Ubytki oleju
koledzy jeszcze jedno czy można dolac do max life polecanej dexeli??
ja mam max life 5w30 może dolewke zrobić z tej dexeli 5w30??a może zmienić na 5w40??lub na polsyntetyk 10w40??
pomóżcie bo pali mi olej
wiem mam zrobić kompresje ale może zmiana oleju cos da?
ja mam max life 5w30 może dolewke zrobić z tej dexeli 5w30??a może zmienić na 5w40??lub na polsyntetyk 10w40??
pomóżcie bo pali mi olej
wiem mam zrobić kompresje ale może zmiana oleju cos da?
- Od: 16 kwi 2013, 21:35
- Posty: 59
- Skąd: Grudziadz
- Auto: Mazda 5 2.0 benzyna rok 2006
robimel napisał(a):czy można dolac do max life polecanej dexeli??
możesz... i tak pali olej
robimel napisał(a):wiem mam zrobić kompresje ale może zmiana oleju cos da?
nie... za dużo pali oleju... (chyba, że masz wodę zamiast oleju)... i wykonaj ten test...
Arkana , Captur , Mii
byly: 323, Tribute, M6, M2, M5, Toledo, Mii, Rapid...
byly: 323, Tribute, M6, M2, M5, Toledo, Mii, Rapid...
Witam posiadam madzie5 1.8 b 2005r 130.000km od pewnego czasu zauważyłem że madzi ubywa oleju.Latam dużo po autostradach ostatnio po pokonaniu 1000 km zapaliła się kontrolka oleju ,stan przed wyjazdem był max.Dodam że madzia kopci na wysokich obrotach czarnym dymem ,a wylot z wydechu jest czarny i smolisty.Mechanik wyklucza pierścienie tylko twierdzi że uszczelniacze siadły .Silnik nie stracił na mocy. CO TO MOŻE BYĆ JAKA PRZYCZYNA 
witam
Mam coś podobnego ,chyba na razie jestem na etapie sprawdzania dziś dolałem olej do połowy stanu i spisałem licznik zobaczymy. Na razie niepokojące jest to ,że by może moja madzia zużyła 2,5 l na ok 8 tyś. km .
Dam znać jak przejadę 1000 km.
Madzia też lekko dymi ale na wyższych obrotach tak powyżej 4-5 tys.
przez tomasek77 » 8 września 2014, o 20:13
No i po 1 tys km Madzia wessała pół stanu wg. bagnetu . Prędkość 90-110 ,głównie autostrada tak jakieś 80% .
W środę oddaję do mechanika sprawdzić o co chodzi ,dam znać co wyszło.
I byłem dziś u mechanika. Brak wycieków ,lekkie zapocenie od góry więc będzie zmieniona uszczelka. Jednak to zbyt mało,aby był taki ubytek.
Jeśli nie to zmiana oleju na 10W-40 (po sprowadzeniu był zalany 5W-30 i płukanka, ze względu na brak informacji co za olej był w silniku).
Mam coś podobnego ,chyba na razie jestem na etapie sprawdzania dziś dolałem olej do połowy stanu i spisałem licznik zobaczymy. Na razie niepokojące jest to ,że by może moja madzia zużyła 2,5 l na ok 8 tyś. km .
Dam znać jak przejadę 1000 km.
Madzia też lekko dymi ale na wyższych obrotach tak powyżej 4-5 tys.
przez tomasek77 » 8 września 2014, o 20:13
No i po 1 tys km Madzia wessała pół stanu wg. bagnetu . Prędkość 90-110 ,głównie autostrada tak jakieś 80% .
W środę oddaję do mechanika sprawdzić o co chodzi ,dam znać co wyszło.
I byłem dziś u mechanika. Brak wycieków ,lekkie zapocenie od góry więc będzie zmieniona uszczelka. Jednak to zbyt mało,aby był taki ubytek.
Jeśli nie to zmiana oleju na 10W-40 (po sprowadzeniu był zalany 5W-30 i płukanka, ze względu na brak informacji co za olej był w silniku).
