Kolizje, wypadki, wycena szkody, odszkodowania.
Fotki uszkodzeń są niezbędne, jeśli chce się uzyskać choć w miarę rzetelna wycenę kosztów naprawy. Proponowane 900 zł za zderzak jest kwotą śmiesznie niską. Co prawda za tę cenę można kupić używkę, ale ubezpieczyciel ma obowiązek wyliczyć wartość szkody w oparciu o rzeczywiste ceny oryginalnych części zamiennych (przy szkodzie z OC sprawcy).
Zgodziłem się na 1300 zł. Nie mam czasu na użeranie się z ubezpieczalnią, a uznałem, że wystarczy to na naprawę. Zdjęcia są tutaj zbędne, bo uszkodzenie to pęknięty zderzak, który trzeba zdjąć i założyć drugi (czy pęknięcie ma 10cm, czy 50cm, to nie ma znaczenia). Żaden element poza zderzakiem nie ucierpiał (to była szkoda przy 10-15km/h). Jeden warsztat powiedział mi, żeby go naprawić, a nie wymieniać, ale nie zdecydowałem się na to rozwiązanie – nie widziałem efektów naprawy popękanych elementów i nie będę ryzykował.
Witajcie,
mam prośbę o opinię, 25.02.2016 pewna Pani uderzyła w tył mojej mazdy, uszkadzając zderzak oraz lampę tylną. Przyznała się do winy, spisane oświadczenia itp, itd. Warta (bo w tym ma ubezpieczenie OC sprawca) przysłała rzeczoznawcę, który wycenił szkodę na...1168 zł netto, gdzie wstępnie dzwoniąc do ASO i pytając o ceny części i lakierowania powiedziano mi 3300 zł brutto.
Co teraz mogę zrobić? Odwołać się? Wstawić do ASO? Naprawy chciałbym dokonać w swoim zakresie – czyli u swojego lakiernika.
Dodam, że w wycenie użyli lampy od wersji sedan, ja posiadam HB.
Będę wdzięczny za każdą radę
mam prośbę o opinię, 25.02.2016 pewna Pani uderzyła w tył mojej mazdy, uszkadzając zderzak oraz lampę tylną. Przyznała się do winy, spisane oświadczenia itp, itd. Warta (bo w tym ma ubezpieczenie OC sprawca) przysłała rzeczoznawcę, który wycenił szkodę na...1168 zł netto, gdzie wstępnie dzwoniąc do ASO i pytając o ceny części i lakierowania powiedziano mi 3300 zł brutto.
- zderzak tylny – 1438 zł brutto
lampa prawa błotnik – 777 zł brutto
odblask – 104,80 zł brutto
lakierowanie + robocizna – 950 zł brutto
Co teraz mogę zrobić? Odwołać się? Wstawić do ASO? Naprawy chciałbym dokonać w swoim zakresie – czyli u swojego lakiernika.
Dodam, że w wycenie użyli lampy od wersji sedan, ja posiadam HB.
Będę wdzięczny za każdą radę
- Załączniki
-
mazda.pdf
- (102.85 KiB) Pobrane 220 razy
Powinieneś napisać odwołanie uzasadniając go szacowanym kosztem naprawy w ASO. Niektórzy ubezpieczyciele maja jednak w głębokim poważaniu odwołania i orientacyjne wyceny, dlatego warto skorzystać z usług niezależnego rzeczoznawcy. Na podstawie oceny technicznej pojazdu i kosztorysu naprawy (tego sporządzanego podczas oględzin przez rzeczoznawcę ubezpieczyciela), taki fachowiec zrobi kosztorys w oparciu o rzeczywiste ceny oryginalnych części zamiennych i realne stawki rbg. Gotowy kosztorys wraz z wezwaniem do zapłaty wysyła się do ubezpieczyciela (taką procedurę stosują warsztaty naprawcze, ale osoba prywatna także może korzystać z takiej opcji).
Otrzymałem z ASO mazdy wycenę przygotowaną w systemie Audatex (czyli chyba tym, którym robiła Warta) i opiewa ona na kwotę nieco ponad 3500 zł netto. Czy wysłanie jej do ubezpieczyciela wraz z odwołaniem wystarczy, czy koniecznie muszę mieć opinię niezależnego rzeczoznawcy?
