Zakup samochodu używanego – budżet do 20.000 zł
ostatnio miałem wątpliwą przyjemność uczestniczenia w przedzakupowym oglądaniu kilku aut.
Znajoma chce coś kupić, więc podsunąłem jej pod nos zdjęcia Mitsubishi Colt'a z roczników 2007 i 2011.
Pierwszy na tapetę poszedł młodszy egzemplaż.(cena coś koło 19000zł)
Na zdjęciach idealny; przebieg 12000km, zarejestrowany ( handlaż ) i wypiękniony.. ALE:
na pytanie:
1. czy był uderzony – przecząca odpowiedź.
2. dlaczego była ZDEJMOWANA KLAPA BAGAŻNIKA TYŁ(widoczne ślady na śrubach zawiasów, a zawiasy przesunięte w stosunku do fabrycznych pozostałości farby) – odpowiedź : nie była, bo i po co?...
3. na pytanie dlaczego tapicerka od strony kierowcy nie jest dobrze złożona: bo tam są bezpieczniki i pewnie ktoś zaglądał.. (próba właściwego złożenia plastików nie przyniosła efektu..)
4. po odsłonięciu tapicerki pod nogami kierowcy i odnalezieniu śladów prostowania grodzi przy kolumnie kierowniczej(nawet nie zasmarowali podkładówką) na pytanie ile wystrzeliło poduszek powietrznych po kolizji właściciel ze wzrokiem wbitym w chodnik cicho odpowiedział,że tylko ta jedna od kierowcy...
Od spodu – prostowana podłużnica pod kierowcą, świeże ślady konserwacji podłogi od zewnątrz – jeszcze mokre, bo się upaćkałem, pod maską widoczne ślady interwencji na rurkach alu przy kompresorze klimatyzacji(prostowane chyba "francuzem" )
Nie pytałem dlaczego odkręcano drzwi pasażera(ślady na śrubach zawiasów)
Sprzedawca prosił,abym wiedzę i to co zobaczyłem zostawił dla siebie...
Drugi przypadek, to mitsu colt z 2007r 1,3 benz 68kkm przebiegu..
O ile wygląd auta adekwatny do wieku i nie specjalnie czyszczony pod sprzedaż, to już silnik to szrot..
Zajeżdżony – dymił jak lokomotywa przy delikatnym dodawaniu gazu a przy ostrym wstawieniu – total siwy dym...
Boczna kapa silnika złożona na silikon, widoczne ślady oleju na podzespołach silnika..
Zaproponowałem,że możemy kupić to auto jeśli obniżą cenę o wartość kapitalnego remontu silnika...
czyli do granicy ok 10000 zł...
Jak to jest,że auta kilkuletnie tak szybko umierają?
W jaki sposób można zajechać colta w 7 lat od wyjechania z salonu(szacuję,że faktyczny stan licznika był dużo większy od wskazania)?
Jak znaleźć teraz dobre auto, które posłuży kilka lat i nie przysporzy kłopotów?
chyba się załamałem po wczorajszym dniu...
Znajoma chce coś kupić, więc podsunąłem jej pod nos zdjęcia Mitsubishi Colt'a z roczników 2007 i 2011.
Pierwszy na tapetę poszedł młodszy egzemplaż.(cena coś koło 19000zł)
Na zdjęciach idealny; przebieg 12000km, zarejestrowany ( handlaż ) i wypiękniony.. ALE:
na pytanie:
1. czy był uderzony – przecząca odpowiedź.
2. dlaczego była ZDEJMOWANA KLAPA BAGAŻNIKA TYŁ(widoczne ślady na śrubach zawiasów, a zawiasy przesunięte w stosunku do fabrycznych pozostałości farby) – odpowiedź : nie była, bo i po co?...
3. na pytanie dlaczego tapicerka od strony kierowcy nie jest dobrze złożona: bo tam są bezpieczniki i pewnie ktoś zaglądał.. (próba właściwego złożenia plastików nie przyniosła efektu..)
