Mazda6 GY RF-7J 2006r 2.0 121/147KM
Nie wiem skąd się takie debile biorą
Mnie jakiś czas temu też ktoś potraktował gwoździem czy czymś, ale na szczęście tylko na jednych drzwiach. Mimo to, boli i kłuje w oczy
Współczuję.
Współczuję.
-
z kropką nad z
- Od: 4 sty 2010, 22:12
- Posty: 3198 (146/242)
- Skąd: Bydgoszcz
- Auto: Jest: MX-5 NC 2.5 + M5 CR
Było: MX-3 B6-D, 626 GF FS, 6 GY L3, Lancer CX_3A, 323F BA Z5, Maxima A32 VQ30, Logo, Ave T22 2.0
dobrzyn22 napisał(a):W planach na najbliższą przyszłość:
– wymiana olej + filtr (Dexelia rzecz jasna)
– płukanka silnika przed wymianą oleju (Liqui Moly)
– wymiana filtra paliwa (OE Mazda)
– wymiana filtra powietrza + filtra kabinowego (OE Mazda +Blue Print)
– kontrola + ew. uzupełnienie klimy (chodzi całkiem dobrze)
– profilaktyczne odgrzybianie/odkażanie i oczyszczanie klimy ( preparat w sprayu + pianka – pójdzie bezpośrednio na parownik)
-wymiana płynu w chłodnicy
no i w sumie prawie wszystko sprawnie wykonane, oprócz wymiany płynu w chłodnicy, ale i na niego przyjdzie czas
dobrzyn22 napisał(a):prawie wszystko sprawnie wykonane

z nowości :
-wymieniony został łącznik stabilizatora z tyłu ( ponoć jeśli chodzi o całe, generalnie dobre zawieszenie naszych M6, to właśnie ten element jest najsłabszą stroną) – samodzielnie, koszt ok.60 zł
– Na przeglądzie się okazało, że 1 koło słabiej hamuje, więc postanowiłem to sprawdzić.
Przyczyną była równie częsta przypadłość M6, czyli zatarta prowadnica zacisku (u mnie była zatarta "na amen". Przy próbie odchylania zacisku (raz w 1, raz w 2gą stronę) – w końcu sama prowadnica się ukręciła w najsłabszym miejscu. Czyli złamany gwint pozostał w jarzmie, natomiast sama prowadnica zatarta, siedzi nadal w zacisku... Po krótkim namyśle wybór padł na zakup kpl.używanego zacisku (ok 80-120zł)
-wymieniony został łącznik stabilizatora z tyłu ( ponoć jeśli chodzi o całe, generalnie dobre zawieszenie naszych M6, to właśnie ten element jest najsłabszą stroną) – samodzielnie, koszt ok.60 zł
– Na przeglądzie się okazało, że 1 koło słabiej hamuje, więc postanowiłem to sprawdzić.
Przyczyną była równie częsta przypadłość M6, czyli zatarta prowadnica zacisku (u mnie była zatarta "na amen". Przy próbie odchylania zacisku (raz w 1, raz w 2gą stronę) – w końcu sama prowadnica się ukręciła w najsłabszym miejscu. Czyli złamany gwint pozostał w jarzmie, natomiast sama prowadnica zatarta, siedzi nadal w zacisku... Po krótkim namyśle wybór padł na zakup kpl.używanego zacisku (ok 80-120zł)
dobrzyn22 napisał(a):Przyczyną była równie częsta przypadłość M6, czyli zatarta prowadnica zacisku
Na takie przypadłości polecam przy każdej wymianie klocków kompleksowe oczyszczenie i przesmarowanie całego zacisku
no już parę lat zleciało, nie było żadnych problemów nigdy.
PS. wiem, że Enduro miał na sprzedaż boxa od dłuższego czasu za przyzwoite pieniądze
PS. wiem, że Enduro miał na sprzedaż boxa od dłuższego czasu za przyzwoite pieniądze
Ostatnio spotkała mnie nieprzyjemna niespodzianka w postaci rozlanego oleju na wilgotnej drodze, na łuku. O dziwo nie potrzebna była wcale duża prędkość, żeby mnie z tego łuku wyrzuciło na 2-gi pas...wystarczyło ok. 40km/h – auto pojechało jak na lodzie.
* na szczęście nic nikomu się nie stało – chociaż do uderzenia przodem (światłami) naprawdę brakowały centymetry – wtedy uszkodzenia były by zapewne poważniejsze...
* generalnie skończyło się na wymianie błotnika – i tak planuję lakierowanie całego auta
* uzyskanie odszkodowania od zarządcy drogi w takim przypadku jest praktycznie niemożliwe
* sprawcą uznany zostałem ja (no bo olej nim nie może być
) – co się wiąże oczywiście ze stratą % zniżek na OC
* na szczęście nic nikomu się nie stało – chociaż do uderzenia przodem (światłami) naprawdę brakowały centymetry – wtedy uszkodzenia były by zapewne poważniejsze...
* generalnie skończyło się na wymianie błotnika – i tak planuję lakierowanie całego auta
* uzyskanie odszkodowania od zarządcy drogi w takim przypadku jest praktycznie niemożliwe
* sprawcą uznany zostałem ja (no bo olej nim nie może być

ja pitole... pewnie niedostosowałeś predkości do panujących warunków, czyli powinieneś był przewidzieć, że przeciez tam jest rozlany olej .............. ja bym mimo wszystko do zarzadcy drogi uderzał, chociaż pamięta, że miałes niezłe przeboje przy przebitej oponie.
Spoko, ja tez mam prawy błotnik do robienia.
Spoko, ja tez mam prawy błotnik do robienia.
-
Moderator GJ
- Od: 10 cze 2012, 18:04
- Posty: 6358 (61/116)
- Skąd: Toruń
- Auto: M6 GY-L3 2,3l 122kW '04
Pierwsze co pomyślałem ... UPS... zaraz po lakierowaniu taka przygoda ... na szczęście jeszcze nie zrobiłeś lakierowania
Szczęście w nieszczęściu
Ja sierpień też z przygodami
Delikatnie, ale zawsze – niedługo przedstawię u siebie dokumentację 
- Od: 5 mar 2013, 22:47
- Posty: 687 (4/8)
- Skąd: Poznań
- Auto: Była skośnooka: Honda Civic Noblesse '95 1.3 75KM
Była skośnooka:
Mazda6 GY L3 '06 220V :) Jest.. Das Auto :)
NIEBO! napisał(a):Pierwsze co pomyślałem ... UPS... zaraz po lakierowaniu taka przygoda ... na szczęście jeszcze nie zrobiłeś lakierowania
dokładnie

Dlatego też nie skorzystałem z AC, bo w przyszłym roku już by mi nie dali w mojej ubezpieczalni wcale (niby za duże ryzyko
matthies napisał(a): pewnie niedostosowałeś predkości do panujących warunków, czyli powinieneś był przewidzieć, że przeciez tam jest rozlany olej
hehe z pewnością
matthies napisał(a): ja bym mimo wszystko do zarzadcy drogi uderzał
czytałem trochę opinii w necie i nikomu nie udało się uzyskać w takim przypadku odszkodowania...
Są 2 opcje – albo sam bym musiał znaleźć gościa, który pozostawił ten olej, albo udowodnić, że ten olej leżał tam dłuższy czas...
Dopisano 27 sierpnia 2014, o 11:02:
przy okazji, może ktoś ma na zbyciu drzwi tył, od strony pasażera, kolor srebrny (25H), koniecznie od wersji kombi (od innych nie podejdzie) w dobrym stanie
i weź tu dbaj o auto 
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość