Czateria...cd
Nie chodzi o wypadek tylko o to co sam sobie zrobi. Jadąc czymkolwiek mamy 50% szans na o że będziemy mieli wypadek lub nie.
Nie ma znaczenie czy jedzie się litrem czy 125 jak puszka wymusza pierwszeństwo, spycha Cię do rowu albo wali w Ciebie... Większość wypadków z udziałem motocyklistów to ponoć wina kierujących samochodami – trzeba zakazać samochodów 

Trusted computing – Yes or No?
Na świecie jest 10 rodzajów ludzi: ci, którzy rozumieją liczby binarne i ci, którzy nie.
Na świecie jest 10 rodzajów ludzi: ci, którzy rozumieją liczby binarne i ci, którzy nie.
sam sobie ... hehe
Sam sobie zaprzeczasz, ale wiem o co ci chodzi. Masz to zaściankowe przekonanie, że jak czegoś nie rozumiem lub się czegoś boję to trzeba to zwalczać. To bardzo ludzkie, ale wyrządza więcej krzywdy jak pożytku w świecie, w którym jedynym przeciwnikiem wobec siebie jesteśmy my sami.
Każde narzędzie jest tylko tak niebezpieczne jak człowiek który go używa. Idąc dalej twoim tokiem rozumowania strach przesłania mi praktyczne walory narzędzia i lepiej jest mieć tępe noże w kuchni, bo ostrym można się skaleczyć. Balansowanie tego to tylko kwestia rozsądku i nie można rozstrzygać na podstawie własnego strachu bądź uprzedzeń, jak ostre noże mogę mieć w kuchni. W drugą stronę przeciągając ... zobacz jakie osiągi mają samoloty i jak trudno je pilotować. Zabronić?
Można tylko przytaczać statystyki ...
A statystyka akurat mówi od wielu lat 50% (po ok 2300 wypadków w 2014), choć w 2014 pierwszy raz przechyliła szale na motocykle – pewnie z uwagi na nowe prawo pozwalające jeździć na 125ccm na prawko B. Ilość wypadków od lat rośnie, a odsetek ofiar śmiertelnych maleje.
Dopisano 10 lip 2016 11:38:
eeee no niby tak ale faktycznie też jest tak że ta różnica to zaledwie kilka procent. Jednak panuje przekonanie że gdyby policja tak chętnie nie zrzucała wszystkiego na "niedostosowanie prędkości do warunków jazdy" jako wytrycha na "kończy mi się zmiana i nie chce mi się tym dalej zajmować", statystyka by bardziej przechyliła się na auta lub było by mnie winy po obu stronach.
Sam sobie zaprzeczasz, ale wiem o co ci chodzi. Masz to zaściankowe przekonanie, że jak czegoś nie rozumiem lub się czegoś boję to trzeba to zwalczać. To bardzo ludzkie, ale wyrządza więcej krzywdy jak pożytku w świecie, w którym jedynym przeciwnikiem wobec siebie jesteśmy my sami.
Każde narzędzie jest tylko tak niebezpieczne jak człowiek który go używa. Idąc dalej twoim tokiem rozumowania strach przesłania mi praktyczne walory narzędzia i lepiej jest mieć tępe noże w kuchni, bo ostrym można się skaleczyć. Balansowanie tego to tylko kwestia rozsądku i nie można rozstrzygać na podstawie własnego strachu bądź uprzedzeń, jak ostre noże mogę mieć w kuchni. W drugą stronę przeciągając ... zobacz jakie osiągi mają samoloty i jak trudno je pilotować. Zabronić?
Można tylko przytaczać statystyki ...
A statystyka akurat mówi od wielu lat 50% (po ok 2300 wypadków w 2014), choć w 2014 pierwszy raz przechyliła szale na motocykle – pewnie z uwagi na nowe prawo pozwalające jeździć na 125ccm na prawko B. Ilość wypadków od lat rośnie, a odsetek ofiar śmiertelnych maleje.
Dopisano 10 lip 2016 11:38:
brii napisał(a):Nie ma znaczenie czy jedzie się litrem czy 125 jak puszka wymusza pierwszeństwo, spycha Cię do rowu albo wali w Ciebie... Większość wypadków z udziałem motocyklistów to ponoć wina kierujących samochodami – trzeba zakazać samochodów
eeee no niby tak ale faktycznie też jest tak że ta różnica to zaledwie kilka procent. Jednak panuje przekonanie że gdyby policja tak chętnie nie zrzucała wszystkiego na "niedostosowanie prędkości do warunków jazdy" jako wytrycha na "kończy mi się zmiana i nie chce mi się tym dalej zajmować", statystyka by bardziej przechyliła się na auta lub było by mnie winy po obu stronach.
Pozdrawiam, Tomek
Drinking wine and killing time
Drinking wine and killing time
Podobają mi się motory turystyczne, pozycja i możliwość spakowania rzeczy i odwiedzenia miast europy
w taką podróż bym się wybrał
Gib napisał(a):Dla mnie porównywanie 125c z litrem to jak danie komuś noża z rękojeścią i samego ostrza, i pieprzenie że ryzyko skaleczenia jest takie samo.
ale co to za różnica dwa koła, kierownica, silnik, bak no jak nic to samo