4. po odsłonięciu tapicerki pod nogami kierowcy i odnalezieniu śladów prostowania grodzi przy kolumnie kierowniczej(nawet nie zasmarowali podkładówką) na pytanie ile wystrzeliło poduszek powietrznych po kolizji właściciel ze wzrokiem wbitym w chodnik cicho odpowiedział,że tylko ta jedna od kierowcy...
Od spodu – prostowana podłużnica pod kierowcą, świeże ślady konserwacji podłogi od zewnątrz – jeszcze mokre, bo się upaćkałem, pod maską widoczne ślady interwencji na rurkach alu przy kompresorze klimatyzacji(prostowane chyba "francuzem" )
Nie pytałem dlaczego odkręcano drzwi pasażera(ślady na śrubach zawiasów)
Sprzedawca prosił,abym wiedzę i to co zobaczyłem zostawił dla siebie...
Drugi przypadek, to mitsu colt z 2007r 1,3 benz 68kkm przebiegu..
O ile wygląd auta adekwatny do wieku i nie specjalnie czyszczony pod sprzedaż, to już silnik to szrot..
Zajeżdżony – dymił jak lokomotywa przy delikatnym dodawaniu gazu a przy ostrym wstawieniu – total siwy dym...
Boczna kapa silnika złożona na silikon, widoczne ślady oleju na podzespołach silnika..
Zaproponowałem,że możemy kupić to auto jeśli obniżą cenę o wartość kapitalnego remontu silnika...
czyli do granicy ok 10000 zł...
Jak to jest,że auta kilkuletnie tak szybko umierają?
W jaki sposób można zajechać colta w 7 lat od wyjechania z salonu(szacuję,że faktyczny stan licznika był dużo większy od wskazania)?
Jak znaleźć teraz dobre auto, które posłuży kilka lat i nie przysporzy kłopotów?
chyba się załamałem po wczorajszym dniu...
Historie mojej młodości :
[url]https://www.mazdaspeed.pl/forum/viewtopic.php?f=102&t=151548&start=140[/url]
staraj się nie rozlewać zbyt dużo przelewając z pustego w próżne...
[url]https://www.mazdaspeed.pl/forum/viewtopic.php?f=102&t=151548&start=140[/url]
staraj się nie rozlewać zbyt dużo przelewając z pustego w próżne...
muunek, tak wogóle to nie chciałbym robić śmietnika w temacie swirka, ale nie oczekujmy cudów pod względem wytrzymałości w autach miejskich (na przykładzie rzeczonego Colta), gdzie podzespoły są jakościowo i wytrzymałościowo na innym poziomie niż w wyższych segmentach. Co prawda czasy 126p czy Yugo Koral już dawno przeminęły i dzisiaj producenci przykładają uwagę do wyposażenia wnętrza, ale widziałem już np. Yarisy z przebiegiem rzędu 250kkm, gdzie wszystko było pedantycznie zadbane i imponujące jak na swój wiek oraz Yarisy z 75kkm do którego byś największego wroga nie wpuścił. Jeśli ktoś fleja i nie szanuje rzeczy w swoim otoczeniu to można zakatować każde auto.
Powiem lepszą historię:
Mój ojciec zawsze dbał o auta i miał wśród znajomych w swoim zakładzie pracy wyrobioną opinię, że "od tego Pana auto brać w ciemno". Gdy swego czasu sprzedawał zadbaną Astrę G w sedanie i przyszedł do niego (z rekomendacji kolegi) niepozorny facet.. dogadali się i auto z łezką w oku poszło do nowego Pana. Kilka miesięcy później wyszło, że facet kupił tą astrę na wól roboczy (części budowlane do remontu gospodarstwa rolnego a po pracy rozwoził kartofle po wiosce) i gdy przypadkiem ojciec kiedyś zobaczył do jakiego stanu ten facet doprowadził ten samochód.. dość napisać, że od tamtego czasu dla własnego spokoju wszystkie swoje auta zostawia w ramach rozliczenia w salonach.
