100zł – "studencki"

za 75/30 – śpieszyłem się siostre zawieźć na dworzec i mnie zahaltowali. Najlepsze, że jak już mnie zatrzymywał pan z cukiernik z lizakiem, to siostra do mnie rozbrajająco:
"nie widziałeś jak przed chwilą koleś Ci migał z przeciwka?" ... nie widziałem, ona widziała i nie powiedziała.
100zł – 68/50 – standardzik
100zł – za otarcie się bokiem z innym samochodem – w sumie nie było tu niczyjej winy, bo ulica b.b.wąska i po prostu się nie zmieściliśmy z gościem z przeciwka, ale ten uparł się żeby gliny wzywać. Gliny przyjechały, walnęły mi i gościowi mandat po 100 i pojechali.
200zł – nie wiem jak to się prawnie kwalifikuje ale generalnie w skrócie to było to za jazdę autem nie posiadającym tyłu

Byłem na imprezie 40km od Wrocławia i parkując-cofając skasowałem betonowy zbrojony słupek (wyrósł niewiadomo skąd

) a zarazem tył auta – z audi 80 sedan po stronie pasażera zrobił się hatchback. Ale jako, że zniszczenia do kół nie dotarły, to stwierdziłem, że wrócę te 40kilosów do domu autem bez tyłu

Po drodze wzbudzałem nie lada sensację

ale glin nie było. Znaleźli się niestety pół kilometra od celu... Wmówiłem im, że kilometr tylko tak chciałem przewieźć auto pod dom i 400metrów stąd, minutę temu wyjechałem. Walnęli 200zł i pozwolili dojechać do domu
