Mazda6 2.2 ON, 2009, (otomoto: 6010342943), 37.500 zł, Koszalin.
To dobre .Jak kiedyś pytałem posiadaczy o różnicę między GG/GY a GH to mówili ,ze prawie różnicy nie ma.
Teraz między GH a GJ tez prawie nie ma różnicy.
W takim razie można powiedzieć że między GG/GY a GJ nie ma różnicy to po co wydawać tyle kasy
Teraz między GH a GJ tez prawie nie ma różnicy.
W takim razie można powiedzieć że między GG/GY a GJ nie ma różnicy to po co wydawać tyle kasy

Nie wiem o jakich różnicach jest dyskusja, ale ja przerobiłem w swojej karierze i GF i 2xGG i GH wszystkie z 2-litrowymi jednostkami benzynowymi.
Oczywiście, że jest różnica, zarówno w osiągach, komforcie podróżowania, spalaniu, wyciszeniu, wykonaniu i oczywiście wyglądzie bo GH nie ma sobie równych jak dla mnie
Jedynie w czym nie ma różnicy to w pie.....nej rudej RDZY
, ale z tym można żyć
Choć, w sumie po roku użytkowania GH rudej nie widać w stopniu aby trzeba było panikować
, więc podsumowując we wszystkim są różnice na plus 
To oczywiście takie moje spostrzeżenia – są pewnie i tacy co się ze mną nie zgodzą
Oczywiście, że jest różnica, zarówno w osiągach, komforcie podróżowania, spalaniu, wyciszeniu, wykonaniu i oczywiście wyglądzie bo GH nie ma sobie równych jak dla mnie

Jedynie w czym nie ma różnicy to w pie.....nej rudej RDZY


Choć, w sumie po roku użytkowania GH rudej nie widać w stopniu aby trzeba było panikować

To oczywiście takie moje spostrzeżenia – są pewnie i tacy co się ze mną nie zgodzą

kad7 niestety rejony świętokrzyskie rzadko ostatnimi czasy także raczej nie pomogę. myślę jednak, że schemat działania handlarzy wszędzie jest podobny, ceny aut w Niemczech uzależnione są bardzo od przebiegu auta i moim zdaniem tu mają największe pole do zarobku. oczywiście jakiekolwiek kolizje to drugi ważny czynnik, koszt naprawy auta w DE a w PL to zupełnie inna bajka, dlatego też kupując auto z komisu za okazyjną cenę trzeba się liczyć albo z jednym albo z drugim, takie moje zdanie.
co do różnic między poszczególnymi modelami, żeby nie wnikać w szczegóły powiedziałbym o ogólnych wrażeniach z jazdy, jedynie co do rudej (626 GF masakra!!!) myślę że jednak w GH jest postęp w porównaniu do poprzednich wersji. zarówno GFi GG już po 7 latach potrafiły być ładnie przeżarte, w GH natomiast, przynajmniej te, które ja oglądałem wyglądało to już imho lepiej.
co do różnic między poszczególnymi modelami, żeby nie wnikać w szczegóły powiedziałbym o ogólnych wrażeniach z jazdy, jedynie co do rudej (626 GF masakra!!!) myślę że jednak w GH jest postęp w porównaniu do poprzednich wersji. zarówno GFi GG już po 7 latach potrafiły być ładnie przeżarte, w GH natomiast, przynajmniej te, które ja oglądałem wyglądało to już imho lepiej.
- Od: 9 lis 2007, 12:57
- Posty: 42
- Skąd: Ostrowiec Świętokrzyski/Wrocław
- Auto: Mazda 626 GF 2001 2.0 115km Benzyna +gaz
Ogólnie rzecz biorąc to zakup kolegi na kolana nie powala.Umalowane ze szpachlą i jeszcze wydech xenony itd...Jak się poszuka to można znaleźć lepsze oferty.
