przeczytałem ostatnio artykuł (gazeta Motor) i jadąc Superbem (w mojej 626 GW nie mam dwumasy:P) zacząłem mieć straszne "dylematy".
Przeczytałem, że jazda poniżej 1500 obrotów/min , szybkie puszczanie sprzęgła czy też trzymanie nogi na sprzęgle podczas jazdy znacząco obniżają trwałość koła dwumasowego. O ile te ostatnie zachowania są mi obce, to pierwsze z nich – jazda poniżej 1500 obrotów zdarza się. Nie mówie tutaj o przesadnym jeżdzeniu EKO, ale o toczeniu się w korku (np. koło 1200 obrotów – na dwójce jest cicho i płynnie, jedynka jest głośna, szarpie i dużo pali) czy też hamowaniu silnikiem i dojeżdżaniu np. do świateł – wtedy też zrzucam bieg poniżej 1500 obrotów. Niezależnie od tego czy jeżdżę EKO czy też nie, to tocząc się z górki około 70-75 km/h zawsze wrzucę "5" dla komfortu akustycznego i obniżenia spalania. Nie wydawało mi się to nigdy złe
Tak więc – co myślicie o tym zagadnieniu? Warto się przejmować takimi wątkami zaczerpniętymi z prasy czy raczej nie patrząc na takie wywody (coś muszą do tej gazety pisać) jeździć po swojemu ciesząc się komfortem akustycznym i niższym spalaniem? Co by nie było – dwumasa tania nie jest
Z chęcią przeczytam wasze zdania na ten temat