Witam,
przeczytałem cały wątek, znalazłem kilka postów ludzi, którzy mieli ten sam problem co ja ale niestety nikt nie napisał jak się ta historia skończyła
U mnie sprawa wygląda tak, że kupiłem Mazdę 5 2005r 1.8 benzyna, 165k nalotu, byłem w ASO Mazdy, potwierdzili po VINie że auto było serwisowane do końca w ASO w Niemczech, przebieg się zgadza, wszystko udokumentowane w DSR. Liczyłem więc, że wreszcie będę miał upragnione bezawaryjne auto na lata bo to w końcu japończyk a mam też 24 letnią Toyotę 1.6 16v prawie całe życie u moich rodziców była i silnik chodzi jak pszczółka do dziś. W Maździe też silnik chodził cichutko, wszystko obejrzane przez mechanika dokładnie przed zakupem. Zanim zmieniłem olej przejechałem jakieś 500km i nie zauważyłem ubytku oleju, ale problem w tym, że nie było nigdzie zapisane jaki olej był lany, założyłem więc, że pewnie zgodnie z książką półsyntetyk dexelii 10W40. Wymieniłem olej, filtr i inne duperele, olej półsyntetyk Mobil 10W40 bo Dexelii nie było a wyszedłem z założenia, że to przerost formy nad treścią, parametry te same a Mobila leję od lat do Toyoty. Przejechałem jakieś 600km, coś mnie tknęło żeby sprawdzić poziom a tam susza
dolałem 2l, żeby pojawił się poziom na środku skali, załamka! Dodam, że nie zauważyłem żadnych oznak nieprawidłowego działania silnika, był cichy, pracował poprawnie. Jak to zauważyłem wymieniłem cały olej na Valvoline Max Life 10W40 bo taki mi polecono + środek STP na zregenerowanie uszczelniaczy zaworowych (reszta zlanego Mobila była czarna jak smoła, tragedia a przecież dolałem jeszcze 2l nowego dopiero co), niestety to samo, przejechałem 350km i musiałem dolać litr ;( Pojadę na dniach do mechanika, żeby sprawdził kompresję, zakładam, że będzie ok bo silnik by nie pracował tak idealnie gdyby były walnięte pierścienie no ale kurna, skąd taki ubytek?? Silnik obejrzany ze wszystkich stron, suchutki, zero śladu oleju, nawet kropli. Mechanik mówi, że to najprawdopodobniej uszczelniacze zaworowe właśnie ale tak przeczytałem ten wątek i jeszcze o jakiś zaworach PCV wspominacie, jak to sprawdzić? I jak zapewnić, że wymiana uszczelniaczy będzie poprawna? Oczywiście zmuszę mechanika do zakupu tylko oryginalnych części ale co tak naprawdę trzeba będzie zdjąć? Całą głowicę, żeby nabić nowe uszczelniacze? Czyli dodatkowo uszczelki wszystkie i nowe szpilki montażu głowicy? Planowanie głowicy też słyszałem, że konieczne po jej demontażu.. Chciałbym wykluczyć wszystkie inne możliwości zanim każę mechanikowi rozmontowywać górę silnika bo się boję, że to będzie nie to i masa kasy pójdzie w błoto.. Pomoże ktoś? Uporał się ktoś z tym koszmarnym braniem oleju? Pozdrawiam!
przeczytałem cały wątek, znalazłem kilka postów ludzi, którzy mieli ten sam problem co ja ale niestety nikt nie napisał jak się ta historia skończyła
- Od: 15 lip 2014, 14:39
- Posty: 13
- Auto: Mazda 5, 2005, 1.8 Pb
Skoro jest znaczny ubutek a nie ma wycieku i mechanik twierdzi że uszczelniacze to olej dostaje sie do komory spalania to w/g mnie za toba powinna byc chmara dymu. A co do wymiany uszczelniaczy to musisz zdemontować główke i wtedy niestety koszta naprawy idą w górę bo tak jak pisałeś (planowanie, uszczelki, śruby) Zasięgnij opinię u jescze innego mechanika albo serwis?