Powiem lepszą historię:
Mój ojciec zawsze dbał o auta i miał wśród znajomych w swoim zakładzie pracy wyrobioną opinię, że "od tego Pana auto brać w ciemno". Gdy swego czasu sprzedawał zadbaną Astrę G w sedanie i przyszedł do niego (z rekomendacji kolegi) niepozorny facet.. dogadali się i auto z łezką w oku poszło do nowego Pana. Kilka miesięcy później wyszło, że facet kupił tą astrę na wól roboczy (części budowlane do remontu gospodarstwa rolnego a po pracy rozwoził kartofle po wiosce) i gdy przypadkiem ojciec kiedyś zobaczył do jakiego stanu ten facet doprowadził ten samochód.. dość napisać, że od tamtego czasu dla własnego spokoju wszystkie swoje auta zostawia w ramach rozliczenia w salonach.
-
Maciek
- Od: 17 sie 2013, 20:33
- Posty: 2298 (24/111)
- Skąd: Białystok / Wysokie Mazowieckie
- Auto: JEST
Mazda6 GJ Sky-G 2.5 '14 SkyPassion
BYŁA
Mazda3 1.6 BK MZ-CD '05
Ja szukałem też auta do 20 tyś PLN.Po obejrzeniu nastu egzemplarzy (Mazda 6 kombi,Astra III, Focus II...)z przedziału 15-20 tys PLN, stwierdziłem że szkoda mojej kasy, szukam takiego do 10 tyśPLN (Focus I?, avensis i), bo stan techniczny jest taki sam a kosztuje połowę. Niestety do 10 tys PLN tez niewiele znalazlem, nadajacego sie do kupienia. Choc to tez juz przez to, ze duzo ofert juz odpuszczalem jak nie byly pod nosem bo juz mialem dosyc jezdzenia i stwierdzania ze znowu to samo.
Ostatecznie po przejechaniu tysięcy już kilometrów po Mazowszu, kupiłem Premacy z listopada 2002 roku, po lifcie, 1.8 benzyna 100KM za 13 tysięcy, niemalże od sąsiada. Pierwszy właściciel w kraju sporo już zainwestował w blacharkę (zrobione oba tylne błotniki i progi),do tego zrobione w pełni hamulce. Trochę serwisowego ABC też już było ogarniete. Na ścieżce diagnostycznej totalnie nic nie wyszło do wymiany a stan amortyzatorów pod 80%. Żadna gumka do wymiany. Wszystko sztywne. A Focus o prawie 10 tys PLN drozszy, młodszy o 3 lata z samej sciezki zjechał mi z rachunkiem na grubo ponad 1000 PLN ( a gdzie jeszcze inne rzeczy serwisowe?). Nie wspominając że lakierniczo też byłśredni. Na upartego całegomożna było lakierować,żeby jako tako wyglądał. Inny Focus z tego samego roku,miał każdy element w innym kolorze i mechanicznie też średni.
Po 400 km od kupna, dzisiaj auto jest na wymianie wszystkiego co sie da w silniku (rozrząd, rolki,.pompy,plyny, uszczelki...) i kilka innych rzeczy.I jak do tej pory nie znalazlem niczego nowego, jesli chodzi o usterki. Auto ma swoje lata, ale z tych aut co oglądałem, to nawet te prawie dwa razy drozsze nie były w takim stanie technicznym.
Otworzę na dniach może wątek to zaprezentuje. Bo uważam że w miare dobrze wydałem 13 tysi
Chyba ze po dwóch miesiacach rozpadnie sie niespodziewanie na dwa przystanki, to wtedy zmienie zdanie. Ale na razie nic na to nie wskazuje.
W każdym razie, konkluzja jest taka, ze bardzo ciezko kupic uzywane auto w rozsądnym budżecie. Niby rynek w tych pieniadzach ogromny, ale jak przyjdzie co do czego, to nie ma co kupić.
