Czateria...cd
Ojciec miał ostatnio ubaw.
Jest niezłym specem od spawania i trochę jeszcze dorabiał robiąc dla znajomych firm np. balustrady czy balkony itp. rzeczy potrzebne przy remontach czy budowach.
Zawsze (zwykle) był problem jak coś wyceniał, bo "drogo", "może byś co opuścił" itd.(chociaż zawsze twierdziłem że za nisko się ceni). Ale zawsze przychodzili do niego, nawet jak był zawalony robotą, potrafili czekać po kilka tygodni albo zapłacić +20/30% ekstra za "ekspres" niż iść do konkurencji. Konkurencja okoliczna niby ciut tańsza była (tak z 30%).
Ale jak niedawno powiedział że rezygnuje i już nic nie będzie robił (lata swoje robią i wzrok słabszy) to jaki lament wszystkie te firmy podniosły
Że to co teraz? Mają robić u "tego-tamtego"? Przecież tamten tego nie zrobi porządnie, spawy będą kiepskie, słabe, tamci to nie potrafią tak wymyślić czy przerobić itd. A jak starszy zrezygnował i się zorientowali, to od razu cena ich usługi skoczyła w górę.
Efekt jest taki, że i tak większość roboty robiona jest nie w okolicznych firmach, a gdzieś w świecie. Bo jednak zapotrzebowanie jest na wysoką jakość tych usług.
Kiedyś miałem ochotę robić to co on ale jakoś inaczej wszystko poszło. A szkoda.
Jest niezłym specem od spawania i trochę jeszcze dorabiał robiąc dla znajomych firm np. balustrady czy balkony itp. rzeczy potrzebne przy remontach czy budowach.
Zawsze (zwykle) był problem jak coś wyceniał, bo "drogo", "może byś co opuścił" itd.(chociaż zawsze twierdziłem że za nisko się ceni). Ale zawsze przychodzili do niego, nawet jak był zawalony robotą, potrafili czekać po kilka tygodni albo zapłacić +20/30% ekstra za "ekspres" niż iść do konkurencji. Konkurencja okoliczna niby ciut tańsza była (tak z 30%).
Ale jak niedawno powiedział że rezygnuje i już nic nie będzie robił (lata swoje robią i wzrok słabszy) to jaki lament wszystkie te firmy podniosły

Że to co teraz? Mają robić u "tego-tamtego"? Przecież tamten tego nie zrobi porządnie, spawy będą kiepskie, słabe, tamci to nie potrafią tak wymyślić czy przerobić itd. A jak starszy zrezygnował i się zorientowali, to od razu cena ich usługi skoczyła w górę.
Efekt jest taki, że i tak większość roboty robiona jest nie w okolicznych firmach, a gdzieś w świecie. Bo jednak zapotrzebowanie jest na wysoką jakość tych usług.
Kiedyś miałem ochotę robić to co on ale jakoś inaczej wszystko poszło. A szkoda.
malutka napisał(a):O Usterce piszecie... przypomnijcie sobie płytki Jacobsa
O rany, ile rzeczy musieliśmy potem poprawiać, łącznie z hydrauliką, elektryką itp. Szkoda gadać.
Ostatecznie nadal nie jest idealnie, ale już poprawki były bez sensu.
If you’re in control, you’re not going fast enough.
Kiedyś człowiek był dla siebie mechanikiem, spawaczem, dekarzem czy murarzem i nie chodziło o pieniądze czy umiejętności tylko honor. Jak to Polak ma we krwi: ,,co ja k... nie potrafię? Ja?
Obecnie na rynku jest dużo osób które myślą że jak pół roku przepracowali u wujka na budowie to wystarczy bo już się wszystko o budowlance wie i się jest majstrem wielkim a tak na prawdę Ci co nie nazywają się mistrzami w dziedzinie pokazują w swój kunszt w wykonywanej pracy gdzie wszystko jest dopięte i za taką usługę aż się chce zapłacić jak mamy wszystko zrobione jak chce my mieć.
Obecnie na rynku jest dużo osób które myślą że jak pół roku przepracowali u wujka na budowie to wystarczy bo już się wszystko o budowlance wie i się jest majstrem wielkim a tak na prawdę Ci co nie nazywają się mistrzami w dziedzinie pokazują w swój kunszt w wykonywanej pracy gdzie wszystko jest dopięte i za taką usługę aż się chce zapłacić jak mamy wszystko zrobione jak chce my mieć.
A ja tyle szukałem fajnej fototapety do salonu 