Witam,
no właśnie sam jestem w wielkim szoku bo auto stoi w garażu nad prześcieradłem, zero kropelki oleju, silnik też cały suchy, znaczy się że olej znika poprzez spalanie. No i tutaj jest zonk bo przy ubytkach rzędu 2l/1000km (słownie na jeden tysiąc km!) też się spodziewałem wielkiej chmury białego dymu jak w dwusuwie a jednak nie :/ Jedynie na zimnym silniku jak zrobiłem (umiarkowaną oczywiście) przygazówkę to się pojawiła spora chmura białego dymu ale jak się silnik rozgrzeje to nic. Podobno jest to możliwe przy tego typu katalizatorach ale specjalistą nie jestem. Zasięgnę jeszcze faktycznie opinii drugiego mechanika ale cudów bym się nie spodziewał, i tak się będę cieszył jeśli to tylko wina uszczelniaczy a nie kwestia wymiany pierścieni i może nawet szlifu cylindrów + nowe tłoki. Swoją droga mam coraz bardziej wrażenie, że moje autko stało po prostu z rok nieruszane i stąd te krzywe akcje, zaczął się pocić nagle amortyzator przedni prawy i teraz jeszcze sobie skojarzyłem chodzący z mocnym oporem drążek zmiany biegów na początku, z czasem to przeszło – czyli podejrzewam zapieczone linki w pancerzach które się "rozruszały" jak zacząłem jeździć. To by na szczęście mogło wskazywać na uszczelniacze, które od długiego postoju i braku ciagłego smarowania straciły właściwości i teraz puszczają olej do cylindrów.
no właśnie sam jestem w wielkim szoku bo auto stoi w garażu nad prześcieradłem, zero kropelki oleju, silnik też cały suchy, znaczy się że olej znika poprzez spalanie. No i tutaj jest zonk bo przy ubytkach rzędu 2l/1000km (słownie na jeden tysiąc km!) też się spodziewałem wielkiej chmury białego dymu jak w dwusuwie a jednak nie :/ Jedynie na zimnym silniku jak zrobiłem (umiarkowaną oczywiście) przygazówkę to się pojawiła spora chmura białego dymu ale jak się silnik rozgrzeje to nic. Podobno jest to możliwe przy tego typu katalizatorach ale specjalistą nie jestem. Zasięgnę jeszcze faktycznie opinii drugiego mechanika ale cudów bym się nie spodziewał, i tak się będę cieszył jeśli to tylko wina uszczelniaczy a nie kwestia wymiany pierścieni i może nawet szlifu cylindrów + nowe tłoki. Swoją droga mam coraz bardziej wrażenie, że moje autko stało po prostu z rok nieruszane i stąd te krzywe akcje, zaczął się pocić nagle amortyzator przedni prawy i teraz jeszcze sobie skojarzyłem chodzący z mocnym oporem drążek zmiany biegów na początku, z czasem to przeszło – czyli podejrzewam zapieczone linki w pancerzach które się "rozruszały" jak zacząłem jeździć. To by na szczęście mogło wskazywać na uszczelniacze, które od długiego postoju i braku ciagłego smarowania straciły właściwości i teraz puszczają olej do cylindrów.
- Od: 15 lip 2014, 14:39
- Posty: 13
- Auto: Mazda 5, 2005, 1.8 Pb
dziwna sprawa – zwłaszcza że przed wymianą nie zauważyłeś ubytków...
Ja bym zalał olej syntetyczny a nie pół syntetyk bo taki powinien być.