Ostatecznie po przejechaniu tysięcy już kilometrów po Mazowszu, kupiłem Premacy z listopada 2002 roku, po lifcie, 1.8 benzyna 100KM za 13 tysięcy, niemalże od sąsiada. Pierwszy właściciel w kraju sporo już zainwestował w blacharkę (zrobione oba tylne błotniki i progi),do tego zrobione w pełni hamulce. Trochę serwisowego ABC też już było ogarniete. Na ścieżce diagnostycznej totalnie nic nie wyszło do wymiany a stan amortyzatorów pod 80%. Żadna gumka do wymiany. Wszystko sztywne. A Focus o prawie 10 tys PLN drozszy, młodszy o 3 lata z samej sciezki zjechał mi z rachunkiem na grubo ponad 1000 PLN ( a gdzie jeszcze inne rzeczy serwisowe?). Nie wspominając że lakierniczo też byłśredni. Na upartego całegomożna było lakierować,żeby jako tako wyglądał. Inny Focus z tego samego roku,miał każdy element w innym kolorze i mechanicznie też średni.
Po 400 km od kupna, dzisiaj auto jest na wymianie wszystkiego co sie da w silniku (rozrząd, rolki,.pompy,plyny, uszczelki...) i kilka innych rzeczy.I jak do tej pory nie znalazlem niczego nowego, jesli chodzi o usterki. Auto ma swoje lata, ale z tych aut co oglądałem, to nawet te prawie dwa razy drozsze nie były w takim stanie technicznym.
Otworzę na dniach może wątek to zaprezentuje. Bo uważam że w miare dobrze wydałem 13 tysi
W każdym razie, konkluzja jest taka, ze bardzo ciezko kupic uzywane auto w rozsądnym budżecie. Niby rynek w tych pieniadzach ogromny, ale jak przyjdzie co do czego, to nie ma co kupić.
I ja szukam auta w podobnym budżecie.
W moim przypadku auto ma służyć raczej jako użytkowy daily car, który także jako tako sprawdzi się w dłuższej trasie.
Wymogi:
– diesel,
– kombi,
– młody rocznik,
– udokumentowana historia,
– buda segmentu C,
Auta które mam na oku to:
– Ford Focus,
– Renault Megane,
Mile widziane także propozycję konkretnych aut – które znacie – zakup musze dokonac do środy.
W moim przypadku auto ma służyć raczej jako użytkowy daily car, który także jako tako sprawdzi się w dłuższej trasie.
Wymogi:
– diesel,
– kombi,
– młody rocznik,
– udokumentowana historia,
– buda segmentu C,
Auta które mam na oku to:
– Ford Focus,
– Renault Megane,
Mile widziane także propozycję konkretnych aut – które znacie – zakup musze dokonac do środy.
http://www.polpharma.pl/aktualnosci-firma/sprzedaz-samochodow-29082014/
O proszę. Nie wiem czy interesuje Ciebie coś takiego, ale natknąłem się ostatnio przypadkiem będąc służbowo w polpharmie.
Z tego co widziałem na tablicy ogłoszeń – KIA Ceed (chyba kombi?), roczniki 2010, ceny (wywoławcze bodajże) 21 000 PLN (netto chyba?). Przbiegi na tej rozpisce z tego co widziąłem ~190 tkm.
Auta można oglądać w Starogardzie(~50km od Gdańska), ale też w Warszawie (w siedzibie Polfy).
Nie znam wielu szczegółów, ale przypadkowo tylko spojrzałem na to ogłoszenie
Nie wiem jaka jest szansa kupić je atrakcyjnie, jaki jest stan i czy interesuje Ciebie (kupcy będą wyłonieni 12.09), ale może się przyda
O proszę. Nie wiem czy interesuje Ciebie coś takiego, ale natknąłem się ostatnio przypadkiem będąc służbowo w polpharmie.
Z tego co widziałem na tablicy ogłoszeń – KIA Ceed (chyba kombi?), roczniki 2010, ceny (wywoławcze bodajże) 21 000 PLN (netto chyba?). Przbiegi na tej rozpisce z tego co widziąłem ~190 tkm.
