Paweł napisał(a):Pięknie, ładnie, ale od razu trzeba dopowiedzieć, że żaden polski oddział obcej korporacji nie będzie oficjalnie w naszym kraju przynosił zysków. Zawsze znajdą się odpowiednie koszty, które pozwolą wyprowadzić pieniądze.
Coś takiego nazywa się ładnie "optymalizacją podatkową"

.
Ale zupełnie nie piszę o takiej sytuacji. Piszę o sytuacji, kiedy firma T.U. X Polska po pięciu latach działalności ma zbilansowaną sytuację, jeśli chodzi o zebrane składki i wypłacane odszkodowania. Ale za wynajem budynku i wypłaty pracowników wciąż "beceluje" firma-matka, niestrudzenie przesyłając pieniądze na ten cel z siedziby głównej w Kongo. I panom w białych kołnierzach w Home Office w Kongo dym bucha z uszu, bo w 2013 pracownicy mieli się utrzymać sami, a nie dali jeszcze rady.
To o czym Ty piszesz to już są odpowiednie zabiegi prawników i księgowych, którzy pobierają swoje wynagrodzenia za umiejętność wyprowadzania kasy za granicę.
W firmach, w których ważna jest komunikacja każdy pracownik wie, że pan prezes Mbawe z Kongo jest zły, bo nie zarabiamy pieniędzy i ten przypadek opisuję. Kiedy pan prezes zacznie trzepać kasę na polskiej operacji firmy X korporacja będzie dawać komunikat "jest OK i dążymy, żeby było jeszcze lepiej" i dopiero dochodzi do sytuacji, którą Ty masz na myśli

.
Dopisano 27 sty 2014 13:36:tom_ek66 napisał(a):Ale oni pacjenta nie wygnaliby, gdyby nie zmienil samochodu. Moze to jakos wytlumacz jako ekspert w branzy.
A może tylko tak powiedzieli? Ale nawet gdyby nie:
1. Pierwsza wymiana szyby –> wzrost mnożnika o wartość x
2. Druga wymiana szyby –> wzrost mnożnika o wartość x
3. Zmiana samochodu –> wzrost mnożnika o wartość y
Jeśli nastąpiły te trzy rzeczy, to sumaryczny wzrost może być po prostu zabójczy, a polityka firmy może dopuszczać, że na maksymalnie dwa zdarzenia przymyka się oko? Poza tym nie wszystko w modelach matematycznych uwzględnisz, nawet jeśli zdroworozsądkowo się wydaje, że jak w rok straciłeś dwie szyby, to wyczerpałeś limit na 10 lat i już Ci się to raczej nie przydarzy bardzo długo.
Akurat na obliczaniu ryzyka się nie znam, wiem tylko, że jak aktuariusze pracują, to bardzo się złoszczą, że na korytarzu ktoś rozmawia, bo się skupić nie mogą

. Wiem też, że potrafią przeprowadzić skomplikowane obliczenia matematyczne w pamięci w czasie krótszym, niż ja odpalam kalkulator w Windowsie

.
tom_ek66 napisał(a):Straty generuje segment OC, tym cenniejszy jest klient, ktory nie "rozrabia" na drodze. Tak latwo sie go pozbyli ?
\
Zapłaciłeś 500 zł za OC, które było warte 600 zł. Dodatkowo zapłaciłeś 1000 zł za AC, więc pokryłeś tą brakującą stówkę za OC, ale wymieniłeś dwie szyby po 500 zł i w dalszym ciągu są w plecy

.
Sprawa jest prosta: mamy wolny rynek – możesz przejść do konkurencji. Ty będziesz uważał, że firma straciła super klienta, firma będzie szczęśliwa, że nie będzie miała klienta, którego nie chce, bo im nie pasujesz do profilu idealnego klienta.
Tak czy inaczej – w ogóle bym się o firmę AXA w tym względzie nie martwił, a Ty sobie będziesz migrował po firmach, żeby mieć możliwie niską składkę

.