Jeśli wycieków nie ma to spróbuj poobserwować kiedy kopci :
--jeżeli kopci przy gazowaniu to raczej może problem leżeć po stronie pierścieni.( niech ktos go pogazuje a ty obserwuj rurę)
--Jeżeli kopci przy hamowaniu silnikiem ( dobrze by było jakby ktoś za tobą jechał i obserwował rurę) to mogą być uszczelniacze.
sprawdź też płyn chłodzący – czy czysty i czy go nie przybywa
przy takim przebiegu nie powinno być takich problemów – chyba że trafiłeś wyjątkowy egzemplarz ( może całe życie ciągnął przyczepę ? wtedy przebieg x 2 )
aha upewnij się że zalewasz go odpowiednią ilością oleju( uwzględniłeś filtr? ) i że stoi prosto podczas sprawdzania – czasem niewielkie pochyły potrafią dużo na bagnecie zmienić
i drugie aha : dym podczas spalania oleju będzie raczej niebieskawy niż biały
Ja bym zalał olej syntetyczny a nie pół syntetyk bo taki powinien być.
Jeśli wycieków nie ma to spróbuj poobserwować kiedy kopci :
--jeżeli kopci przy gazowaniu to raczej może problem leżeć po stronie pierścieni.( niech ktos go pogazuje a ty obserwuj rurę)
--Jeżeli kopci przy hamowaniu silnikiem ( dobrze by było jakby ktoś za tobą jechał i obserwował rurę) to mogą być uszczelniacze.
sprawdź też płyn chłodzący – czy czysty i czy go nie przybywa
przy takim przebiegu nie powinno być takich problemów – chyba że trafiłeś wyjątkowy egzemplarz ( może całe życie ciągnął przyczepę ? wtedy przebieg x 2 )
aha upewnij się że zalewasz go odpowiednią ilością oleju( uwzględniłeś filtr? ) i że stoi prosto podczas sprawdzania – czasem niewielkie pochyły potrafią dużo na bagnecie zmienić
i drugie aha : dym podczas spalania oleju będzie raczej niebieskawy niż biały
Tak... jest to bardzo przykra sprawa i trudna.
Ja o tym wiem bo sam mam taki problem. Okazało się że kupiłem przegrzaną Madzię5 i teraz bardzo muszę uważać na ubytki oleju. U mnie jest to około 800-900ml na 1000-1300km w zależności od stylu jazdy itp. Diagnoza jest jedna, potwierdzona przez kilku mechaników... pierścienie (to na pewno) od razu również zaworki i tak dalej i tak dalej... Koszt w tej chwili to około 2500-3000zł u mojego sprawdzonego mechanika. podejmę się tego ale... odkładam dukaty – narazie.
szkoda mi auta, dwa lata już mi służy pięknie. dobrze utrzymany, z pierwszej ręki... nie licząc tego Turka który ja odsprzedawał w ASO u Niemców.
auto do nowości jeździ na DEXELIA Ultra 5W-30, oleju nie zmieniam – za poradą mechanika.
Dodam że auto nie kopci na trasie, żadnych wycieków ani pocenia! Jedynie (czego ja nie zaobserwowałem, ani mój mechanik który ją ze mną kupował) dymi na niebiesko przy zimnym silniku po przygazowaniu...
bardzo podobną sytuacje miał "bary75", tu podaje Ci link do jego zmagań z silnikiem i udaną naprawą:
viewtopic.php?f=411&t=43104&p=2862370#p2862370
Życzę wytrwałości... i niestety ja się pogodziłem z jednym... silnik sam się nie naprawi
Ja o tym wiem bo sam mam taki problem. Okazało się że kupiłem przegrzaną Madzię5 i teraz bardzo muszę uważać na ubytki oleju. U mnie jest to około 800-900ml na 1000-1300km w zależności od stylu jazdy itp. Diagnoza jest jedna, potwierdzona przez kilku mechaników... pierścienie (to na pewno) od razu również zaworki i tak dalej i tak dalej... Koszt w tej chwili to około 2500-3000zł u mojego sprawdzonego mechanika. podejmę się tego ale... odkładam dukaty – narazie.
szkoda mi auta, dwa lata już mi służy pięknie. dobrze utrzymany, z pierwszej ręki... nie licząc tego Turka który ja odsprzedawał w ASO u Niemców.

