czy w ASO nie można być obecnym na hali podczas przeglądu? Jak w latach 90-tych kupiłem nowego Fiata, to podczas przeglądu gwarancyjnego mogłem być na hali i widziałem co wyrabiają z moim cudem techniki. Dziś tak nie można, czy tez nie wypada czy też trwa to tak długo, że nie ma na to czasu?
Czy można być obecnym podczas wykonywania serwisu auta w ASO?
1, 2
Pytanie może trochę lamerskie
, (ale Mazda jest moim pierwszym nowym samochodem od wielu lat):
czy w ASO nie można być obecnym na hali podczas przeglądu? Jak w latach 90-tych kupiłem nowego Fiata, to podczas przeglądu gwarancyjnego mogłem być na hali i widziałem co wyrabiają z moim cudem techniki. Dziś tak nie można, czy tez nie wypada czy też trwa to tak długo, że nie ma na to czasu?
czy w ASO nie można być obecnym na hali podczas przeglądu? Jak w latach 90-tych kupiłem nowego Fiata, to podczas przeglądu gwarancyjnego mogłem być na hali i widziałem co wyrabiają z moim cudem techniki. Dziś tak nie można, czy tez nie wypada czy też trwa to tak długo, że nie ma na to czasu?
Jeśli dopuszczają do przebywania na sali porodowej i możesz uczestniczyć w tak intrygującym spektaklu gdzie partnerka gra główną rolę,to może i ASO pozwoli na audiencję na hali napraw ?
Wg mnie trzeba po prostu zapytać.Nie miej jednak za złe,jeśli odmówią tłumacząc to zasadami bezpieczeństwa i BHP.
Wg mnie trzeba po prostu zapytać.Nie miej jednak za złe,jeśli odmówią tłumacząc to zasadami bezpieczeństwa i BHP.
Chyba raczej nie odmówią. Przegląd trwa ok. 2 – 3 godziny i raczej mnie osobiście trudno byłoby wytrzymać obserwując pracownika przeprowadzającego takowy, a i temu ostatniemu na pewno nie byłoby łatwo. Z tego co się orientuję, to jedynie należy formalnie zgłosić chęć uczestnictwa w przeglądzie. Ja kilka lat temu uczestniczyłem w znacznej części przeglądu swego auta w jednym z salonów ASO ... markę pominę.
Z mojego pytania został utworzony przez moderatora nowy wątek (pierwotnie było w temacie o wymianie oleju). Wyniknęło ono z tego, że niektórzy koledzy pisali, iż nie ufają ASO w kwestii rzetelności wykonywania przeglądu – m.in. wlewania do samochodu oleju przywiezionego przez nich, wymiany filtrów itp. Dlatego zapytałem o możliwość obecności przy przeglądzie, bo jeśli nie do końca ufają mechanikom a nie obserwowali ich pracy to być może im odmówiono.
Wiele ASO ma poczekalnię z panoramiczną szybą z widokiem na halę serwisową. Np w Toyocie przy Zakopiańskiej w Krakowie, o ile dobrze pamiętam ta szyba jest wręcz kilkumetrowych rozmiarów, więc można patrzeć na ręce ile wlezie, pod warunkiem że auto akurat jest przy stanowisku które jest w miarę widoczne:) W AutoWest Hondy, serwis działa na zasadzie "garażu", także wizyty na hali odbywają się w miarę swobodnie (przynajmniej moje i innych korzystających których widziałem:D). Ale są też ASO, których infrastruktura lokalowa jest delikatnie mówiąc średnia (np Gołembiewscy na św. Wincentego w Wawie) i takiej opcji raczej nie uświadczysz (przynajmniej mi tam żadną szybą się nie chwalili). Wiesz, jeśli są ASO wokół których możesz coś sensownego załatwić/zrobić to przykładowo ja udaję się na "wycieczkę" bo szkoda czasu, ale jeśli jest to ASO na przedmieściach gdzie dookoła nic nie ma i jesteś uziemiony to opcja szyby jako alternatywy do TV jest wg mnie fajna (bo ile można macać samochody pokazowe:D). Ja opisałem przypadek osób (żona i kumpel) zostawiających auto i wracających po nie po kilku godzinach, od których wręcz emanuje nieznajomość jakichkolwiek tematów moto. Takie osoby przyjeżdżają do ASO jak do fryzjera, wyskakują z kasy i jeszcze są przekręcane na częściach. Nie zmienia to faktu, że osobiście sugeruję jednak zdrowy rozsądek:)
Różnie do tego podchodzą. Nie powiem na przykładzie Mazdy, ale na przykładzie Hondy. W Katwicach nie jest to możliwe (zasady BHP), jest antresola, szyba i z tego miejsca możesz obserwować poczynania z twoim samochodem (dlatego tam nie jeżdżę chodź samochód tam kupiłem). Natomiast w Bytomiu (gdzie serwisuje i cenie sobie ten serwis) bez problemu możesz być przy samochodzie. I oczywiście, że nie siedzę tam 2 czy 3 godziny patrząc na ręce, ale przy wymianie oleju np. staram się być. Poza tym bardzo cenię sobie możliwość rozmowy z mechanikami. Więc wynika z tego że wszystko zależy od indywidualnego podejścia serwisu.
