A kuku, można by powiedzieć.
Zdjęcie ma uczcić nadchodzący ponury czas w motoryzacji, wpis będzie z kategorii Obsługa przy 262500 km
Rzecz działa się 20.10.2017r., czyli kilka dni temu. Do postawienia mojej niebieskiej strzały na warsztat motywował mnie dość upierdliwy stukot z okolicy lewego koła.
Rzecz miała miejsce wyłącznie na skręcie w prawo i wyłącznie na nierównościach. Nasłuchiwałem już od jakiegoś czasu tej zawieszeniowej (tak mi się wydawało) sonaty i postanowiłem, że poczekam do momentu, gdy rozrząd będzie do wymiany. Jak powiedziałem tak zrobiłem. Ku uciesze mechanika
zebrałem dość pokaźną sumkę motoryzacyjnych oszczędności i umówiłem dogodny dla mnie termin. Dogodny, oznacza w tym wypadku czas, gdy nie będę potrzebował auta lub będę miał coś do poruszania się w zastępstwie. I tak, gdy ja opalałem się w promieniach październikowego dolnośląskiego słońca,
w Mazdzie wymieniony został pasek rozrządu wraz z pompą wody i płynem chłodniczym, z uwagi na wybity sworzeń wymieniono też przedni lewy wahacz, dodatkowo wyciągnięty już łańcuszek rozrządu z napinaczami zamieniono na nowy komplet. Auto odebrałem i pojechałem od razu na testy. Wynik –
–
Ponieważ urlop jeszcze trochę trwał, a na kalendarzu pojawił się liściospad, nie odmawiałem sobie przyjemności wymiany kół na zimowe. Tą małą robotą wypełniłem pierwszy listopadowy weekend i teraz już spokojnie pomykam ulicami miasta. Na koniec dorzucam kilka jesiennych ujęć. P.S. Zapomniałbym całkiem, w czasie urlopu odbyłem kurs i 31.10.2017r. uzyskałem prawo jazdy kat. A



ale zapomniałem o nich kompletnie 
Nie ukrywam, że ja również wolę moje brzydkie auto na brzydkich, fabrycznych, pięcioramiennych felgach, szkopuł w tym, że jak już kiedyś pisałem kończą mi się dwie opony letnie, a tak właściwie, to się skończyły. Bieżnik starych falkenów klei się do drogi jak do łysej głowy frotka,
szczęśliwa wiadomość, że zauważyłem jeszcze zapocenia pod kolektorem. Czyli do wymiany będą uszczelki tegoż ustrojstwa i pewnie jeszcze kilka drobnych pierdółek. Jako ciekawostkę dodam, że od ostatniej wymiany uszczelek minęło ponad 30 tyś. kilometrów. Dużo?, mało?, nie wiem. Trzeba zrobić i tyle.