Od zakupu madzi przejechałem około 12 tys km.
Mam madzie 323f ba 1996 1.8 16v, moje problemy zaczęły się 3-4 miesiące temu, od falowania obrotów, na LPG i PB, wyczyściłem przepustnice, dolot, kolektor dolotowy, wszystko ustawione wg manuala.
Miesiąc temu porządnie pierd*** pod maską, myślałem że to wina gazu bo mam 2gen, ale akurat jeszcze się nie przełączył i pykło, olałem temat, jeździła normalnie.
Od kilku dni podczas odpalania kopci około minuty na biało (zasłona dymna jak podczas akcji GROMU), po chwili zaczyna porządnie kopcić na czarno, gdzie nie wjadę zostawiam oto takie ślady (załącznik), stałem jakieś pół metra od ściany. Oprócz tego auto straciło moc, pali olej, 2-3L/1000km, jeżdżę z 5l bańką oleju. Spalanie również wzrosło do około 15-18l/pb, gazu to nawet nie wspomnę, bo ponad 20.
Objawy w pigułce:
– Ogromne spalanie oleju i benzyny,
– strzela coś w silniku,
– przepalone uszczelniacze zaworowe,
– brak mocy, zdycha podczas hamowania
– nie trzyma obrotów, kopci na czarno (ostro)
– podczas rozruchu kopci na biało (zasłona dymna), potem czarno
– silnik nie nagrzewa się ( nie chce złapać poprawnej temperatury)
Coś czuje że piec będzie do wywalenia... takie strzały w silniku (wybuch granatu), to nic dobrego.
Poszukuje kompletnego swapu na 2.5v6 lub 2.0v6 jeżeli nie da się z tym nic zrobić. (bez lpg)
Pomocy!