MAZDA 6 2.2 CD 16V Sport, 07.2010 / 159'000 km, CHF 7'490.–
http://www.autoscout24.ch/4583429
MAZDA 6 2.2 CD 16V Sport, 07.2010 / 159'000 km, CHF 7'490.–
http://www.autoscout24.ch/4583429
Do ceny we Frankach dolicz VAT 23% i akcyzę 18,6% i wychodzi, że ponad 40% musisz oddać poństwu w podatkach
Za samo auto wychodzi 39-40tys zł, a transport, tłumaczenie, wyjazd? W Polsce szukają takich aut do 32-34tys zł
Przykład z teraz – mam GH 2.5 oryginalna, bezwypadkowa, z DSR do końca. Maruszenie, że delikatne przetarcie na kierownicy (na plastiku, lakier grubości włosa i długie na 2-3cm) + auto nie plakowane – klient będzie szukał lepszej
Pojechał oglądać auto do Radomia ściągnięte ze Szwajcarii. Wie, że w Niemczech min. cena to 8tys € za ładne auto, no ale szuka tanio, taniej.
Tak więc kupujący sami są sobie winni, bo jak auto pewne i kosztuje trochę więcej, to zawsze chcą taniej...
Przykład z teraz – mam GH 2.5 oryginalna, bezwypadkowa, z DSR do końca. Maruszenie, że delikatne przetarcie na kierownicy (na plastiku, lakier grubości włosa i długie na 2-3cm) + auto nie plakowane – klient będzie szukał lepszej
Tak więc kupujący sami są sobie winni, bo jak auto pewne i kosztuje trochę więcej, to zawsze chcą taniej...
Co do twojego auta i ogólnie kupujących to wszyscy chcieliby igłę za pół ceny w pełnej opcji na nowych oponach...Uważam,że nie handlarze a kupujący zepsuli rynek.Wymagają rzeczy niemożliwych a handlarze to robią.Za granicą przebiegi 250tys km nikogo nie odstraszają,liczy się stan techniczny auta.Ale w Polsce,pępku Europy jest jak jest.Ja wolę kupić pomalowane,bo ja nie będę musiał.Przebiegiem kolorem ani rocznikiem sie nie jeździ.Auto ma mnie dowieźć gdzie chcę.Widziałem auta z przebiegiem 100kkm zapuszczone że hoho.Podsumowując,jeśli da się sprawdzić przebieg,należy sprawdzić auto pod względem wypadkowości(nie malowania) i sprawności technicznej.
Wiele silników się chwali że robią po pół milona ale w Polsce musi mieć poniżej 200kkm...bo powyżej to niby trup hehe.Chory rynek chorych ludzi.
Wiele silników się chwali że robią po pół milona ale w Polsce musi mieć poniżej 200kkm...bo powyżej to niby trup hehe.Chory rynek chorych ludzi.
rafik85 – nie obraź się chłopie, ale trzaskasz trochę farmazony, po co?
1.
Ten syf ma być lepszy? Patrząc po aucie i placu to pewnie z nieciekawych rąk, a do tego nie wiesz kompletnie jak funkcjonuje import ze Szwajcarii.
Do ceny trzeba dorzucić 10% cła, jeśli auto nie jest wyprodukowane w UE.
19% – bo przeważnie odprawiają auta w Niemczech i tam płacą VAT.
No i 18,6% akcyzy.
I to ma być ta lepsza oferta? Naprawdę, nie obraź się, ale co to było? Przecież to nie było ani pomocne, ani interesujące.
2.
Dyskusję na ten temat prowadziłem na innym forum, z tamtejszymi "guru", którzy się właśnie w taką dziwną teorię wkręcili.
Nie wiem czy miałeś kiedykolwiek okazję jeździć autem z praktycznie żadnym przebiegiem, ale zapewniam Cię, że auto np. 4-letnie z przebiegiem 50 000 km będzie jeździło lepiej, niż gdy to auto będzie miało 20 lat i 600 000 km przebiegu. To jest chyba logiczne i zrozumiałe, bo auto to maszyna a im więcej kilometrów ma przejechane (więcej pracy wykonało), tym dane podzespoły są w gorszej kondycji.
