Witam was forumowicze. Nie znalazłem podobnego tematu wiec pisze nowy.
Moj problem polega na bardzo małym ciśnieniu oleju

. Mazda 626 gf 2.0 115km 97r. Wszystko zaczęło sie od zapalenia kontrolki ciśnienia oleju i silnik pracował jak ropniak. Sprawdziłem stan oleju i był trochę powyżej minimum. Dolalem i dalej kaszana. Wyczytałem tematy o zaworku upustowym w pompie oleju który powoduje tłuczenie popychaczy i postanowiłem go zmienić. Rzeczywiście stary był lekko przytarty. podczas tej wymiany zaglądnąłem na panewki korbowe i tu okazał sie zonk. na jednym garze były strasznie wytarte. Wymieniłem komplet, zalałem nowy olej Valvoline 10w40 i filtr. Auto grało jak szwajcarski zegarek ale tylko 15 minut a potem klekot wrócił. Byłem u mechanika zmierzyć cisnienie no i majster stwierdził ze to za mało do poprawnej pracy i smarowania silnika.
Teraz mam pytanie co z tym robic? gdzie szukać przyczyny? Czy opłaca sie remat czy lepiej wsadzić inny silnik. Czy moge wsadzic mocnejszy silnik bez przerobek? Proszę o jakąkolwiek pomoc. Z gory dziekuje