Gib napisał(a):Dla mnie porównywanie 125c z litrem to jak danie komuś noża z rękojeścią i samego ostrza, i pieprzenie że ryzyko skaleczenia jest takie samo.
Jak dla mnie 125 a litr w porównaniu z nożami wygląda tak: tępy krótki nóż ze słabo dopasowaną rękojeścią a bardzo ostry nóż typu szef kuchni od Fiskarsa... Jedno jest pewne – jak słabo sobie radzisz z nożami to nie zaczynaj do noża szefa kuchni tylko od plastikowej atrapy
Ja wiem, że Ci którzy najmniej jeżdżą najwięcej się na tym znają, tak samo u nas jest z piłką nożną i kupą innych rzeczy
Ostatnio edytowano 10 lip 2016, 12:15 przez brii, łącznie edytowano 1 raz
Trusted computing – Yes or No?
Na świecie jest 10 rodzajów ludzi: ci, którzy rozumieją liczby binarne i ci, którzy nie.
Na świecie jest 10 rodzajów ludzi: ci, którzy rozumieją liczby binarne i ci, którzy nie.
a to 125 to motor dla przy głupawych ludzi którzy nie umieją jeździć?
Dobrze że edytowałeś bo dziwnie to zabrzmiało.
Dobrze że edytowałeś bo dziwnie to zabrzmiało.
Ostatnio edytowano 10 lip 2016, 12:16 przez Neonixos666, łącznie edytowano 1 raz
Nie – piję do tego, że ludzie na sportach zostawiają mózg w domu – zabrzmiałby to tak jakby Ci na kiblach nigdy tak nie robili ![krzywy :]](./images/smilies/krzywy.gif)
![krzywy :]](./images/smilies/krzywy.gif)
Trusted computing – Yes or No?
Na świecie jest 10 rodzajów ludzi: ci, którzy rozumieją liczby binarne i ci, którzy nie.
Na świecie jest 10 rodzajów ludzi: ci, którzy rozumieją liczby binarne i ci, którzy nie.
Pamiętam sytuację jak facetka z dzieckiem na skuterze zaginała pod prąd bez kasków. Jakiś czas po tym chciałem busem zaparkować tyłem równolegle, zblokowałem całą ulicę, patrzę a ona stanęła na moim miejscu, a ja w połowie manewru 

Ogólnie pomysł żeby móc powozić 125 ccm na kategorię B to idiotyzm moim zdaniem. To że ktoś umie jedzic autem i rowerem, zna znaki to wciąż za mało.
Jak się nie ogarnia to wsiadanie na litra jest mało rozsądne, ale to nie motocykl zabije jeźdźca.
Jak się nie ogarnia to wsiadanie na litra jest mało rozsądne, ale to nie motocykl zabije jeźdźca.
brii napisał(a):Wszystkiego trzeba się nauczyć, ogólnie ludzie latający na silnych sprzętach wcale nie mają mniej rozumu od tych latających na kiblach.
Ogólnie to prawie w pełni się z Tobą i bimbem zgadzam. Problem w tym, że zdanie które zacytowałem imho dotyczy kierowcy, który ma doświadczenie.
Nie wiem czy pamiętasz sytuację jak przyjechaliście do mnie na ślub. Kilka ulic dalej był śmiertelny wypadek na motocyklu. Wymuszenie dokonała kobieta za kółkiem samochodu więc teoretycznie jej wina. Tylko, że motocyklista wyprzedzał kilka samochodów z prędkością ponad 160km (tyle niby wyliczyli) na drodze z ograniczeniem do 40. To był maj... w marcu odebrał prawko i to był jego pierwszy motocykl. Btw. Jechał w krótkich spodenkach
Nie znam się, ale to raczej nie 125ccm. CBR?