Auta można oglądać w Starogardzie(~50km od Gdańska), ale też w Warszawie (w siedzibie Polfy).
Nie znam wielu szczegółów, ale przypadkowo tylko spojrzałem na to ogłoszenie
Nie wiem jaka jest szansa kupić je atrakcyjnie, jaki jest stan i czy interesuje Ciebie (kupcy będą wyłonieni 12.09), ale może się przyda
Witam,
niedawno rozstałem się z moją ukochaną Mazdą po 5 latach. Był to model 323f BA z '98 roku w wersji limited edition (ziolony kolor, bananowe skóry). Do sprzedaży zmusiła mnie obecna sytuacja życiowa.
Co do autka, to była moja pierwsza japonka. Nigdy mnie nie zawiodła. Przez ten czas dbałem o nią a ona odwdzięczała się bezawaryjnością. Zrobiłem nią ponad 60 tysięcy kilometrów.
Powoli jednak czas na zakup kolejnej ślicznej japonki. Uwielbiam Mazdę, podoba mi się wiele modeli czego nie mogę powiedzieć o innych markach. Przy wyborze auta najpierw kieruję się jego awaryjnością. Drugim zagadnieniem który blokuje mnie przed zakupem jest RDZA.
Nienawidze tego ustrojstwa. Nie jestem blacharzem czy lakiernikiem. Nie ogarnę tego sam, nie mam też nerwów ani czasu na ciągłe poprawianie spapranej blachy...
Do rzeczy. Nie wiem który model Mazdy powinienem wybrać. Który nie koroduje/najmniej koroduje?
Moja 323f Ba nie miała ani grama rdzy. Po 5 latach blachy prezentowały się świetnie. Tego samego oczekuję po następnym modelu (co najmniej 5 letniego spokoju).
Z góry skreśliłem następujące modele:
1) Mazda 6 – po milionach postów przeczytanych na różnych forach i zdjęciach obżartych nadkoli, progów , maski, słupków itp. zrezygnowałem z wchodzenia w taki związek
2) Mazda 323f BJ / Mazda 3 – ten sam problem, na mieście widuję często te auta i aż płakać się chce
3) wszystkie inne wyprodukowane po 2003 roku
– problemem jest cena hehe
4) xedos 9 – za bardzo skomplikowane zawieszenie, dużo rzeczy może się spaprać, nie koniecznie każdy chce się podejmować napraw takiego zawieszenia, do tego brak zamienników
5) MAzda 626 – nie podoba mi się żaden z modeli, no może poza GE która jednak nieciekawy przód, jeździłęm sporo wersją 1.8, przyjemne i wygodne autko, ale jednak odpuszczam
Mazdy nad którymi się zastanawiam:
1) Xedos 6 – zakochałem się w tym aucie, a już w ogóle w niektórtych czarnulkach forumowych, najlepiej na rexowych felgach
piękno i wygoda. I tutaj pojawia się temat rdzy. Przeczytałem że są dobrze zabezpieczone a mimo tego widziałem sporo obżartych nadkoli. Czy to jedyny problem? Nie chcę potem płakać że ruda zjada 3/4 mojego auta.
Co do silnika to w opcję wchodziłby wyremontowany (może od razu po zakupie) motor 2.0 albo już zeswapowany przez poprzedniego właściciela na 2.5 (z tego co wyczytałem, nie padają jak dwulitrówki)
2) mx 5 – miatka najlepiej drugiej generacji jara mnie swoim wyglądem. Sporo dobrego piszą o niej ludzie. Ale po raz kolejny widzę sporo zjedzonych progów i nadkoli. Jest to wielki problem czy występuje tylko na niezadbanych egzemplarzach (nadzieja matką głupich
) ?
3) 323f BA poliftingowe zeswapowane na 2.5 KL ZE
tak tak, jakbym miał powrócić do pięknej 323f ba to jedynie w tej wersji silnikowej
Mój budżet to ok 16 tysięcy złotych.