Ciekawy temat – napiwki, dowody wdzięczności...
Ja uważam, że jeśli ktoś wykonuje swoją pracę i dostaje za to wynagrodzenie to dlaczego ma dostawać coś więcej.
Jest to szara strefa bo kupujesz coś za 45 zł a dajesz 50 to to 5 zł jest "na czarno" to raz poza tym nasze społeczeństwo napiwkami, dowodami wdzięczności itp spowodowało to że niektóre zawody mają problemy z oddzieleniem swojego pracodawcy od osoby którą "obsługują"
Pracodawcą kierowcy dowożącego pizze jest pizzeria i ona mu płaci – jak za mało niech zmieni pracę.
Ja płacę za pizze z dowozem i dlaczego mam dać więcej niż tyle ile to kosztuje.
Idąc do lekarza za to co robi płaci mu NFZ i dawanie dowodów wdzięczności – słynnych kopert jest nie na miejscu.
Jestem nauczycielem akademickim – egzaminuję studentów moją pensję płaci mi państwo, a nie osoba którą mam egzaminować.
Trzeba nazwać to po imieniu korupcją i z tym walczyć.
Nigdy nie dałem lekarzowi ani nikomu żadnej "koperty"
Ja uważam, że jeśli ktoś wykonuje swoją pracę i dostaje za to wynagrodzenie to dlaczego ma dostawać coś więcej.
Jest to szara strefa bo kupujesz coś za 45 zł a dajesz 50 to to 5 zł jest "na czarno" to raz poza tym nasze społeczeństwo napiwkami, dowodami wdzięczności itp spowodowało to że niektóre zawody mają problemy z oddzieleniem swojego pracodawcy od osoby którą "obsługują"
Pracodawcą kierowcy dowożącego pizze jest pizzeria i ona mu płaci – jak za mało niech zmieni pracę.
Ja płacę za pizze z dowozem i dlaczego mam dać więcej niż tyle ile to kosztuje.
Idąc do lekarza za to co robi płaci mu NFZ i dawanie dowodów wdzięczności – słynnych kopert jest nie na miejscu.
Jestem nauczycielem akademickim – egzaminuję studentów moją pensję płaci mi państwo, a nie osoba którą mam egzaminować.
Trzeba nazwać to po imieniu korupcją i z tym walczyć.
Nigdy nie dałem lekarzowi ani nikomu żadnej "koperty"
Dziwne macie myślenie
Po 1 to jak można porównać dostawce pizzy do lekarza.. bo ma niską podstawę. Tylko lekarz ma na czym dorobić
Po 2 bycie dostawcą pizzy do jest z reguły czyjaś pierwsza praca i wiadomo, że nie jest jakoś kosmicznie płatna.. Nie ogarniam jak można komuś takiemu nie dać 1-5zł za to, że [tiiit] Ci z pizzą, kiedy Ty sobie siedzisz w fotelu bo Cie już na to stać.
Bo nie zbiedniejesz np. a młody chłopaczek sobie z tych napiwków opłaci pokój. No ale jak Ci szkoda 2zł to nie moja spawa
Tak niech idzie zbierać wiśnie
Dobrze, że nie poszedłem na studia
Dopisano 07 lip 2016 20:39:
Ps. Jeszcze nie tak dawno dziewczyny w niektórych knajpach w centrum Lublina pracowały za 3.50zł na czarno jako kelnerki. Napiwki to tak naprawdę była ich pensja, a to co płacił pracodawca to był jakiś marny dodatek.
Po 1 to jak można porównać dostawce pizzy do lekarza.. bo ma niską podstawę. Tylko lekarz ma na czym dorobić
![krzywy :]](./images/smilies/krzywy.gif)
Po 2 bycie dostawcą pizzy do jest z reguły czyjaś pierwsza praca i wiadomo, że nie jest jakoś kosmicznie płatna.. Nie ogarniam jak można komuś takiemu nie dać 1-5zł za to, że [tiiit] Ci z pizzą, kiedy Ty sobie siedzisz w fotelu bo Cie już na to stać.
jaskul napisał(a):Ja płacę za pizze z dowozem i dlaczego mam dać więcej niż tyle ile to kosztuje.
Bo nie zbiedniejesz np. a młody chłopaczek sobie z tych napiwków opłaci pokój. No ale jak Ci szkoda 2zł to nie moja spawa
jaskul napisał(a): jak za mało niech zmieni pracę.