Rocznikiem się nie jeździ? – 20 letnie auto z przeżartą podłogą ... a nowe auto, bez grama rdzy ... i rocznik nie gra roli? Niestety postęp czasu odciska swoje piętno na niektórych podzespołach, czy to rdza, czy też np. popękana guma ochraniająca przegub, maglownicę, itp.
Z tym, że widzisz – ja mam pewne sprawy przemyślane, rozpracowane, a nie piszę czegoś, gdzie coś przeczytam, żeby powielać jakieś teorie.
Rocznik i przebieg to główne czynniki, które określają stan auta (stan podzespołów).
A jak ktoś o auto nie dba, to ... właśnie gorzej, jeśli dane auto dłużej (ma więcej km i lat) przebywa w jego rękach. Poza tym pewnych podzespołów nie sprawdzisz, co sprawia, że i tak nie wiesz co kupujesz.
Oczywiście nic nie jest czarne, ani białe – wiadomo, niektóre podzespoły można wymienić ... ale jak masz auto z przebiegiem np. 40 000 km to ryzyko, że padnie Ci łożysko w kole praktycznie nie występuje. Jak masz auto z przebiegiem 250 000 km i miałeś wymienione 1 łożysko ... to masz jeszcze 3.
A bądź akurat w trasie 1500km, np. w Chorwacji, i niech Ci padnie łożysko, alternator, cewka ... w np. 13-letnim aucie z przebiegiem 300 000 km.
Czy takie ryzyko by wystąpiło w 3-letnim aucie z przebiegiem 50 000 km?
Oczywiście polski rynek rządzi się swoimi prawami, bo tutaj często nie wiesz co kupujesz (powypadkowy sprzedawany jako bezwypadkowy, ciężko o historię przebiegu), ale kto Cię zmusza do zakupu niepewnego auta. Jak ktoś jest mądry i rozsądny to nigdy nie kupi auta, bez znajomości jego przebiegu, bo to jest totalna głupota, na polskim rynku.
Także naprawdę – jak chcesz podyskutować, to ja mogę, o tej materii mógłbym książkę napisać, a argumenty (że rocznik i przebieg są ważne) są chyba oczywiste.
W sumie to wszystko zależy pewnie od podejścia do ryzyka, bo jak ktoś porusza się np. w obrębie 10km od własnego domu, to wielkiej wagi do tego nie przykłada, wszystko da się naprawić.
Ale jedź w trasę 1500 km 15-letnim autem z przebiegiem 400 000 km ... no to już ciekawie nie wygląda.
Jak już wspomniałem, materia nie jest ani czarna, ani biała, ale ja jestem bardzo uczulony na farmazony w tym temacie, bo sprawa jest bardziej skomplikowana niż 1 bezsensowne zdanie.
1.
rafik85 napisał(a):Jak się poszuka to można znaleźć lepsze oferty.
MAZDA 6 2.2 CD 16V Sport, 07.2010 / 159'000 km, CHF 7'490.–
Ten syf ma być lepszy? Patrząc po aucie i placu to pewnie z nieciekawych rąk, a do tego nie wiesz kompletnie jak funkcjonuje import ze Szwajcarii.
Do ceny trzeba dorzucić 10% cła, jeśli auto nie jest wyprodukowane w UE.
19% – bo przeważnie odprawiają auta w Niemczech i tam płacą VAT.
No i 18,6% akcyzy.
I to ma być ta lepsza oferta? Naprawdę, nie obraź się, ale co to było? Przecież to nie było ani pomocne, ani interesujące.
2.
rafik85 napisał(a):Przebiegiem kolorem ani rocznikiem sie nie jeździ
Dyskusję na ten temat prowadziłem na innym forum, z tamtejszymi "guru", którzy się właśnie w taką dziwną teorię wkręcili.