Powinna wystarczyć wycena ASO. Sam jestem rzeczoznawcą i także korzystam z programów eksperckich. Jeśli w wycenie ASO masz podany nr licencji osoby sporządzającej kosztorys, to ubezpieczyciel nie ma podstaw, by taką wycenę podważyć.
"Oby sprawa zakończyła się pozytywnie
do tej pory jestem w szoku...lampa tylna 40 zł netto..."
Zawsze trzeba myśleć pozytywnie. Niedawno poprawiałem kosztorys dotyczący Audi A4, z 2900 zł na kosztorysie ubezpieczyciela, zrobiłem 8100 zł i to bez ingerencji w stawkę rbg i zakres robót. Potyczka z ubezpieczycielem skończyła się w niecałe pół roku (to i tak niedługo). Nie chcieli wypłacić, ale jak na biurku wylądował pozew do sądu, to sami zaproponowali ugodę (wypłacili kwotę z kosztorysu, ale bez kosztu jego sporządzenia).
Zawsze trzeba myśleć pozytywnie. Niedawno poprawiałem kosztorys dotyczący Audi A4, z 2900 zł na kosztorysie ubezpieczyciela, zrobiłem 8100 zł i to bez ingerencji w stawkę rbg i zakres robót. Potyczka z ubezpieczycielem skończyła się w niecałe pół roku (to i tak niedługo). Nie chcieli wypłacić, ale jak na biurku wylądował pozew do sądu, to sami zaproponowali ugodę (wypłacili kwotę z kosztorysu, ale bez kosztu jego sporządzenia).
Uszkodzony czujnik parkowania, nie wiadomo czy dziala Ci oswietlenie tablicy, pod zderzakiem idzie wiązka, mogla zostac przycisnieta do belki i zostac przecięta. Nie widze kosztu zakupu ślizgu (uchwyt trzymajacy zderzak). W ASO dostaniesz fabryczne czesci a u swojego lakiernika zamiennik lub używkę stąd różnica w wycenie. Czy pod lampą blacha prosta? Wiem, ze schowane zderzakiem, ale...
Stawki rbg są zanizane i tez mozesz napisac odwolanie z prośbą o urealnienie dla obszaru w którym zamieszkujesz i będziesz realizowal naprawę. Ze wstępnego rozpoznania rynku wynika iż jest ona np. 100zł a nie 40zł
W solidnej wycenie najprawdopodobniej będziesz miał nawet zdjęcie i założenie kół.
hak64: możesz nam zdradzić sposób jak wyegzekwować na TU w wycenie użycie oryginałów? Tylko nie pisz, ze wystarczy przedstawić wycenę rzeczoznawcy ....Nie pamietam tego zapisu dokladnie, ale TU odpisuje na podeslaną wycenę z ASO lub własnie rzeczoznawcy, że jak chcesz to możesz tam zaprowadzic auto a jak nie to oni stosują zgodnie z jakas tam unijną dyrektywą w wycenie zamiennik, którego jakosc jest porównywalna z oryginalem.
Podobny cyrk jest w przypadku aut starszych niż 6lat gdzie w wycenie nie uwzględniają spadku wartości auta po szkodzie na podstawie jakichs przepisow zrzeszenia rzeczoznawców. Sugestia, że spadku wartości juz wtedy nie ma lub jest ciężki do wyliczenia. Kiedys czytalem orzeczenie sądu, gdzie ktoś dał ogłoszenie o sprzedaży auta jak było bezwypadkowe i miał szkodę. Po jej naprawie zamiescił ogłoszenie, ze auto jest jednak powypadkowe i cena była dużo niższa – nie udało mu się sprzedać auta. Wystąpił o utratę wartości i wywalczył jakąś kasę.
