
Mnie się spitoliła zmywarka. Jednak.
A dopiero niedawno zainwestowałem 5 dych w nową grzałkę
Niedawno wróciłem z chaty po wizycie speca – szlag trafił elektrozawór (pikuś, 45zł), a przez niego zrobiło się zwarcie. Poleciał moduł sterujący. Bagatelka – 450zł.
Z robocizną 600-650zł. Czyli za 15 lat bezawaryjnej pracy trzeba sprzętowi podziękować ....
No to jutro przyjedzie nowy Hotpoint. Całe 814zł.
Ni huhu nie kupię droższej. Ma A+, zużycie wody 10l. Wydoli.
Zresztą opinia gościa z serwisu była podobna. Kupić coś niedrogiego, bo psują się wszystkie, niezależnie od pułapu cenowego (w granicach rozsądku ofc).
A jakby tego było mało, szwankuje mi lodówka LG. Niecałe 8 lat. Kurna, już druga odkąd mieszkamy w tym mieszkaniu od 11 lat! Poprzedni Whirlpool szlag trafił błyskawicznie. Najlepsze jest to, że nasza pierwsza lodówka (też Whirlpool) działa od ponad 18 lat u teściowej w drugim mieszkaniu bezproblemowo....
A ta koreańska cholera (no frost) nie chce się wyłączyć. Pracuje nonstop.
Jest cień nadziei (chociaż znając swoje szczęście nic z tego nie wyjdzie) – serwisant z LG telefonicznie i ten co był do zmywarki zgodnie zalecili wyłączenie lodówki z prądu i zostawienie jej na 48-72h do pełnego samoistnego rozmrożenia.
Ponoć każdemu nofrostowi powinno się takie coś zafundować raz w roku. Gdzieś tam jak zbiera się lód z tyłu/w trzewiach i po trochu dostaje się kurz, to coś się potrafi przytykać. I to jest pierwsze co trzeba zrobić przed przyjazdem serwisu. PONOĆ w 90% przypadków pomaga. Tylko ja w to cholera jakoś nie wierzę :/