Kurczę, Loockas, zabiłeś mi ćwieka z tym eriksem.
Ma jedno miejsce za mało, ale dam radę to przeżyć.
Spełnia kryteria:
– nietuzinkowy
– ładny
– nie jest zbyt duży do jazdy po mieście
– ceny są atrakcyjne
– osiągi prawdopodobnie ma lepsze niż potrzebuję
Wady: spalanie. Tu jednak chyba dałbym radę – myślę, że przebieg mogę ograniczyć do około 6.000-7.000 km i po prostu zrobić brakujące kilometry Golfem – częściej bym jeździł nim do pracy. I pewnie mnóstwo innych wad ma

.
Niestety poszanowanie cudzej własności w Warszawie jest zerowe, więc ja takie tańsze i bardziej zmęczone auto wykorzystuję na zakupy i wszędzie tam, gdzie coś może mu się stać z dużym prawdopodobieństwem.
Jeżdżę 21 km rano prawie w trasie (chociaż wciąż po Warszawie), prędkości dochodzą do 100 km/h na odcinku 12 km mniej więcej.
Po południu znów 21 km, ale w korkach, średnia prędkość wychodzi mi coś około 30 km/h, z czego kawałek śmigam S8 do 120 km/h.
Dwa razy w tygodniu jadę po 4 km, często po 1-2 km. Generalnie w tej chwili Focus mi ogarnia wszelkie wyjazdy do kina, sauny, sklepu, zajęcia dodatkowe, basen itd.
Trochę się boję, że to nie jest dobre dla wankla. Na pewno nie będę stał kilka razy dziennie, żeby zagrzać silnik i pojechać gdzieś 1-3 km.
Gdyby rx miał ludzki silnik, to pewnie bym się nie wahał mocno

. Jest dokładnie czymś, czego szukam, ale jednocześnie techniczne jest chyba zbyt koszmarny – nie chcę auta, o które trzeba dbać bardziej niż o żonę i dzieci. I wydawać na to grubych pieniędzy – wolę gdzieś pojechać na wakacje niż płacić za lawetę i naprawy. Ostatnio Mazdę miałem i już z desperacji po tym g**wnie kupiłem Golfa, czego sam po sobie się nie spodziewałem. Wykończyła mnie Mazda psychiczne i finansowo

.