Tak niech idzie zbierać wiśnie
jaskul napisał(a):Trzeba nazwać to po imieniu korupcją i z tym walczyć.
Dobrze, że nie poszedłem na studia

Dopisano 07 lip 2016 20:39:
Ps. Jeszcze nie tak dawno dziewczyny w niektórych knajpach w centrum Lublina pracowały za 3.50zł na czarno jako kelnerki. Napiwki to tak naprawdę była ich pensja, a to co płacił pracodawca to był jakiś marny dodatek.

Z punktu widzenia fiskusa ma rację – to jest działanie na czarno i wbrew prawu. O ironio po ostatnich zmianach w prawie podatkowym zagrożone odsiadką (nie ma słowa o minimalnej wysokości "przewinienia").
Nie rozumiem pracodawców którzy nie mogą dopłacić 2zł za godzinę roboty – przecież nie zbiednieją, ostatecznie mogą to doliczyć do kosztów dostawy, które to ostatnio coraz częściej są doliczane, jeśli odległość od lokalu to więcej niż 100m
Ale nie – zaraz – jakby dopłacili to by musieli odprowadzić podatek, lepiej go nie odprowadzać i okradać wszystkich
Bartek1986 napisał(a):Bo nie zbiedniejesz np. a młody chłopaczek sobie z tych napiwków opłaci pokój. No ale jak Ci szkoda 2zł
Nie rozumiem pracodawców którzy nie mogą dopłacić 2zł za godzinę roboty – przecież nie zbiednieją, ostatecznie mogą to doliczyć do kosztów dostawy, które to ostatnio coraz częściej są doliczane, jeśli odległość od lokalu to więcej niż 100m
Ale nie – zaraz – jakby dopłacili to by musieli odprowadzić podatek, lepiej go nie odprowadzać i okradać wszystkich
Ostatnio edytowano 7 lip 2016, 20:44 przez brii, łącznie edytowano 2 razy
Trusted computing – Yes or No?
Na świecie jest 10 rodzajów ludzi: ci, którzy rozumieją liczby binarne i ci, którzy nie.
Na świecie jest 10 rodzajów ludzi: ci, którzy rozumieją liczby binarne i ci, którzy nie.
loockas napisał(a):Przesadzasz
Może przesadzam
A może nazwałem coś po imieniu..
pierwsza praca... czym skorupka za młodu nasiąknie
w następnej pracy to będzie inaczej...
System nas tak wychowuje że jest na to społeczne pozwolenie..
I potem jak nie posmarujesz lekarzowi to operacja za rok
A jak pokazuje TV pewna pani profesor egzamin mgr "załatwiała" za perfumy i sama wybierała jakie mają być
Oczywiście każdy może mieć inne zdanie ja swojego nikomu nie narzucam po prostu każdy pisał swoje zdanie ja napisałem swoje..
jaskul napisał(a):Trzeba nazwać to po imieniu korupcją i z tym walczyć.
Nie wiem czy Cię dobrze zrozumiałem, ale jeżeli danie napiwku dla Ciebie = korupcja, to chyba znamy różne definicje tego słowa. Łapówka byłaby wtedy gdybym wszedł do tej restauracji, rzucił kelnerowi 10zł i wymagał od niego wdzięczności w postaci lepszej obsługi. Napiwek natomiast zostawiam na końcu, dobrowolnie, bezinteresowanie i kelner musi się o niego postarać. A on i tak nie ma pewności czy go dostanie. Jest różnica?
Bartek1986 napisał(a):Dziwne macie myślenie![]()
jaskul napisał(a):Ja płacę za pizze z dowozem i dlaczego mam dać więcej niż tyle ile to kosztuje.
Bo nie zbiedniejesz np. a młody chłopaczek sobie z tych napiwków opłaci pokój. No ale jak Ci szkoda 2zł to nie moja spawa
Nie szkoda mi 2 złotych niech pizza z dowozem kosztuje 50 zł a nie 45 + 5
Uczciwie, zgodnie z prawem i bez demoralizowania...
Bo co jak ktoś nie dorzuci 2 zł to mu naplujemy do pizzy...
brii napisał(a):Nie rozumiem pracodawców którzy nie mogą dopłacić 2zł za godzinę roboty – przecież nie zbiednieją,
Czasami wystarczy wziąć kalkulator w rękę i policzyć ile kierowca może rozwieźć w godzinę, policzyć ile z tego jest zarobku, ile płaci się kierowcy, ile wydaję się na paliwo, ile na obsługę auta itd i wychodzi Ci ile możesz zapłacić, żeby też jako właściciel coś jednak z tego tortu mieć