auto do nowości jeździ na DEXELIA Ultra 5W-30, oleju nie zmieniam – za poradą mechanika.
Dodam że auto nie kopci na trasie, żadnych wycieków ani pocenia! Jedynie (czego ja nie zaobserwowałem, ani mój mechanik który ją ze mną kupował) dymi na niebiesko przy zimnym silniku po przygazowaniu...
bardzo podobną sytuacje miał "bary75", tu podaje Ci link do jego zmagań z silnikiem i udaną naprawą:
viewtopic.php?f=411&t=43104&p=2862370#p2862370

Życzę wytrwałości... i niestety ja się pogodziłem z jednym... silnik sam się nie naprawi
- Od: 24 lip 2013, 09:17
- Posty: 28
- Skąd: Wrocław
- Auto: Madzia 5, 2.0 Pb, 2006r.
@czah666 i @arturg_ar – dzięki za wszystkie podpowiedzi! Jeśli chodzi o olej to wg książki serwisowej jest Dexelia 10W40 i to jest półsyntetyk a nie syntetyk, zresztą półsyntetyk jest podobno lepszy dla starszych silników, już nie mówiąc o tym, że bezpieczniej bo jak wiadomo "w górę" czyli z półsyntetyka na syntetyka nie powinno się wchodzić a nie wiedziałem co kto wcześniej lał.. Jak tylko będę miał okazję żeby ktoś znajomy za mną pojechał to przetestuję sposoby z kopceniem przy hamowaniu silnikiem. W ogóle to kopcenie jest dla mnie zupełnie niezauważalne przy rozgrzanym silniku, jedynie jak na zimnym umiarkowaną przygazówkę zrobiłem to poleciała masa dymu z komina. Płyn chłodzący sprawdzony w pierwszej kolejności, czyściutki i cały czas trzyma ten sam stan. Przyczepka – to niestety już wcześniej mi przyszło do głowy, auto ma oryginalny hak zamontowany na stałe
Pewnie dostało kopniaka od życia u szwaba.. Ale łudziłem się głupi, że to może na jakieś uchwyty rowerowe co sobie niemcy często wożą. Artur_ar, dzięki wielkie za linka, szczerze powiedziawszy to jeśli się cały remont zmieści w 2500zł to i tak będę wniebowzięty, problem tylko w tym, żeby znaleźć warsztat, który to na 100% poprawnie wszystko zrobi
Próbuję mechanika z rodziny podpuścić bo wiem, że bankowo mi nie zrobi fuszerki ale z drugiej strony mimo, że zaradny jest to za bardzo się remontami silników nie parał i boję się, żeby nie wyszła z tego kiszka niechcący. Zna ktoś może konkretny, warty polecenia warsztat w okolicy Wrocławia, który się specjalizuje w takich remontach i na pewno nie odpierniczy maniany? Pozdrawiam i życzę powodzenia przy Twojej naprawie Artur_ar!
- Od: 15 lip 2014, 14:39
- Posty: 13
- Auto: Mazda 5, 2005, 1.8 Pb
krzysiek_DTR napisał(a):zresztą półsyntetyk jest podobno lepszy dla starszych silników, już nie mówiąc o tym, że bezpieczniej bo jak wiadomo "w górę" czyli z półsyntetyka na syntetyka nie powinno się wchodzić
Podobno, jak wiadomo... Kto tak twierdzi?
Każdy dobry mechanik ręce załamuje jak słyszy takie delikatnie mówiąc głupoty.
Należy stosować najlepszy olej na jaki ciebie stać (ważne są parametry, a nie marka) i regularnie wymieniać łącznie z filtrem (też dobrym), a będziesz długo cieszył się silnikiem w dobrym stanie. Jak silnik jest zużyty do robi się remont, a nie daje gorszy olej, który jeszcze gorzej go zniszczy.
krzysiek_DTR napisał(a):który się specjalizuje w takich remontach i na pewno nie odpierniczy maniany?
