przez zemoj » 27 paź 2013, 19:52
Pobawię się w najbliższy weekend, myślę, że sporo zejdzie, ale ślad na pewno zostanie, bo w kilku miejscach rysa jest głęboka. Żarówka faktycznie się spaliła, wczoraj jeszcze pomrugiwała, dzisiaj już kaput. Albo duży przypadek, albo ten incydent miał znaczenia, bo lampa też trochę przerysowana.
Mój wniosek jest taki, że jak będę zmieniał auto, to kupię jakiegoś sprawnego paździeża na codzień, żeby po prostu w miarę bezpiecznie się kulać, a jak mnie kiedyś będzie stać, to drugie auto jako hobby car do chuchania. Bo nie ma sensu tak dbać o auto, które codziennie jakiś baran może zniszczyć. Do codziennego wożenia pupy lepiej mieć coś czego nie będzie tak szkoda.