W chwili czasu opiszę to i owo.
Z tego co pamiętam z elektromechaniki i warsztatów aby alternator zaczął ładować czyli podawać odpowiednie napięcie w okolicach 14,50 V i prąd, musi zostać wzbudzony poprzez prąd wzbudzenia. Za prąd ładowania odpowiada: Regulator napięcia, żarówka desce / dioda + opornik w desce i oczywiście poprawny stan połączeń elektrycznych między w/w rzeczami.
W moim przypadku uszkodzeniu uległ regulator ale nie na tyle poważnemu, bo jednak się wzbudzał. Okazało się, że alternator sam potrafi się wzbudzić na wskutek magnetyzmu rdzenia wirnika. U mnie się tak właśnie działo.
Co do uszkodzeń i co z czego się wzięło to:
Albo alternator podawał zbyt wysokie napięcie i w akumulatorze elektrolit parował i parował przez co aku dokończyło żywota. Dolewanie wody destylowanej nic nie dało. Dodatkowo przez ten zabieg ukatrupiłem go – nastąpiło zwarcie w jednej z celi i aku trzyma napięcie ale na poziomie 10 V z hakiem bez obciążenia. Albo aku parował i w alternatorze został uszkodzony regulator.
Śmiem twierdzić, że to ta druga opcja, bo alternator pomimo uszkodzenia regulatora + wymiany aku na nowy poprawnie ładował w sensie napięciowo i prądowo.
Po wymianie akumulatora, regulatora + łożysk wszystko bangla jak należy.
Ps. Ogólnie trochę to dla mnie dziwne, bo zaczęło się od samej lampki obecności wody w f. paliwa – nie było wody gasła po dodaniu gazu, później doszła lampka aku i w efekcie wymiana aku i reg+łożyska.
Pozdro.