Stawki rbg są zanizane i tez mozesz napisac odwolanie z prośbą o urealnienie dla obszaru w którym zamieszkujesz i będziesz realizowal naprawę. Ze wstępnego rozpoznania rynku wynika iż jest ona np. 100zł a nie 40zł
W solidnej wycenie najprawdopodobniej będziesz miał nawet zdjęcie i założenie kół.
hak64: możesz nam zdradzić sposób jak wyegzekwować na TU w wycenie użycie oryginałów? Tylko nie pisz, ze wystarczy przedstawić wycenę rzeczoznawcy ....Nie pamietam tego zapisu dokladnie, ale TU odpisuje na podeslaną wycenę z ASO lub własnie rzeczoznawcy, że jak chcesz to możesz tam zaprowadzic auto a jak nie to oni stosują zgodnie z jakas tam unijną dyrektywą w wycenie zamiennik, którego jakosc jest porównywalna z oryginalem.
Podobny cyrk jest w przypadku aut starszych niż 6lat gdzie w wycenie nie uwzględniają spadku wartości auta po szkodzie na podstawie jakichs przepisow zrzeszenia rzeczoznawców. Sugestia, że spadku wartości juz wtedy nie ma lub jest ciężki do wyliczenia. Kiedys czytalem orzeczenie sądu, gdzie ktoś dał ogłoszenie o sprzedaży auta jak było bezwypadkowe i miał szkodę. Po jej naprawie zamiescił ogłoszenie, ze auto jest jednak powypadkowe i cena była dużo niższa – nie udało mu się sprzedać auta. Wystąpił o utratę wartości i wywalczył jakąś kasę.
-
Moderator "3BK" -Paweł
- Od: 26 paź 2008, 10:23
- Posty: 3601 (81/142)
- Skąd: Radom
- Auto: Mazda3 BK
była: 1,6 Y6 109KM 12.2006
jest: 2.0 LF 150KM 06.2008
widmo82 – Wedle życzenia.
Zgodnie art. 363§1 i art. 354 §1 ubezpieczyciel nie może narzucać zamiany uszkodzonych elementów na nieoryginalne przez uwzględnianie amortyzacji , bądź też dokonywać wyceny szkody z zastosowaniem cen zamienników. " potrącanie amortyzacji części może naruszać zasadę pełnego odszkodowania" takie stanowisko zajął Sąd Najwyższy (sygn. III CZP 91/05)
" Stosowanie przy szacowaniu szkody wartości części zamiennych o porównywalnej jakości narusza zasadę pełnego odszkodowania" takie stanowisko zajął Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
Wyrok Sądu Najwyższego z dnia 16 maja 2002 r. (V CKN 1273/00) opublikowano w LEX nr 55515
"Roszczenie o świadczenie należne od zakładu ubezpieczeń w ramach ubezpieczenia komunikacyjnego odpowiedzialności cywilnej z tytułu kosztów przywrócenia uszkodzonego pojazdu do stanu pierwotnego jest wymagalne niezależnie od tego, czy naprawa została dokonana. Jeśli zatem naprawa samochodu i rzeczywiste poniesienie kosztów z tego tytułu nie jest warunkiem koniecznym dla dochodzenia odszkodowania, to nie sposób podzielić poglądu, iż koszty naprawy określone przez specjalistyczny warsztat nie mogą być miernikiem dla ustalenia odszkodowania należnego powodowi, gdyż ten nie dokonał naprawy samochodu".
Zgodnie art. 363§1 i art. 354 §1 ubezpieczyciel nie może narzucać zamiany uszkodzonych elementów na nieoryginalne przez uwzględnianie amortyzacji , bądź też dokonywać wyceny szkody z zastosowaniem cen zamienników. " potrącanie amortyzacji części może naruszać zasadę pełnego odszkodowania" takie stanowisko zajął Sąd Najwyższy (sygn. III CZP 91/05)
" Stosowanie przy szacowaniu szkody wartości części zamiennych o porównywalnej jakości narusza zasadę pełnego odszkodowania" takie stanowisko zajął Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
Wyrok Sądu Najwyższego z dnia 16 maja 2002 r. (V CKN 1273/00) opublikowano w LEX nr 55515
"Roszczenie o świadczenie należne od zakładu ubezpieczeń w ramach ubezpieczenia komunikacyjnego odpowiedzialności cywilnej z tytułu kosztów przywrócenia uszkodzonego pojazdu do stanu pierwotnego jest wymagalne niezależnie od tego, czy naprawa została dokonana. Jeśli zatem naprawa samochodu i rzeczywiste poniesienie kosztów z tego tytułu nie jest warunkiem koniecznym dla dochodzenia odszkodowania, to nie sposób podzielić poglądu, iż koszty naprawy określone przez specjalistyczny warsztat nie mogą być miernikiem dla ustalenia odszkodowania należnego powodowi, gdyż ten nie dokonał naprawy samochodu".
