No i po majówce

W czasie 5 dni przejechałem łącznie prawie 2200 km, z czego jakieś 1300 km to autostrady, pozostałe 900 km to jazda po Alpach, w tym sporo przełęczy, podjazdów, zjazdów itp

Wyjazd bardzo udany – pozwiedzaliśmy, pospacerowaliśmy, ja natłukłem kilometrów po alpejskich drogach – każdy zadowolony

Zadowolony i to bardzo jestem również ze spalania bo tu mam bezpośrednie i bardzo dobre porównanie do mojej poprzedniej GH – 6'tką w zeszłym roku byłem bowiem w tym samym rejonie. Jazda w obu przypadkach wyglądała podobnie – autostradą przejazd z rzeczywistą prędkością przeważnie w granicach 130 km/h dla GH i 140 km/h dla A6 (w Audi częściej też przeganiałem mocniej po lewym pasie przy wyprzedzaniu), po samych Alpach dynamicznie ale zasadniczo raczej w ramach obowiązujących ograniczeń (kto jeździł po Alpach wie, że 100 km/h poza zabudowanym trudno czasem utrzymać na krętych podjazdach i zjazdach

) – ponownie dynamiczniej (co zrozumiałe, ale o tym zaraz) A6. Do sedna – wg. wlanego paliwa:
Mazda 6 GH 2.5 170KM – średnie spalanie na całej trasie i podczas pobytu w Alpach –
8,07 l / 100 kmAudi A6 C7 2.0 TFSI 270KM – średnie spalanie na całej trasie i podczas pobytu w Alpach –
8,14 l / 100 kmChyba każdy przyzna, że wygląda to co najmniej bardzo dobrze – w szczególności, że A6 drogę szybciej i zdecydowanie żwawiej pokonałem. Różnica w mocy i momencie robi swoje, na przełęczach i wysokości rzędu 1500~2000 m.n.p.m. auta dzieli po prostu przepaść (na zwykłych drogach też ale jest to mniej odczuwalne np. na autostradzie, chyba że ktoś obserwuje z jakim tempem zmienia położenie wskazówka prędkościomierza) – nawet przy ostrych podjazdach A6 rwie do przodu jak głupie w porównaniu z GH (na które nie narzekałem), frajda z jazdy niesamowita przy każdym głębszym wciśnięciu pedału. Skoro zaś jesteśmy przy krętych drogach to wspomnieć muszę o fotelach, które przez te kilka dni dokładnie sprawdziłem w boju i są dużo wygodniejsze i przede wszystkim zapewniające bardzo dobre trzymanie boczne względem tych z GH i GJ (szczerze, to przy nich fotele z 6'tek wydają się nie zapewniać żadnego wsparcia). A że auto na zakrętach daje sobie świetnie radę jak na gabaryty to trzymanie boczne szybko się docenia podczas takiego wyjazdu.
Sumarycznie podczas wyjazdu minęło do tego ponad 10000 km za kółkiem A6 i myślałem o małym porównaniu względem GH ale mija się to z celem – było by krzywdzące dla 6'tki – to nie ten pułap cenowy, nie ta półka. Auto jest w innej klasie i to widać w każdym aspekcie, momentami stwierdzić wręcz można że dzieli je więcej niż różnica klasy (wykonanie, wyciszenie, osiągi). Co innego w przypadku GJ, która jest nadal w niższej klasie ale przy zakupie używanego auta może się okazać w tym samym budżecie – tak jak w moim przypadku za wyłożone na A6 środki mogłem sobie pozwolić na co najwyżej 2 lata młodszą (nadal przedliftową) GJ 2.5 z podobnym przebiegiem. Porównania się nie podejmę, jednak każdemu zainteresowanemu używanym autem, któremu przeszkadza hałas w GJ, wykonanie czy nie zadowalają go osiągi sugeruję przejażdżkę czymś z segmentu premium – niekoniecznie w wykonaniu Niemców.
Wskazanie poziomu oleju – nadal MAX, bez zmian od momentu jego wymiany 8000 km temu

Na koniec solidny foto spam – tym razem tylko motoryzacyjny (bo było by tego za dużo

), potem może wrzucę kilka pojedynczych kadrów typowo widokowych


Okolice Dachstein







Przełęcze w rejonie Obertauren




Okolice Hochkönig
Hochkönig w słoneczną pogodę
W drodze do Grüner See 