Wygląda to tak:
Samochód mam od bardzo niedawna po przełączeniu na gaz obroty bardzo spadały i zazwyczaj gasł, na gaz mogłem dopiero przełączyć jak silnik był rozgrzany. po pewnym czasie wykombinowaliśmy że może to byc parownik ale zanim zabrałem się za kupno nowego ale za kupno zestawu naprawczego do parownika, zdałem sobie sprawę że w chłodnicy prawie nie ma płynu a co dopiero w zbiorniczku wyrównawczym. Kupiłem płyn spuściłem tamten, zalałem do chłodnicy i do zbiorniczka wyrównawczego. z chłodnicy wyleciał dosłownie brązowy żur! po wlaniu nowego gdy silnik pochodził parę minut, odkręciłem korek z chłodnicy i powoli zaczeła wychodzić brązowa gęsta piana. Ale nic zakręciłem i trzeba było jechać do pracy, i tak kilka dni jeżdżenia aż nagle jak odpaliłem silnik obroty wskoczyły na 3000 i nie chciały spaść i tak przez 2 dni. wczoraj wracając z pracy odstałem 25 minut w korku a obroty na lużnym skakałky między 2500 a 3000 na zmianę z 2000 na 2500 obrotów jechałem na benzynie bo bałem się przełączyć na gaz i płyn się zagrzał
Ratunkuuuu nie wiem co to jest i co robić