Xenocyd napisał(a):Kurde, ponad 30 klocków za 10cio letnie auto, które wciąz jednak jest premium więc serwis może należeć do droższych – strach trochę.
Szczególnie jak nic się nie sypało przez te 10 lat – kiedyś elementy eksploatacyjne trzeba będzie wymienić, więc stanie sie to pewnie w ciągu roku po zakupie
Za takie pieniądze szarpałbym nowy motocykl – idzie jak zły, dzieci się nie mieszczą, gwarancja producenta jest no i można pierdnąć sobie w kanapę (choć pewnie rozejdzie się po kombinezonie

).
Trochę poczytałem na jakichś forach. Niestety niektórzy wydają tyle kasy, że przechodzi to moje pojęcie. Tym bardziej, że jak ktoś wydał ze 200.000 na takie auto jako nowe, to raczej żeby jeździć i małych przebiegów nie ma.
Chyba nie mam odwagi. Już zwykła C klasa potrafi nieźle szarpać po kieszeni. Na jakimś forum mercedesa ktoś zaleca przygotowanie 50-100% kwoty zakupu (jest to chyba osoba, która zajmuje się serwisem tych aut jak wnioskuję po postach). Chyba to nie jest jakiś super pomysł...
A jak się przegląda z kolei alfy 159, to mnie trochę przeraża, że ludzie naprawdę poważne rzeczy w nich zmieniają – alternatory, maglownice to standard praktycznie, ale też wiele innych. Często jest lista rzeczy zmienionych i rzeczy które jeszcze zostały (patrzę na ogłoszenia prywatne). Gdzieś widziałem ogłoszenie, w którym koleś otwarcie napisał, że go samochód pokonał finansowo i musi sprzedać. Pytanie ile z tych aut było od Mirka wcześniej...
Prawdę mówiąc chyba takie clio jak sztuka Łukasz jest nawet rozsądne jeśli chodzi o koszty. Jednak auto, które ma 12 lat i jest klasy premium, to jednak w większości proszenie się o kłopoty. W dodatku ten zalew trupów z zachodu nie ułatwia sytuacji.