A jakas porada w sytuacji kiedy z OC sprawcy jest uszkodzony u nas jakiś element, który ma jakieś wady sprzed szkody np. rysy, rdza, wgniotki ? Chodzi o przypadek kiedy TU chce narzucić współudział w poniesieniu kosztów naprawy takiego elementu i narzucenie standardowo takiego 50% udziału niezaleznie od rodzaju uszkodzeń.
-
Moderator "3BK" -Paweł
- Od: 26 paź 2008, 10:23
- Posty: 3601 (81/142)
- Skąd: Radom
- Auto: Mazda3 BK
była: 1,6 Y6 109KM 12.2006
jest: 2.0 LF 150KM 06.2008
Świetną robotę tu na forum zrobiła kacha , ale problem jest rozrzucony w kilku wątkach i choć trudno się doszukać potrzebnych informacji, to jakoś nie widzę potrzeby zakładania nowego tematu poruszającego kwestie wyceny szkód i roszczeń odszkodowawczych.
widmo82 Poruszony przez Ciebie problem faktycznie występuje i takie działania (zaniżanie wartości części zamiennych z uwagi na ich wcześniejsze uszkodzenia) są praktykowane przez likwidatorów szkód. Nie widzę w tym nic dziwnego, bo o ile ślady normalnego użytkowania (drobne ryski, odpryski lakieru) nie mają wpływu na wartość elementu zakwalifikowanego do wymiany po stłuczce, o tyle ślady wcześniejszych napraw (zwłaszcza niefachowych), zaawansowana i niezabezpieczona korozja daje podstawę do dokonania korekty wartości takiej części.
widmo82 Poruszony przez Ciebie problem faktycznie występuje i takie działania (zaniżanie wartości części zamiennych z uwagi na ich wcześniejsze uszkodzenia) są praktykowane przez likwidatorów szkód. Nie widzę w tym nic dziwnego, bo o ile ślady normalnego użytkowania (drobne ryski, odpryski lakieru) nie mają wpływu na wartość elementu zakwalifikowanego do wymiany po stłuczce, o tyle ślady wcześniejszych napraw (zwłaszcza niefachowych), zaawansowana i niezabezpieczona korozja daje podstawę do dokonania korekty wartości takiej części.
W ramach podsumowania mojej sprawy – wszystko zostało załatwione po mojej myśli
pieniądze dotarły expresem na drugi dzień po zawarciu ugody, auto się naprawia, mam nadzieję, że więcej nie będę musiał mieć takich "przygód"
Dzięki za pomoc i rady!
Dzięki za pomoc i rady!
Mam nadzieję, że odpowiedni temat. Taka sytuacja: auto zaparkowane pod firmą, w firmie zasłabła kobieta, wezwano karetkę. Parking jest ciasny, więc karetka nieco przerysowała zderzak wspomnianego samochodu. Zarysowanie delikatne, od polerki powinno zejść. Właściciel samochodu wzywa policję, po chorą musi przyjechać inny pojazd pogotowia. Czy w tej sytuacji, skoro kierowca karetki przyzaje się do winy, czy konieczne jest wzywanie policji? Czy można jak z osobą prywatną spisać oświadczenie? Dziewczyna co prawda nieco zasłabła, ale co w sytuacji bardzo ciężkiego stanu, gdy jest konieczny natychmiastowy transport do szpitala?
