JohnnyB napisał(a):Ale faktycznie, dopadł mnie kryzys, nie mam pomysłu na siebie -praca- a to co robie nie daje mi żadnej satysfakcji.....eh.....
Bo ludzie w naszym wieku chyba za bardzo się przejmują robotą, jakby ważniejszych problemów w życiu nie mieli.
Ja teraz stoję w rozkroku między tym co mi sprawiało przyjemność, ale urosło do rozmiarów przekraczających moje możliwości czasowe, jednak po mnie przejmują to 2 osoby, a tym na co się rzuciłem bo to nowe i da mi kwalifikację dzięki którym moja wartość na rynku pracy będzie mocno zwyżkować jednak zauważyłem, że strasznie mnie denerwuje i frustruje aspekt biurowy tego zajęcia – typowy controling, mozolne zbieranie danych i wyciąganie wniosków, robienie opracowań bleeeehhh, nic tylko umrzeć. Ja lubię wejść otwierając drzwi z buta, zrobić awada kedawra, problemy znikają, mężczyźni padają na kolana z wdzięczności, a dziewoje mdleją z zachwytu, ja wychodzę, za mną coś efektownie wybucha, ale nie oglądam się.The End.
Ostatnio nawet marzyłem o jakiejś robocie na taśmie, bez ludzi, nikogo kto by mnie irytował swoim jestestwem ... życie byłoby piękniejsze ... tylko ta bieda.
Xenocyd napisał(a):brii napisał(a):Jak teraz Was czytam to sobie myślę, że weekend będzie chyba na sucho

Jedynie w Julku nadzieja

No bez przesady!
Pijemy obowiązkowo! Bimbak coś przemówi może :lol:
Ja nie odmawiam, a jak mam dosyć idę spać

Chociaż teraz chory jestem ...