Nie wiem czy miałeś kiedykolwiek okazję jeździć autem z praktycznie żadnym przebiegiem, ale zapewniam Cię, że auto np. 4-letnie z przebiegiem 50 000 km będzie jeździło lepiej, niż gdy to auto będzie miało 20 lat i 600 000 km przebiegu. To jest chyba logiczne i zrozumiałe, bo auto to maszyna a im więcej kilometrów ma przejechane (więcej pracy wykonało), tym dane podzespoły są w gorszej kondycji.
Rocznikiem się nie jeździ? – 20 letnie auto z przeżartą podłogą ... a nowe auto, bez grama rdzy ... i rocznik nie gra roli? Niestety postęp czasu odciska swoje piętno na niektórych podzespołach, czy to rdza, czy też np. popękana guma ochraniająca przegub, maglownicę, itp.
Z tym, że widzisz – ja mam pewne sprawy przemyślane, rozpracowane, a nie piszę czegoś, gdzie coś przeczytam, żeby powielać jakieś teorie.
Rocznik i przebieg to główne czynniki, które określają stan auta (stan podzespołów).
A jak ktoś o auto nie dba, to ... właśnie gorzej, jeśli dane auto dłużej (ma więcej km i lat) przebywa w jego rękach. Poza tym pewnych podzespołów nie sprawdzisz, co sprawia, że i tak nie wiesz co kupujesz.
Oczywiście nic nie jest czarne, ani białe – wiadomo, niektóre podzespoły można wymienić ... ale jak masz auto z przebiegiem np. 40 000 km to ryzyko, że padnie Ci łożysko w kole praktycznie nie występuje. Jak masz auto z przebiegiem 250 000 km i miałeś wymienione 1 łożysko ... to masz jeszcze 3.
A bądź akurat w trasie 1500km, np. w Chorwacji, i niech Ci padnie łożysko, alternator, cewka ... w np. 13-letnim aucie z przebiegiem 300 000 km.
Czy takie ryzyko by wystąpiło w 3-letnim aucie z przebiegiem 50 000 km?
Oczywiście polski rynek rządzi się swoimi prawami, bo tutaj często nie wiesz co kupujesz (powypadkowy sprzedawany jako bezwypadkowy, ciężko o historię przebiegu), ale kto Cię zmusza do zakupu niepewnego auta. Jak ktoś jest mądry i rozsądny to nigdy nie kupi auta, bez znajomości jego przebiegu, bo to jest totalna głupota, na polskim rynku.
Także naprawdę – jak chcesz podyskutować, to ja mogę, o tej materii mógłbym książkę napisać, a argumenty (że rocznik i przebieg są ważne) są chyba oczywiste.
W sumie to wszystko zależy pewnie od podejścia do ryzyka, bo jak ktoś porusza się np. w obrębie 10km od własnego domu, to wielkiej wagi do tego nie przykłada, wszystko da się naprawić.
Ale jedź w trasę 1500 km 15-letnim autem z przebiegiem 400 000 km ... no to już ciekawie nie wygląda.
Jak już wspomniałem, materia nie jest ani czarna, ani biała, ale ja jestem bardzo uczulony na farmazony w tym temacie, bo sprawa jest bardziej skomplikowana niż 1 bezsensowne zdanie.
Kolego,to nie żadne farmazony.Zakup tej mazdy z autoscout to 34tys pln gotowa do rejestracji.
Jak możesz porównywać auto z przebiegiem 50kkm do 600kkm i 5cio letnie do 20?przecież to głupota.W temacie jest auto z przebiegiem 190kkm i tego się trzymajmy.Chodzi mi o to,że w Polsce auto z przebiegiem ponad 200kkm uważane jest za padlinę.Mało osób orientuje się że magiczne 150-200kkm w dieslu to czas napraw głównych-turbo wtryski i dwumasa.Auto z nalotem powiedzmy 230kkm stwarza okazję do podejrzewania że te wymiany ma już za sobą.Auto pomalowane(nie powypadkowe) przecież tak samo jezdzi jak nie pomalowane,ale w Polsce pomalowane są piętnowane.W całej europie pracują blacharze i lakiernicy,to normalne.W bardziej rozwiniętych krajach Niemcy Szwajcaria itp. dla ludzi ważne jest żeby auto było w jak najlepszym stanie technicznym.Wożą nim przecież swoje i innych życie.Trzeba coś pomalować to malują,normalna kolej rzeczy.W polsce natomiast-o matko.... dwa elementy pomalowane,przycisk wytarty,przednia szyba wymieniana=złom.