Oczywiście nie ma co generalizować. Nie każdy zaczynający przygodę motocyklista to samobójca, ale imho wg mnie znaczna część młodocianych wsiada na zbyt mocną maszynę i nie do końca jest świadoma tego co wyprawia. W pełni oddaje to też strój w jaki gówniarze się ubierają na swoje "ściagacze". Wydał 5kzł na motor, to nie wyda 2k na strój.
Czy z samochodami jest inaczej? Większość chyba zaczynała od czegoś małego. Imho wsiadanie na "litra" po kursie na prawo jazdy jest równie kontrowersyjne jak zakup mocnego RWD jako pierwszy samochód na zimę
Xenocyd napisał(a):Ogólnie pomysł żeby móc powozić 125 ccm na kategorię B to idiotyzm moim zdaniem. To że ktoś umie jedzic autem i rowerem, zna znaki to wciąż za mało.
+1
To przedostatnia CBR600F.
Przykra sprawa, ale to nie motocykl jest winny tylko kierownik który przegiął pałę (+ osoba która wymusiła). Z takimi pomysłami żeby wyprzedzać w takim miejscu z tak dużymi prędkościami to nie mogło się dobrze skończyć. Nawet gdyby jechał 125 z prędkością 90km/h i trafił w samochód to nic by nie zmieniło
Doświadczenie jest niezbędne żeby ogarnąć mocniejsze sprzęty ale to nie jest powód by ich zakazywać w ogóle. Z tego co kojarzę to w Niemcowni trzeba przechodzić różne sprzęty nim dostanie się uprawnienia na wszystkie – to wydaje się być dobrym pomysłem.
Mocny samochód RWD nie jest problemem w zimę – problemem jest to kto nim będzie jechał – nie widzę powodu by zakazywać ludziom jazdy takimi samochodami, trzeba tylko trochę zdrowego rozsądku i doświadczenia.
Przykra sprawa, ale to nie motocykl jest winny tylko kierownik który przegiął pałę (+ osoba która wymusiła). Z takimi pomysłami żeby wyprzedzać w takim miejscu z tak dużymi prędkościami to nie mogło się dobrze skończyć. Nawet gdyby jechał 125 z prędkością 90km/h i trafił w samochód to nic by nie zmieniło
Doświadczenie jest niezbędne żeby ogarnąć mocniejsze sprzęty ale to nie jest powód by ich zakazywać w ogóle. Z tego co kojarzę to w Niemcowni trzeba przechodzić różne sprzęty nim dostanie się uprawnienia na wszystkie – to wydaje się być dobrym pomysłem.
Mocny samochód RWD nie jest problemem w zimę – problemem jest to kto nim będzie jechał – nie widzę powodu by zakazywać ludziom jazdy takimi samochodami, trzeba tylko trochę zdrowego rozsądku i doświadczenia.
Trusted computing – Yes or No?
Na świecie jest 10 rodzajów ludzi: ci, którzy rozumieją liczby binarne i ci, którzy nie.
Na świecie jest 10 rodzajów ludzi: ci, którzy rozumieją liczby binarne i ci, którzy nie.
Pomijając sporadyczne przypadki, to zwykle jest winny człowiek, nie maszyna. Z tym nie mam zamiaru nawet próbować dyskutować.
Słowo klucz. Jakie doświadczenie ma osoba, która wczoraj odebrała prawo jazdy po ukończeniu tych 30h* kursu? Imho żadne. Nie ma znaczenia czy to samochód czy motocykl. Jestem za tym, żeby przygodę zaczynać na czymś co pozwoli wybaczyć pewne błędy spowodowane właśnie brakiem doświadczenia. Oczywiście, że są ludzie którzy wsiądą do mocnego auta/motocykla i czują respekt. Gdyby tak każdy robił, pewnie statystyki wypadków drogowych wyglądałyby inaczej.
* nie pamiętam dokładnie.
BTW. W kwestii strojów na moto. Uważam, ze to powinno być regulowane. Tak jak w samochodzie wymagane są pasy, tak na moto poza kaskiem powinien obowiązywać ochronny strój bez względu czy to "litr" czy 125.
