie kupowałem nieruchomości z rynku wtórnego. Jednak zakładam, że dobra "gadka" i położenie większej zaliczki z miejsca zazwyczaj załatwi sprawę. Jest oczywiście mnóstwo okazji. Inna sprawa, że można na szybko załatwić kredyt gotówkowy i go zrefinansować hipoteką jeśli zajedzie taka potrzeba ale to już kwestia innej zdolności i ewentualnego kombinowania.
Ponad 24h czateria świeci pustkami :O
Życie jest zbyt krótkie żeby jeździć dieslem
_____________________________________________________________
Dawne auta:
Citroen Xsara II 1,6 16V 2003
Mazda 6 GG/GY 2005 2,0 MZR-CD 136 KM MT
Mazda 3 BM 2016 2,0 SkyActiv-G 120KM MT "Śnieżynka"
_____________________________________________________________
Dawne auta:
Citroen Xsara II 1,6 16V 2003
Mazda 6 GG/GY 2005 2,0 MZR-CD 136 KM MT
Mazda 3 BM 2016 2,0 SkyActiv-G 120KM MT "Śnieżynka"
-
Tomasz W.
- Od: 22 lis 2015, 15:59
- Posty: 1521 (227/225)
- Skąd: Bydgoszcz / Poznań
- Auto: Mazda 3 Hikari, 2,0 150KM AT
Chyba wszyscy złapali za excela i próbują wyskrrobac kasę na kolejne M2/M3 pod wynajem .
Emerytura się sama nie ogarnie .
Ja aktualnie wykonałem kilka "przelewów" i odpoczywam po ciężkim dniu wykańczania swojego M5 .
P.S. od listopada bezrobotny......se odpocznę przynajmniej parę dni
Emerytura się sama nie ogarnie .
Ja aktualnie wykonałem kilka "przelewów" i odpoczywam po ciężkim dniu wykańczania swojego M5 .
P.S. od listopada bezrobotny......se odpocznę przynajmniej parę dni
..::Born To Rise Hell::..
JohnnyB napisał(a):Chyba wszyscy złapali za excela i próbują wyskrrobac kasę na kolejne M2/M3 pod wynajem .
Emerytura się sama nie ogarnie .
Ja nie Emerytura mi nie grozi. Jestem pracoholikiem
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 24 gości