Uważam,że do każdego egzemplarza trzeba podchodzić indywidualnie.Nie snuć teoriii spiskowych na podstawie kilku zdjęć.Są ludzie z forum,którzy pomagają sprawdzić na miejScu,są ASO.Moim zdaniem auta, tak jak i kobity,ze zdjęć się nie bierze.Trzeba dotknąć i jazda próbna
Życzę udanego weekendu.
Jak możesz porównywać auto z przebiegiem 50kkm do 600kkm i 5cio letnie do 20?przecież to głupota.W temacie jest auto z przebiegiem 190kkm i tego się trzymajmy.Chodzi mi o to,że w Polsce auto z przebiegiem ponad 200kkm uważane jest za padlinę.Mało osób orientuje się że magiczne 150-200kkm w dieslu to czas napraw głównych-turbo wtryski i dwumasa.Auto z nalotem powiedzmy 230kkm stwarza okazję do podejrzewania że te wymiany ma już za sobą.Auto pomalowane(nie powypadkowe) przecież tak samo jezdzi jak nie pomalowane,ale w Polsce pomalowane są piętnowane.W całej europie pracują blacharze i lakiernicy,to normalne.W bardziej rozwiniętych krajach Niemcy Szwajcaria itp. dla ludzi ważne jest żeby auto było w jak najlepszym stanie technicznym.Wożą nim przecież swoje i innych życie.Trzeba coś pomalować to malują,normalna kolej rzeczy.W polsce natomiast-o matko.... dwa elementy pomalowane,przycisk wytarty,przednia szyba wymieniana=złom.
Uważam,że do każdego egzemplarza trzeba podchodzić indywidualnie.Nie snuć teoriii spiskowych na podstawie kilku zdjęć.Są ludzie z forum,którzy pomagają sprawdzić na miejScu,są ASO.Moim zdaniem auta, tak jak i kobity,ze zdjęć się nie bierze.Trzeba dotknąć i jazda próbna
Życzę udanego weekendu.
Oj rafik, rafik ... taka to z Tobą dyskusja, 2 razy miałeś napisane ... i dalej lecisz swoje.
W związku z tym, że Szwajcaria nie należy do Unii Europejskiej import aut z tego państwa wygląda inaczej.
Do ceny auta należy dodać cło – 10%, VAT – 19%, i akcyzę 18,6% (plus koszty sprowadzenia, zarobku handlarza, rejestracji).
To jak Tobie wychodzi cena?
Pomijam już fakt, że na zdjęciach ten samochód prezentuje się wręcz okropnie.
No i jak się odniesiesz do tego? Naprawdę zatrzymaj się na chwilę, przeczytaj co kto pisze, a nie staraj się odpisać "co wiesz", szczególnie, jeśli nie masz przemyśleń, ani doświadczenia, w danej dziedzinie. To tak na przyszłość, żeby wszystkim żyło się lepiej
Przecież to Ty napisałeś:
No to podaję przykład 20-letniego auta z przebiegiem 600 000 km ... i ... już ta Twoja teoria nie ma racji bytu? No to jak to jest?
Przypadek miał na celu ukazanie, że przebieg i rocznik jednak są ważne. Dla Ciebie 600 000 km to bardzo dużo, dla kogoś innego (kto kupuje nowe auto) 200 000 km to dużo.
Poza tym niejako sam sobie przeczysz:
Dobra ... ja kończę, bo w tym temacie się zawsze szybko irytuję
... pozdro.
W związku z tym, że Szwajcaria nie należy do Unii Europejskiej import aut z tego państwa wygląda inaczej.
