Miałem tutaj nie pisać o moim problemie, żeby się zbytnio nie stresować, ale z drugiej strony dlaczego nie skoro kocham mój samochód i jak będzie trzeba to wyłożę grosza na jego usprawnienie
Dokładnie 1tys. km temu zasygnalizowałem na forum problem z ubywającym olejem. Oleju ubywało dosyć szybko, ale nie na tyle, żeby mrugały kontrolki
Kupiłem więc szybko Elfa (Dexelię) i udałem się na wymianę oliwy. Po jej wymianie sprawdziliśmy ciśnienie sprężania i tutaj ZONK – 11,5-11,7-11,7-11,7 (norma między 12 a 17 bar). No i mokra pierwsza świeca od strony rozrządu (gwint).
Mechanizer we właściwy sobie sposób stwierdził, że silnik do bani. Wymiana, albo sprzedać auto i nic nie mówić głośno. Oczywiście, że druga opcja nie wchodzi w grę (przerażające jest, że to nie kwestia uczciwości, ale tego, że nie oddam mojego cuda
Pojechałem do innego mechanika, który już wcześniej widział samochód. Pomiar ciśnienia sprężania identyczny, ale reakcja tego mechanika zupełnie inna- nie martw się, to są dobre wartości dla benzyniaka i nie szukaj jak nie musisz kłopotów na wyrost. Świece tym razem wszystkie suche (doczytałem, że zaraz po wymianie/ dolewce oleju pierwsza świeca może być mokra, więc tutaj jest i było ok).
Ponadto stwierdził, że gdyby silnik "chorował" to byłoby to słyszalne i odczuwalne w trakcie jazdy. A jeździ bez zarzutu i cyka sobie bardzo fajnie, cichutko.
Po przejechaniu 1tys. km. zauważyłem ubytek oleju w ilości około 100ml. Ubytek ten faktycznie nastąpił dopiero po tym jak zacząłem sobie trochę odważniej poczynać po kilkuset dosyć mocno stresujących kilometrach (w związku z tym niskim ciśnieniem sprężania).
Brak kopcenia przy odpalaniu, nie widać chmury dymu jak jadę, wszystko wydaje się być ok na zewnątrz.
Mocy nie brakuje (tzn chyba nie brakuje, bo ciężko mówić, że nie brakuje po prawie roku użytkowania auta
Ale bolą wyniki pomiarów ciśnienia sprężania.
Ponadto dodam, że jeżdżę przede wszystkim krótkie odcinki (około 4-5km) na niedogrzanym silniku (2 razy dziennie). Ponadto trafi się kilkadziesiąt kilometrów co jakiś czas.
No i ostatnio wystąpił problem z termostatem i mi obroty wariują.
Póki co spalanie oleju nie jest takie jak było przed wymianą oleju, ale pamiętam, że ostatnim razem też jak oliwa była świeża to nie ubywało, a w miarę jej starzenia zaczynało się coś dziać.
Macie jakieś propozycje za czym się rozglądać, celem poprawy zdrowia Magdy i mojego samopoczucia?
Próbę olejową bym zrobił, ale to najwcześniej za 2 tygodnie. I chyba hamownię odwiedzę z ciekawości, czy jest seryjna moc.
Jak to jest, że minimalna wartość ciśnienia sprężania jest 12, a mi auto zasuwa na 11,7?
Co tak na prawdę oznaczają te minima i maksima?