brii napisał(a):doświadczenia
Słowo klucz. Jakie doświadczenie ma osoba, która wczoraj odebrała prawo jazdy po ukończeniu tych 30h* kursu? Imho żadne. Nie ma znaczenia czy to samochód czy motocykl. Jestem za tym, żeby przygodę zaczynać na czymś co pozwoli wybaczyć pewne błędy spowodowane właśnie brakiem doświadczenia. Oczywiście, że są ludzie którzy wsiądą do mocnego auta/motocykla i czują respekt. Gdyby tak każdy robił, pewnie statystyki wypadków drogowych wyglądałyby inaczej.
* nie pamiętam dokładnie.
BTW. W kwestii strojów na moto. Uważam, ze to powinno być regulowane. Tak jak w samochodzie wymagane są pasy, tak na moto poza kaskiem powinien obowiązywać ochronny strój bez względu czy to "litr" czy 125.
Ej – o co tu chodzi?
Wyraźnie piszemy, że trzeba zaczynać od słabszych maszyn i że to nie sprzęty zabijają a brak doświadczenia.
Częściej widuję niełamiących przepisy w samochodach na prawko B1.
Na sprzętach częściej widzę łamiących przepisy na maszynach z wyprutym tłumikiem (pojemność bez znaczenia) bo cichych się nie zauważa... Większość z Was i tak nie potrafi rozpoznać po wyglądzie motocykla jaką ma pojemność więc o czym mowa?
Jeszcze raz podkreślam – przepisy łamie człowiek nie maszyna.
Można na litrze jechać 50km/h na trasie a na 125 110km/h w mieście – jaki stąd wniosek?
Jak miałem ochotę to na 250ccm łamałem przepisy a na 1000ccm nie, wychodzi na to, że powinno się dać bana na 250ccm
Teraz jeżdżąc na motocyklu który ma 130KM nie złamałem żadnego przepisu od dwóch lat – da się.
Częściej łamią przepisy ludzie jeżdżący silniejszymi samochodami czy słabszymi? Nie da się udzielić wiążącej odpowiedzi – często zdarza mi się powozić pojazdy 240KM+ i jadę spokojnie a non stop łoją mnie ludzie w Matizach i Pandach
Wyraźnie piszemy, że trzeba zaczynać od słabszych maszyn i że to nie sprzęty zabijają a brak doświadczenia.
Dominator napisał(a):Częściej widujecie jadącego nie przepisowo na motocyklu 125 ccm, czy ok 1000 ccm?
Częściej widuję niełamiących przepisy w samochodach na prawko B1.
Na sprzętach częściej widzę łamiących przepisy na maszynach z wyprutym tłumikiem (pojemność bez znaczenia) bo cichych się nie zauważa... Większość z Was i tak nie potrafi rozpoznać po wyglądzie motocykla jaką ma pojemność więc o czym mowa?
Jeszcze raz podkreślam – przepisy łamie człowiek nie maszyna.
Można na litrze jechać 50km/h na trasie a na 125 110km/h w mieście – jaki stąd wniosek?
Jak miałem ochotę to na 250ccm łamałem przepisy a na 1000ccm nie, wychodzi na to, że powinno się dać bana na 250ccm

Częściej łamią przepisy ludzie jeżdżący silniejszymi samochodami czy słabszymi? Nie da się udzielić wiążącej odpowiedzi – często zdarza mi się powozić pojazdy 240KM+ i jadę spokojnie a non stop łoją mnie ludzie w Matizach i Pandach

Trusted computing – Yes or No?
Na świecie jest 10 rodzajów ludzi: ci, którzy rozumieją liczby binarne i ci, którzy nie.
Na świecie jest 10 rodzajów ludzi: ci, którzy rozumieją liczby binarne i ci, którzy nie.
Zupełna racja czy to 125 czy 250 czy 1000 przepisy tak samo można łamać. Tylko nasuwa się pytanie po co ktoś kupuje mega wypasiony 1000? po to żeby w mieście nie przekraczać 50 a poza 90? przecież 125 też tyle można jeździć 

Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 23 gości