Do ceny auta należy dodać cło – 10%, VAT – 19%, i akcyzę 18,6% (plus koszty sprowadzenia, zarobku handlarza, rejestracji).
To jak Tobie wychodzi cena?
rafik85 napisał(a):34tys pln gotowa do rejestracji
Pomijam już fakt, że na zdjęciach ten samochód prezentuje się wręcz okropnie.
No i jak się odniesiesz do tego? Naprawdę zatrzymaj się na chwilę, przeczytaj co kto pisze, a nie staraj się odpisać "co wiesz", szczególnie, jeśli nie masz przemyśleń, ani doświadczenia, w danej dziedzinie. To tak na przyszłość, żeby wszystkim żyło się lepiej
Przecież to Ty napisałeś:
rafik85 napisał(a):Przebiegiem kolorem ani rocznikiem sie nie jeździ.
No to podaję przykład 20-letniego auta z przebiegiem 600 000 km ... i ... już ta Twoja teoria nie ma racji bytu? No to jak to jest?
Przypadek miał na celu ukazanie, że przebieg i rocznik jednak są ważne. Dla Ciebie 600 000 km to bardzo dużo, dla kogoś innego (kto kupuje nowe auto) 200 000 km to dużo.
Poza tym niejako sam sobie przeczysz:
rafik85 napisał(a):Mało osób orientuje się że magiczne 150-200kkm w dieslu to czas napraw głównych-turbo wtryski i dwumasa.
Dobra ... ja kończę, bo w tym temacie się zawsze szybko irytuję
A tak to kolego niby znający się:
zakup 7000fr-28700
agencja cło i vat 29% od faktury 1500fr-2092
transport 1300
rzeczoznawca i akcyza 2000
34092pln
Łyso?
Dopisano 11 lut 2017, 12:43:
Pisząc że rok i przebieg nieważny,brałem pod uwagę dany modeli wersję a nie jakieś głupie skrajności.Obudz się,na spacer idż,ładna pogoda jest.
Dopisano 11 lut 2017, 12:45:
'Pomijam już fakt, że na zdjęciach ten samochód prezentuje się wręcz okropnie'
Bo nie wypicowany jak polskie perełki.
Dopisano 11 lut 2017, 12:48:
To już jest koniec.Możemy iść.
zakup 7000fr-28700
agencja cło i vat 29% od faktury 1500fr-2092
transport 1300
rzeczoznawca i akcyza 2000
34092pln
Łyso?
Dopisano 11 lut 2017, 12:43:
Pisząc że rok i przebieg nieważny,brałem pod uwagę dany modeli wersję a nie jakieś głupie skrajności.Obudz się,na spacer idż,ładna pogoda jest.
Dopisano 11 lut 2017, 12:45:
'Pomijam już fakt, że na zdjęciach ten samochód prezentuje się wręcz okropnie'
Bo nie wypicowany jak polskie perełki.
Dopisano 11 lut 2017, 12:48:
To już jest koniec.Możemy iść.
Faktura na 1500 CHF za taką Mazdę z 2010?
I Ty piszesz o pewnych, zadbanych autach, jak masz na myśli handlowanie z ludźmi, którzy bez problemu oszukują?
Akcyza to 18,6% ... a tutaj już Twoja faktura nie przejdzie, bo mają wyceny Eurotaxu.
Tak, spadam na spacer, tutaj też słońce.
I Ty piszesz o pewnych, zadbanych autach, jak masz na myśli handlowanie z ludźmi, którzy bez problemu oszukują?
Akcyza to 18,6% ... a tutaj już Twoja faktura nie przejdzie, bo mają wyceny Eurotaxu.
Tak, spadam na spacer, tutaj też słońce.
Oj,nie znasz tematu widzę.Zadzwoń do kogoś kto przywozi auta ze szwajcarii i zapytaj o faktury na jakie clą auta.Inaczej,zapytaj czy oclą ci auto na fre 1500fr.Najlepiej do radomia,tam opanowane mają do perfekcji.A jeśli mówisz o oszukiwaniu,to 95% aut firmowych w polsce jest wykorzystywanych do celów prywatnych,to jest oszustwo na skalę kraju!!!