Mieszkam obecnie w Niemczech. Tutaj na mobile xedosów jest ledwo 80 sztuk z czego połowa to jedynie prywatne aukcje (nie kupię od handlarza). Ceny są różne. Można wyrwać naprawdę tanio niepordzewiałe egzemplarze z TUVem. Najdroższe oscylują wokół kwoty 2000 euro. Najtańsze można już za 3 stówki zgarnąć
Jednak mam na uwadze co to mogą być za padliny.
W grę wchodzi oczywiście remont zawieszenia, remont silnika bądź też malowanie całego auta/polerka w zależności od stanu powłoki lakierniczej.
myślałem też o innych markach:
Prelude mk5 czy accord 6 – ale też odrzuca mnie rdza i podobno cieniutki lakier
Mitsubishi galant – kolejna moja niespełniona miłość (jedynie upierdliwa powracająca non stop rdza na tylnych nadkolach mnie odrzuca)
bmw e39 – nie ma problemów z rdzą po lifcie, ale ma kilka innych bolączek plus nie jest mega niezawodna
Doradźcie drodzy forumowicze zagubionemu koledze
niedawno rozstałem się z moją ukochaną Mazdą po 5 latach. Był to model 323f BA z '98 roku w wersji limited edition (ziolony kolor, bananowe skóry). Do sprzedaży zmusiła mnie obecna sytuacja życiowa.
Co do autka, to była moja pierwsza japonka. Nigdy mnie nie zawiodła. Przez ten czas dbałem o nią a ona odwdzięczała się bezawaryjnością. Zrobiłem nią ponad 60 tysięcy kilometrów.
Powoli jednak czas na zakup kolejnej ślicznej japonki. Uwielbiam Mazdę, podoba mi się wiele modeli czego nie mogę powiedzieć o innych markach. Przy wyborze auta najpierw kieruję się jego awaryjnością. Drugim zagadnieniem który blokuje mnie przed zakupem jest RDZA.
Nienawidze tego ustrojstwa. Nie jestem blacharzem czy lakiernikiem. Nie ogarnę tego sam, nie mam też nerwów ani czasu na ciągłe poprawianie spapranej blachy...
Do rzeczy. Nie wiem który model Mazdy powinienem wybrać. Który nie koroduje/najmniej koroduje?
Moja 323f Ba nie miała ani grama rdzy. Po 5 latach blachy prezentowały się świetnie. Tego samego oczekuję po następnym modelu (co najmniej 5 letniego spokoju).
Z góry skreśliłem następujące modele:
1) Mazda 6 – po milionach postów przeczytanych na różnych forach i zdjęciach obżartych nadkoli, progów , maski, słupków itp. zrezygnowałem z wchodzenia w taki związek
2) Mazda 323f BJ / Mazda 3 – ten sam problem, na mieście widuję często te auta i aż płakać się chce
3) wszystkie inne wyprodukowane po 2003 roku
4) xedos 9 – za bardzo skomplikowane zawieszenie, dużo rzeczy może się spaprać, nie koniecznie każdy chce się podejmować napraw takiego zawieszenia, do tego brak zamienników
5) MAzda 626 – nie podoba mi się żaden z modeli, no może poza GE która jednak nieciekawy przód, jeździłęm sporo wersją 1.8, przyjemne i wygodne autko, ale jednak odpuszczam
Mazdy nad którymi się zastanawiam:
1) Xedos 6 – zakochałem się w tym aucie, a już w ogóle w niektórtych czarnulkach forumowych, najlepiej na rexowych felgach
Co do silnika to w opcję wchodziłby wyremontowany (może od razu po zakupie) motor 2.0 albo już zeswapowany przez poprzedniego właściciela na 2.5 (z tego co wyczytałem, nie padają jak dwulitrówki)
2) mx 5 – miatka najlepiej drugiej generacji jara mnie swoim wyglądem. Sporo dobrego piszą o niej ludzie. Ale po raz kolejny widzę sporo zjedzonych progów i nadkoli. Jest to wielki problem czy występuje tylko na niezadbanych egzemplarzach (nadzieja matką głupich
3) 323f BA poliftingowe zeswapowane na 2.5 KL ZE
Mój budżet to ok 16 tysięcy złotych.