brii napisał(a):Z punktu widzenia fiskusa ma rację – to jest działanie na czarno i wbrew prawu.
Eee, czy aby na pewno? Zanim zacząłem z kimś współpracę na zasadzie umowy o dzieło, to można powiedzieć, że przyjmowałem przelewy na czarno. Z racji obaw o US zapytałem księgowej co z tym zrobić i podpowiedziała bym normalnie ujął w to w rozliczeniu rocznym jako dodatkowy dochód (już nie pamiętam jak to się nazywało).
Oczywiście pomijam czy kelnerzy to robią czy nie, ale mają taką możliwość:
Organy skarbowe wskazują także, że jeżeli pracownik otrzymuje napiwki bezpośrednio od klienta i zatrzymuje je dla siebie, to wartości tych napiwków nie można zaliczyć do przychodów ze stosunku pracy. Stanowią one natomiast, przychód z innych źródeł, o którym mowa w art. 20 ust. 1 ustawy o PIT. W takiej sytuacji nie należy od tych napiwków w ciągu roku odprowadzać zaliczek na PIT ani składać dodatkowych dokumentów. Podatnik winien wykazać jednak te dochody w rocznym zeznaniu podatkowym w pozycji inne źródła i odprowadzić należny podatek dochodowy. Napiwki takie nie byłyby wówczas obciążone składkami ZUS.
jaskul napisał(a):Nie szkoda mi 2 złotych niech pizza z dowozem kosztuje 50 zł a nie 45 + 5
Uczciwie, zgodnie z prawem i bez demoralizowania...
Bo co jak ktoś nie dorzuci 2 zł to mu naplujemy do pizzy..
Chyba nie do końca ogarniasz kraj, w którym mieszkasz. Nikt Ci nie napluje. Napiwek jest po prostu miłym dodatkiem. Zgadnij ilu właścicieli knajp w Polsce wprowadzając opłatę za dowóz odda ją kierowcy, albo w ogóle podniesie mu pensje.. Bądźmy realistami

jaskul napisał(a):bez demoralizowania
O to to
Sam jak jeżdżę to się mega cieszę jak dostane napiwek, a nie uważam żebym ich potrzebował
Ale mnie ludzie mówią, nawet jak wyjadę 15 minut wcześniej niż było planowane to dzwonię czy to nie będzie problemem itd
Ale mnie ludzie mówią, nawet jak wyjadę 15 minut wcześniej niż było planowane to dzwonię czy to nie będzie problemem itd

Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 19 gości