Musi być to człowiek co robi to na codzień i ma obcykane.
Yard napisał(a):Podobno, jak wiadomo... Kto tak twierdzi?
No właśnie, chyba Pani Goździkowa
http://hein-podesty.pl/oleje.pdf
Należy stosować najlepszy olej na jaki ciebie stać (ważne są parametry, a nie marka) i regularnie wymieniać łącznie z filtrem (też dobrym), a będziesz długo cieszył się silnikiem w dobrym stanie. Jak silnik jest zużyty do robi się remont, a nie daje gorszy olej, który jeszcze gorzej go zniszczy.
Panowie, no bez przesady, w tym tekście to ja akurat zauważam głupotę i bez żadnych goździkowych proszę. Że niby zawsze lepiej lać najlepszy na jaki Cię stać? To do silnika, który całe życie miał lany mineralny nagle zalejesz pełny syntetyk bo "stać mnie, a co!"? Owszem, jak masz auto prosto z salonu to lej chociażby płynne złoto jeśli Cię stać ale jak kupujesz używane to wypadałoby również wziąć pod uwagę historię tego silnika a nie tylko grubość własnego portfela. Akurat temat olejów trochę zgłębiłem bo oprócz wozidła dla rodziny mam jeszcze motocykl, a silniki w motocyklach są bardziej wyżyłowane i jeszcze bardziej wrażliwe na to jakiego oleju użyjesz. Nie trzeba być ekspertem tylko znać podstawy, że olej mineralny jest najbardziej "gęsty" i zostawia najgrubszą warstwę smarującą ale ma za to dosyć słabe właściwości smarne, pełen syntetyk za to jest "rzadki" i zostawia cieńką warstwę filmu olejowego za to o wiele lepszych właściwościach i co ważne bardzo dobrych właściwościach MYJĄCYCH. Półsyntetyk to odpowienio pół na pół obu charakterystyk. Tak więc jeśli cały żywot silnika był lany mineral albo półsyntetyk a Ty nagle sobie zalejesz pełen syntetyk "bo taki przecież najlepszy" to może wypłukać nagary, które słabszej jakości olej oszczędzał i nagle może się coś pozatykać albo rozszczelnić. Nie jest to żadna wiedza tajemna, że nie używa się olejów "w górę", czyli pełnego syntetyka po półsyntetyku ani pół/pełnego syntetyku po mineralnym i to potwierdzi każdy mechanik, który cokolwiek na ten temat wie.. Tak więc podsumowując, książka serwisowa dopuszcza stosowanie półsyntetyku w tym silniku, a że nie byłem pewny co było lane to zalałem półsyntetyk właśnie. I bynajmniej nie z oszczędności bo na swoich maszynach nigdy nie oszczędzam, to się nigdy nie opłaca. Pozdrawiam
Ostatnio edytowano 18 wrz 2014, 20:53 przez krzysiek_DTR, łącznie edytowano 2 razy
- Od: 15 lip 2014, 14:39
- Posty: 13
- Auto: Mazda 5, 2005, 1.8 Pb
Nie do końca się zgadzam z tymi wywodami olejowymi- znam przypadki gdy autko po zalaniu półsyntetykiem zaczęło pić więcej a po powrocie do zalecanego syntetyka się ustabilizowało.
Teoria o tym aby przy większym przebiegu stosować coraz gorszy olej jest powiedziałbym lekko przestarzała... to nie Syrena żeby się miała rozszczelnić...bez urazy dla królowej szos
Ja mam nalatane już ponad 170tyś i dalej jest syntetyk – pije mi jakieś 0,25 na 1000km
Teoria o tym aby przy większym przebiegu stosować coraz gorszy olej jest powiedziałbym lekko przestarzała... to nie Syrena żeby się miała rozszczelnić...bez urazy dla królowej szos
Ja mam nalatane już ponad 170tyś i dalej jest syntetyk – pije mi jakieś 0,25 na 1000km
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości