W trakcie urlopu kilka "drobnych" zmian
Na początek zdjęcia po myciu
No to zaczynamy. Na początek poszły osłony kielichów. Były na tyle w fatalnym stanie, że nawet po całym zabiegu odnowienia, widać, że rdza zrobiła już swoje. Mimo to, jestem zadowolony z efektu końcowego.
Tak obie osłony wyglądały na początku zabiegu

Przygotowany do piaskowania
Piaskowanie i malowanie
Efekt końcowy
Kolejna zmiana była raczej drobną korektą, ale moim zdaniem na plus. Zmieniłem lokalizację podkładki pod tablicę rejestracyjną przednią. Teraz wylądowała na samym dole zderzaka. Niestety na następny dzień zaliczyła bliskie spotkanie z krawężnikiem, po czym musiałem troszkę naprostować blachę od mechanizmu osłony

Nową lokalizację widać na zdjęciach pod koniec postu.
Kilka dni później przystąpiłem do pracy, której obawiałem się najbardziej. I niestety jak zobaczycie poniżej, nie bez powodu. Ale do rzeczy.
Mowa o demontażu listew ozdobnych. Metoda przy zdejmowaniu to gorąca woda i powolne odrywanie. Potem mimo wszystko kilka godzin żmudnego usuwania kleju, którego i tak było niewiele dzięki zastosowaniu gorącej wody. Benzyna ekstrakcyjna i polerka
Niestety okazało się, że Holender od którego brałem auto, musiał mieć jakąś drobną przygodę z prawymi tylnymi drzwiami. Może porysowane, może wgniot, nie wiem. W każdym bądź razie jakiś partach pomalował drzwi z listwą na nich. Jeśli ktoś o tym nie wie , to pewnie nie zauważy na początku. Trzeba się trochę przyjrzeć, żeby zobaczyć ranty i trochę inny odcień.
Jak tylko zakupię polerkę mechaniczną, to zabawię się z papierem wodnym 2000
![krzywy :]](./images/smilies/krzywy.gif)
Powinno pomóc, a jeśli nie to lakiernik.
Na koniec dwa zdjęcia z finalnej pracy... w drodze na wesele