Mieszkam obecnie w Niemczech. Tutaj na mobile xedosów jest ledwo 80 sztuk z czego połowa to jedynie prywatne aukcje (nie kupię od handlarza). Ceny są różne. Można wyrwać naprawdę tanio niepordzewiałe egzemplarze z TUVem. Najdroższe oscylują wokół kwoty 2000 euro. Najtańsze można już za 3 stówki zgarnąć
W grę wchodzi oczywiście remont zawieszenia, remont silnika bądź też malowanie całego auta/polerka w zależności od stanu powłoki lakierniczej.
myślałem też o innych markach:
Prelude mk5 czy accord 6 – ale też odrzuca mnie rdza i podobno cieniutki lakier
Mitsubishi galant – kolejna moja niespełniona miłość (jedynie upierdliwa powracająca non stop rdza na tylnych nadkolach mnie odrzuca)
bmw e39 – nie ma problemów z rdzą po lifcie, ale ma kilka innych bolączek plus nie jest mega niezawodna
Doradźcie drodzy forumowicze zagubionemu koledze
- Od: 7 sie 2009, 21:34
- Posty: 39
- Skąd: Okole
- Auto: Mx5 NBFL 1.6
2rzyn napisał(a):W grę wchodzi oczywiście remont zawieszenia, remont silnika bądź też malowanie całego auta/polerka w zależności od stanu powłoki lakierniczej.
Martwisz się blachą w maździe a chcesz lakierować całe auto?? to czegoś tutaj nie rozumiem
każdy samochód ma jakieś bolączki od padającej elektryki,po rdzę sam musisz sobie odpowiedzieć czy chcesz rdzewiejącą mazdę czy inne auto dobrze zabezpieczone ale z innymi bolączkami
jeżeli chcesz jakąś Mazde to ja na twoim miejscu kupił bym załóżmy m6 po naprawie nadkoli itd.. i miał byś spokój na jakiś czas a jak zacznie się ruda panoszyć to zrobić puki się bardziej nie rozwinie
Co do malowania całego auta, musiałbym (chciałbym) wiedzieć, że będę miał spokój przez dłuuuugi czas.
Wiem ,że są auta w których jak porządnie się upora z rudą to nie będzie później problemów. Jednak w przypadku niektórych aut (w tym mazdy 6 z tego co czytałem) walka z rdzą trwa wieczność. Robisz nadkola a po roku/dwóch masz piękne bąble i tak w kółko. Nie wiem z czego ona jest zrobiona.
Wiem ,że są auta w których jak porządnie się upora z rudą to nie będzie później problemów. Jednak w przypadku niektórych aut (w tym mazdy 6 z tego co czytałem) walka z rdzą trwa wieczność. Robisz nadkola a po roku/dwóch masz piękne bąble i tak w kółko. Nie wiem z czego ona jest zrobiona.
- Od: 7 sie 2009, 21:34
- Posty: 39
- Skąd: Okole
- Auto: Mx5 NBFL 1.6
blacharzem nie jestem ale wydaję mi się że jak robić porządnie to tylko reperaturki nadkoli tu pomogą
no tak, reparaturki to jedyna opcja jak już miałbym się za to zabierać
tylko mocno bym się zawiódł gdyby potem między reparaturką a oryginalną blachą przywitałaby mnie ruda swoimi pomarańczowymi kłami
dlatego też nie zamierzam pochopnie malować całego auta
tylko mocno bym się zawiódł gdyby potem między reparaturką a oryginalną blachą przywitałaby mnie ruda swoimi pomarańczowymi kłami
dlatego też nie zamierzam pochopnie malować całego auta
- Od: 7 sie 2009, 21:34
- Posty: 39
- Skąd: Okole
- Auto: Mx5 NBFL 1.6
2rzyn napisał(a):Doradźcie drodzy forumowicze zagubionemu koledze
Sorry, ale będzie ciężko... Ty kompletnie nie wiesz czego chcesz
Zmartwię Cię, bo X6 również rdzewieje. MX-5 NA i NB rdzewieje (NC chyba nie, ale to nie ten budżet). Chociaż trzeba przyznać, że mazdy sprzed zoom-zoom i generacji BJ/GF itd były znacznie lepiej zabezpieczone przed korozją. Obecne egzemplarze tych modeli owszem rdzewieją, ale to w wielu przypadkach już pełnoletnie auta (Xedosy, MX-5, 323F BA itd), po różnych historiach i mają do tego prawo.
