Odkąd mam diesla (10 miesięcy) ciągle od mechaników słyszę (jeśli poruszymy ten temat), żeby nie tankować tzw. "lepszej" ropy, bo jest ona bardziej "sucha" od tej normalnej (a to ponoć źle dla wtrysków), zawiera szkodliwe dla silników substancje i ogólnie jest to wymysł marketingowo-unijny.
Po kilku miesiącach jeżdżenia na "normalnej" ropie, którą zawsze tankuje na jednej z popularnych stacji-sieciówek, coś mnie ostatnio podkusiło, żeby wlać tej lepszej... i muszę przyznać, że auto (silnik) pracuje ciszej, klekotania praktycznie nie ma, jest takie jakby bardziej zwinne – cała reszta taka sama, auto pali tyle ile paliło, ale jednego czego jestem pewien na 200% to, że kultura pracy silnika jest mocno wyczuwalna na plus – i teraz pytanie czy warto tankować tą "lepszą" ropę ...choćby dla mniejszego klekotania