Do zawieszenia można się szybko przyzwyczaić. Tak samo do jego komfortu. Gdy wsiadłem pierwszy raz, pomyślałem – "jak wygodnie, płynie po dziurach". W miarę upływu czasu zachwyt mija, ale wystarczy przesiąść się z hydro od razu do konwencjonalnego zawieszenia. Zrobiłem tak kilka razy, do samochodów różnych segmentów. Boże... co za taczki.
Jasne, że to nie gokart i przy gwałtownych ruchach kierownica buja jak kutrem rybackim, ale przycisk SPORT załatwia temat doskonale, gdy chcemy więcej precyzji i mniej bujania. Od kwietnia używałem tego trybu kilka razy, nie cisnąć jakoś bardziej, niż bez niego. W ubiegły weekend miałem okazję przejechać się klasycznym odcinkiem Rajdu Świdnickiego Jodłownik – Srebrna Góra. Pierwsze co zrobiłem, to wciśniecie SPORT'a. Auto zaczyna się serio bardzo słuchać kierowcy, ale robi się na tyle twardo, że nie miałem odwagi ciąć pobocza (gdzie w GW nie było to żadnym problemem). Odcinek przejechałbym pewnie znacznie szybciej (twardszy zawias na Sporcie, lepszy hamulec), jednak nie znam jeszcze limitu C5tki. (Żebyście nie myśleli, że staram się z C5 i to w dodatku w kombi zrobić rajdówkę

Nie, nie staram się. Większość czasu podróżuje z rodziną, ale gdy jadę sam i nadarza się ku temu okazja, to nie mam skrupułów, by poczuć choć namiastkę sportu, który kocham.)
Co do cen przy serwisie zawiasu, to większość opinii jest jakaś z kosmosu. Wszystkie gumy, łączniki, sworzni itp. w cenach jak do każdego innego auta. Sfery? Nawet jeśli ma się ich 6 (Sport ma 6, zwykły 4), to koszt ich wymiany to 750PLN na oś, czyli tak na prawdę cena dwóch amortyzatorów ze sprężynami i wymiana.
Zadra, lekką nogę masz

Ale zgadzam się z Twoimi wynikami. Są osiągalne. Mi jednak trasa autostradowa daje wynik 12.2l, z tym, że stała prędkość 150/160 w porywach do 180. Bardzo dobry wynik, moim zdaniem.
Reasumując, uważam moje posunięcie ze zmianą GW na C5 nadal za słuszne i nie żałuję tej decyzji.
Nic to, olej trzeba zmienić, fanty już czekają. Wczoraj wlazłem pod auto by tego dokonać, jednak zapomniałem, że potrzebny kwadratowy klucz, a nie pożyczyłem go. Mają Ci Francuzi fantazję
