Widzę że Mazda z Belgii, zacznij od Vinu. Ale żeby ostudzić Twoje emocje to powiem że ma coś na sumieniu. Wyjechała z salonu Mazdy w Brukseli.
Facet trzyma chyba ja na naszych blachach a tak się nie da i jeździć na nich nie można, są przypisane do człowieka, a te najprawdopodobniej już są na innym aucie. Dopytaj czy posiada CAr-pass, bez tego ani rusz. Car-pass jest obowiązkowy przy odsprzedaży w Belgii.
Po za tematem, jest takie powiedzenie "Takie cuda to w Erze" Sądzisz że ktoś kupił w poprzednim roku Mazdę za 25000eur i po roku oddal ja za 12000. Wybacz, ale takich jeleni na świecie nie ma.
Wiec albo kupujesz auto po dzwonie, albo bubla prawnego ewentualnie klona.
Na zachodzie w brew obiegowej opinii auta po stłuczkach ubezpieczyciele też naprawiają
Tu zresztą handlarz twierdzi że odkupił od właściciela auto
Auto ma na 100% skasowaną gwarancję, więc na nią nie licz.
A dopisek na końcu
w celu uniknięcia nieporozumień proszę o kontakt przed przyjazdem na oględziny

!
mówi wszystko.
Wiec zapytaj jak była bita i jak mocno
To auto po dzwonie , jest mniej bezpieczne niż 10 letnia Dacia. W takim aucie mała stłuczka okaże się że trup posieje się gęsto.