BHP nie ma nic do tego, takie tłumaczenie tylko. Oczywiście nie wolno Tobie włazić pod podnośnik itd, ale w pobliżu auta możesz stać. Tam gdzie serwisuje (Belgia) zawsze mam możliwość być przy aucie jak chce.
Praktyka jest taka że jak klientowi raz pozwolisz to stanie raz lub dwa i więcej już nie będzie stawał, nabierze zaufania. Zaufanie trudno zdobyć, łatwo stracić
Praktyka jest taka że jak klientowi raz pozwolisz to stanie raz lub dwa i więcej już nie będzie stawał, nabierze zaufania. Zaufanie trudno zdobyć, łatwo stracić
"Życie jest jak badziewie na kole – raz na górze, a raz na dole."
Sprzedam, Ford Fokus tytanium 2013, PB.klik w link
Sprzedam, Ford Fokus tytanium 2013, PB.klik w link
-
Zoom -Zoom from Belgium
- Od: 26 mar 2010, 14:31
- Posty: 7010 (210/247)
- Skąd: Benelux/Szczecin
- Auto: Było CP,
Była M6 GH
Jest MX-5NBfl
Jest M3 BM Sport 2.2 Diesel Sedan.
Marianek napisał(a):BHP nie ma nic do tego, takie tłumaczenie tylko.
Owszem, ma – i to bardzo wiele.
Wystarczy że taki klient się potknie i złamie nogę, a osoba która go tam wpuściła ma przegwizdane.
To że się nie pęta i nie włazi pod podnośnik niczego nie zmienia.
Podejrzewam, że w części ASO w których na to pozwalają, nie mieli jeszcze przypadku że cokolwiek komukolwiek się stało. Jak będą mieć, to więcej nikogo na halę nie wpuszczą.
Grzyby napisał(a):Owszem, ma – i to bardzo wiele.
Dokładnie
Mnie zastanawia zawsze poczucie ludzie, że przychodzą do złodziei i oszustów – nie wiem skąd się to bierze czy z oceniania ludzi po sobie czy z doświadczeń życiowych. Ale po co wtedy korzystać z serwisu ?
Jak staje po drugie stronie lady to mam zawsze pełne zaufanie do osób, które się moim autem zajmują bo popadł bym w jakąś paranoję.
Co do przebywania na hali, czy ktoś ma czas by pilnować takiego osobnika na śliskiej posadce albo na kablu który chwilowo leży na ziemi ? a co jak się coś stanie ? jeśli w serwisie jest 2-3 doradców a aut 10 na hali ? dla niewiernych praktykuje podejście z klientem na minutę w czasie zlewania i wlewania oleju, chociaż i tak potem zdarzają się osobniki informujące, że po 10km ich olej jest brudny i zostali oszukani.
Rozmowa z mechanikiem ? a po co ? by się pomylił ? a co z doradcą serwisowym ? z nim nie można porozmawiać ?
Przeszklona poczekalnia ? cudna sprawa ale za chwilę słyszy się, że mechanik w ciągu 1,5h które było zapisane na auto 10 min spędził na oczekiwaniu na części albo 3 min pomagał innemu przepchać auto a nie ma do tego prawa.
Ravo, różne są serwisy... Widzę nawet po fakturach ze swojego auta. Kobietę (pierwszą właścicielkę) kroili ile wlazło na czym się dało. Poprzedniego właściciela też moim zdaniem oszukali, bo namowili go na usługę za 500 zł, a mi w innym ASO powiedzieli, że owszem zgodnie z zaleceniami Toyoty robi się to przy 100.000 ale w silniku benzynowym, a nie Dieslu i to było po prostu wyciągnięcie kasy.
Ludzie tracą zaufanie mając do czynienia z częścią nieuczciwych warsztatów i rzutuje to na całą branżę.
W 'moim' ASO jest szyba, więc zakładam, że nie mają nic do ukrycia i spokojnie idę macać nówki sztuki
.
Wysłane z telefonu bezprzewodowego.
Ludzie tracą zaufanie mając do czynienia z częścią nieuczciwych warsztatów i rzutuje to na całą branżę.
W 'moim' ASO jest szyba, więc zakładam, że nie mają nic do ukrycia i spokojnie idę macać nówki sztuki
Wysłane z telefonu bezprzewodowego.
Może mam małe doświadczenie zawodowe ale w obu jakich pracowałem nigdy nikt nie oszukał klienta. Jako klient też nigdy nie poczułem się oszukany, ale masz rację są różne.