-
ZdzichuZ
Najpierw ratujemy życie, a potem załatwiamy formalności. W opisanym przypadku (być może) nie było konieczności transportowania potrzebującej pomocy medycznej kobiety do szpitala. Często wystarcza pomoc doraźna, podanie leków, czy założenie opatrunku. Tak więc formalnie nie musiało być wymogu ściągania drugiej karetki. Natomiast raczej bez przyjazdu policji obyć się nie mogło, z uwagi na to, że kierujący karetką nie jest jej właścicielem, ani nawet użytkownikiem czy dyspozytorem (jak w przypadku pojazdów w leasingu). To służbowy pojazd i wewnętrzne przepisy stawiają wymóg wezwania policji, w przypadku zdarzenia drogowego. W sytuacji ratowania życia była by możliwość złamania tej procedury; najpierw transport pacjenta, a dopiero później formalności, ale tak jak wspomniałem, muszą być spełnione warunki zawarte w art 26 kk "stan wyższej konieczności".
Pytanie jeszcze czy kierowca zaparkowanego samochodu stanął we właściwym wyznaczonym do tego miejscu. Miałem taka akcje na parkingu przy markecie, kolega stanął na chwile poza wyznaczoną strefą parkowania, a w tym samym czasie strażacy dostali alarm (fałszywy), ale niestety nie obyło się bez policji i mandatu bo komendant ze straży stwierdził że auto zostało złe zaparkowani na drodze pożarowej i utrudnia akcje gaśniczą. Jeżeli podczas takiej akcji uszkodzili by źle zaparkowany pojazd wina leży po stronie kierowcy. 
To, co łatwe, nie prowadzi do niczego.
GD – Generacja Doskonała
GD – Generacja Doskonała
- Od: 20 lut 2008, 21:59
- Posty: 3366 (90/160)
- Skąd: Krotoszyn
- Auto: Mazda 626 GD 2.0i 90 km '92r + LPG
To zależy co nazywasz winą?! Kierujący, który źle zaparkował pojazd będzie winny. Tyle, że winny złego parkowania, za co słusznie należy się mandat. Jeśli jednak dojdzie do uszkodzenia źle zaparkowanego pojazdu to winę (za spowodowanie kolizji, bądź zniszczenia mienia) ponosi kierujący pojazdu będącego w ruchu! Oczywiście tu także działa przepis art 26 kk "stan wyższej konieczności". Jest to jedna z okoliczności wyłączających winę (kierującego pojazdem ratowniczym nie można wtedy ukarać mandatem). Nie jest to jednak jednoznaczne z możliwością odmowy wypłaty odszkodowania – stan wyższej konieczności nie zwalnia ubezpieczyciela od przyjęcia odpowiedzialności za szkodę.
hak64 napisał(a):To zależy co nazywasz winą?! Kierujący, który źle zaparkował pojazd będzie winny. Tyle, że winny złego parkowania, za co słusznie należy się mandat. Jeśli jednak dojdzie do uszkodzenia źle zaparkowanego pojazdu to winę (za spowodowanie kolizji, bądź zniszczenia mienia) ponosi kierujący pojazdu będącego w ruchu! Oczywiście tu także działa przepis art 26 kk "stan wyższej konieczności". Jest to jedna z okoliczności wyłączających winę (kierującego pojazdem ratowniczym nie można wtedy ukarać mandatem). Nie jest to jednak jednoznaczne z możliwością odmowy wypłaty odszkodowania – stan wyższej konieczności nie zwalnia ubezpieczyciela od przyjęcia odpowiedzialności za szkodę.
No i tu może niestety pojawić się problem...kiedyś koledze, który źle zaparkował(na drodze ewakuacyjnej) strażacy musieli wybić szybę żeby przetoczyć auto, dla ratowania kogoś tam, co z okna chciał skakać i...żadnego za to odszkodowania nie dostał.Dlatego uważajcie, gdzie i jak parkujecie!
Auto stało na miejscu parkingowym. Co prawda nieco było z niego wysunięte, ale akurat od tej "wysuniętej" strony karetka nie zawadziła. Ale dzięki za odpowiedź, bo byłem ciekaw, czy wzywanie policji nie było w tej sytuacji nadgorliwością.
-
ZdzichuZ
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości
Moderator
Moderatorzy Opinie i Poradniki