Mając 16k można kupić w miarę współczesny samochód, a Ty rozważasz jakieś muzeum na kółkach
Nie wiem czy muzem, ważne żeby jeździło w miarę bezawaryjnie. Po pierwsze samochód musi być właśnie bezawaryjny, po drugie musi mi się podobać, po trzecie nie może rdzewieć jak stare wiadro. Pod tym kątem patrzę na zakup auta.
Nie moja wina że nie podoba mi się nic z tych "w miarę współczesnych aut".
Nie moja wina że nie podoba mi się nic z tych "w miarę współczesnych aut".
- Od: 7 sie 2009, 21:34
- Posty: 39
- Skąd: Okole
- Auto: Mx5 NBFL 1.6
c5/407, na pewno nie zardzewieją. Mechanicznie też ok, elektrykę poprawili w stosunku do egzemplarzy z początków produkcji, dobre diesle i benzyny. Za tą kasę da się wyrwać coś fajnego.
Ujmę to tak. Nie chcę żadnych renaultów, peugeotów, citroenów, fordów, fiatów. Po pierwsze nie podobają mi się, po drugie mam uraz po poprzednich przygodach, nie tylko moich.
Nie zależy mi również na super osiągach. Silnik ma być po prostu bezproblemowy. Nie zamierzam się ścigać.
Również nie interesuje mnie zupełnie Diesel.
Co do gabarytów auta, też nie mam zbyt dużych wymagań. Nie potrzebuję klasy wyższej. Starczy mi miejskie auto wielkości 323f ba albo klasa średnia.
Auto musi mi się podobać, musi mieć udany silnik, NIE MOŻE RDZEWIEĆ jak stare wiadro.
To jedyne wymagania
Nie zależy mi również na super osiągach. Silnik ma być po prostu bezproblemowy. Nie zamierzam się ścigać.
Również nie interesuje mnie zupełnie Diesel.
Co do gabarytów auta, też nie mam zbyt dużych wymagań. Nie potrzebuję klasy wyższej. Starczy mi miejskie auto wielkości 323f ba albo klasa średnia.
Auto musi mi się podobać, musi mieć udany silnik, NIE MOŻE RDZEWIEĆ jak stare wiadro.
To jedyne wymagania
- Od: 7 sie 2009, 21:34
- Posty: 39
- Skąd: Okole
- Auto: Mx5 NBFL 1.6
Auto musi mi się podobać, musi mieć udany silnik, NIE MOŻE RDZEWIEĆ jak stare wiadro.
Wtakim razie Mazde sobię musisz odpuścić.
Wtakim razie Mazde sobię musisz odpuścić.
No to wrzucasz w filtr na autoscout24.de (VAG lub Toyota), benzyna, pojemność <2.5, cena < 4000 EUR i masz to czego szukasz.
Szału nie będzie ale 85% Twoich wymagań będzie spełnionych. Jeśli chcesz czegoś co ma fajniejsze silniki i nie rdzewieje musisz się przeprosić z autami na "F"
Szału nie będzie ale 85% Twoich wymagań będzie spełnionych. Jeśli chcesz czegoś co ma fajniejsze silniki i nie rdzewieje musisz się przeprosić z autami na "F"
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 6 gości