Walczyłem już od dłuższego czasu ze smrodkiem z nawiewów. Z racji, iż środki odgrzybiające niewiele zdziałały i brak w mojej okolicy jakiegoś zaufanego serwisu klimy, postanowiłem kupić ozonator, który komuś pomógł pracując kilka godzin. Paczka dotarła do mnie wczoraj i dzisiaj mając chwilę postanowiłem go użyć. W tym celu wymontowałem schowek, a także odkręciłem rezystor dmuchawy na lewo od wentylatora, przez który większość wkłada rurkę od środka czyszczącego klimę. Przez otwór po rezystorze wprowadziłem wężyk od ozonatora, uszczelniłem szmatką, ustawiłem nadmuch na minimum na włączonym zapłonie i tak zostawiłem na jakieś 30-40 min. Dodam jeszcze, że na odłączonym rezystorze zauważyłem, że nadmuch nie działa. Dlatego też, wyłączyłem zapłon, podłączyłem go i ponownie włączyłem.
Po tych 30-40min przyszedłem do samochodu i zauważyłem że nadmuch w ogóle nie działa. Odkręciłem wentylator i podłączyłem go pod zasilacz (myślałem że on padł), ale okazało się, że wentylator jest sprawny. Sprawdziłem również wszystkie bezpieczniki – wszystkie są w porządku. Podłączyłem także ELM-327 w celu sprawdzenia błędów – tych także brak. Posprawdzałem wszystkie wtyki w okolicy a także te pod kierownicą i wszystko wygląda w porządku. Ogrzewanie tylnej szyby i lusterek działa, wentylator od klimy włącza się normalnie, na wyświetlaczu wszystko działa prawidłowo (wskaźniki temperatury, mocy i kierunku nadmuchu). Podczas przełączania kierunku nadmuchu, włączania wyłączania go czy też uruchamiania klimy, widać że działa sterownik, który znajduje się na lewo od obudowy filtra kabinowego (taka czarna skrzyneczka podłączona do cięgna), więc sterowanie jest ok. Odłączyłem nawet akumulator i zrobiłem reset hamulcem, ale także niewiele to pomogło.
Nie bardzo mam pomysł, co by się mogło stać, bo chyba ozon nie mógł czegoś uszkodzić?
Mam swoje podejrzenia, ale żeby na razie niczego nie sugerować, poczekam na Wasze pomysły, bo może miał ktoś podobny problem.