Poleciałem Madzią w dłuższą trasę, pykło jakieś 600km, wszystko było okey, spalanie gazu jakieś 8l. No i zaczęły się problemy, po jakieś dwu godzinnej przerwie od jazdy, odpalam samochód, żeby się nagrzał, wszystko pięknie ładnie, wsiadam do autka, wsteczny i.. zgasł. Odpalam, próbuje jechać, no i lipa, samochód szarpie, nie ma mocy, pedał gazu w podłogę, prędkości nie nabiera tylko "buczy"... Kolejne 150km już na benzynie jechałem, bo na lpg zwyczajnie się nie dało. Na benzynie jedzie normalnie.
Co tam mogło się stać?
![co? <co?>](./images/smilies/co.gif)