No nie znam, bo nie interesują mnie oszustwa, ani kombinowanie.
A nigdy w życiu nie chciałbym robić interesów z osobami, które mają takie podejście do spraw, bo to się pewnie przenosi na każdy aspekt biznesu. Co to za różnica dla nich, czy będą kombinować na fakturach, czy doleją Moto doktora do silnika, czy też przekręcą licznik.
A nigdy w życiu nie chciałbym robić interesów z osobami, które mają takie podejście do spraw, bo to się pewnie przenosi na każdy aspekt biznesu. Co to za różnica dla nich, czy będą kombinować na fakturach, czy doleją Moto doktora do silnika, czy też przekręcą licznik.
Oj ponosi cię.Wolałbyś dać sprowadzającemu dla ciebie auto 3tys czy 8 za usługę i obsługę?coś mi się wydaje że 3.Niejedni się wybielają w necie,a rzeczywistość bywa inna...I ty cały czas o handlarzach.Chodzi o sprowadzenie auta dla siebie przecież.
Dopisano 11 lut 2017, 14:35:
Wcześniej pisałeś że się znasz...
"Z tym, że widzisz – ja mam pewne sprawy przemyślane, rozpracowane"
Szkoda pogody,jeśli musisz mieć osatnie słowo to proszę.
Dopisano 11 lut 2017, 14:35:
Wcześniej pisałeś że się znasz...
"Z tym, że widzisz – ja mam pewne sprawy przemyślane, rozpracowane"
Szkoda pogody,jeśli musisz mieć osatnie słowo to proszę.
Sprowadzenie dla siebie? – no przecież widać jak na dłoni, że jeśli chcesz legalnie sprowadzić auto ze Szwajcarii ... to nie masz co w ogóle do sprawy podchodzić, bo różne dodatkowe opłaty Cię zjedzą i wychodzi kosmiczna cena.
A Ty pokazujesz jak to można oszukać, żeby cena była dobra?
Ja bym po prostu auta ze Szwajcarii nigdy nie sprowadził (do Niemiec tak blisko), co wydaje się zrozumiałe i logiczne, jeśli ktoś nie jest oszustem i kombinatorem ... faktura na 1500 CHF za auto za 7000 CHF
– rozumiem, że to tylko u zaprzyjaźnionego handlarza czy wszyscy handlarze w Szwajcarii takie wałki robią?
Poza tym wrzuciłeś pewnie najtańsze, które udało się Tobie znaleźć, z jakiegoś podrzędnego komisu ... a my tutaj niby mamy rozmawiać o pewnych i zadbanych autach.
Poza tym jaki był cel Twojego udzielania się? – pokazać, że ktoś mógł kupić lepsze / pewniejsze auto w Szwajcarii?
Z tego co ja widzę, to jest akurat odwrotnie.
A Ty pokazujesz jak to można oszukać, żeby cena była dobra?
Ja bym po prostu auta ze Szwajcarii nigdy nie sprowadził (do Niemiec tak blisko), co wydaje się zrozumiałe i logiczne, jeśli ktoś nie jest oszustem i kombinatorem ... faktura na 1500 CHF za auto za 7000 CHF

– rozumiem, że to tylko u zaprzyjaźnionego handlarza czy wszyscy handlarze w Szwajcarii takie wałki robią?
Poza tym wrzuciłeś pewnie najtańsze, które udało się Tobie znaleźć, z jakiegoś podrzędnego komisu ... a my tutaj niby mamy rozmawiać o pewnych i zadbanych autach.
Poza tym jaki był cel Twojego udzielania się? – pokazać, że ktoś mógł kupić lepsze / pewniejsze auto w Szwajcarii?
Z tego co ja widzę, to jest akurat odwrotnie.
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 29 gości