Co do zaleceń, czasami ktoś nowy albo nawet doświadczony popełni błąd i to się zdarza, u mnie w serwisie został byś przeproszony, kwotę by zmniejszoną o te 500 zł. W serwisie zdarzy się porysowanie auta czy błąd mechanika ale normalnością powinno być przyznanie się do tego i wzięcie na siebie odpowiedzialności za to. Nie wyobrażam sobie nawet innego rozwiązania.
Co do zaleceń, czasami ktoś nowy albo nawet doświadczony popełni błąd i to się zdarza, u mnie w serwisie został byś przeproszony, kwotę by zmniejszoną o te 500 zł. W serwisie zdarzy się porysowanie auta czy błąd mechanika ale normalnością powinno być przyznanie się do tego i wzięcie na siebie odpowiedzialności za to. Nie wyobrażam sobie nawet innego rozwiązania.
ravo napisał(a):Co do przebywania na hali, czy ktoś ma czas by pilnować takiego osobnika na śliskiej posadce albo na kablu który chwilowo leży na ziemi ? a co jak się coś stanie ?
Chyba nie masz w ogóle racji. Sądzę tak na podstawie zasięgniętej niegdyś opinii (wprawdzie nie w Maździe, a u innego producenta aut) oraz w kilku ASO. Nie ma zastrzeżeń w tym zakresie, a trzeba jedynie zgłosić chęć obserwacji na hali swojego samochodu podczas serwisowania. Osobiście kiedyś sam uczestniczyłem w czymś takim, zostawszy uprzednio jedynie poinstruowany gdzie mogę stać, poruszać się itp. Gwoli wszystkiego przecież taki osobnik może ulec wypadkowi (bo o tym mowa) wszędzie – poślizgnąć się również w salonie, podczas zamykania drzwi auta przytrzasnąć sobie palca itd. Inną zupełnie kwestią jest komfort psychiczny pracownika który dokonuje przeglądu serwisowego auta oraz ... komfort jego właściciela.
Nie wiem w jakich czasach miałeś takie doświadczenia ale w dzisiejszych jest to niepraktykowane.
Jak na salonie będzie mokra plama i też się klient wywróci to będzie wina ASO ale takich na salonie nie ma a na hali serwisowej jest pełno. Nigdy bym nie wpuścił klienta bez nadzoru na halę bo to grozi na prawdę poważnymi konsekwencjami a raczej nikogo nie stać zatrudniać :pilnowacza".
p.s przepraszam, że generalizuje ale na szczęście młode pokolenia podchodzi do tych spraw inaczej i nie uważa wszystkich za złodziei i krętaczy. Chyba zostało już wychowane w innym duchu społecznym.
Jak na salonie będzie mokra plama i też się klient wywróci to będzie wina ASO ale takich na salonie nie ma a na hali serwisowej jest pełno. Nigdy bym nie wpuścił klienta bez nadzoru na halę bo to grozi na prawdę poważnymi konsekwencjami a raczej nikogo nie stać zatrudniać :pilnowacza".
p.s przepraszam, że generalizuje ale na szczęście młode pokolenia podchodzi do tych spraw inaczej i nie uważa wszystkich za złodziei i krętaczy. Chyba zostało już wychowane w innym duchu społecznym.
ravo napisał(a):p.s przepraszam, że generalizuje ale na szczęście młode pokolenia podchodzi do tych spraw inaczej i nie uważa wszystkich za złodziei i krętaczy. Chyba zostało już wychowane w innym duchu społecznym.
Przepraszam, ale uśmiałem się jak norka

Warto pamietac, ze kazde ceniace sie ASO i warsztat maja ubezpieczenie od nieszczesliwych wypadkow.
Poza tym na przyklad tu gdzie mieszkam rowniez mozesz byc przy ''obsludze'' auta w ASO, ale nie korzystam z tego.
Poza tym na przyklad tu gdzie mieszkam rowniez mozesz byc przy ''obsludze'' auta w ASO, ale nie korzystam z tego.
W renault jak byłem na przeglądzie to była szyba
Mimo tego wolałem w tym czasie połazić po salonie i puszczać bąki w fotele nowych samochodów 
A tak poważnie, jak oddajecie auto do "zwykłego" mechanika, to też siedzicie u niego w warsztacie i czekacie na naprawę?
Jeżeli już oddaje auto do mechanika, to muszę mu ufać. Jak mu nie ufam, to za naprawę biorę się sam 
A tak poważnie, jak oddajecie auto do "zwykłego" mechanika, to też siedzicie u niego w warsztacie i czekacie na naprawę?
loockas napisał(a):A tak poważnie, jak oddajecie auto do "zwykłego" mechanika, to też siedzicie u niego w warsztacie i czekacie na naprawę?![]()
Tak, nawet patrze na ręcę, komentuje i sam coś przy okazji dłubne........
..::Born To Rise Hell::..
1, 2
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości