przez gorylla » 9 gru 2013, 12:39
Cześć koledzy. Dawno mnie nie było na forum, ale Mazda sprawowała się dobrze i nic mnie specjalnie nie interesowało.
Ale w końcu dopadła mnie kontrolka DPF-u i wygląda na to, że problemem nie jest już tylko zapchany filtr.
Od początku.
Auto cały czas serwisowane Mazda Księżyno Białystok, ostatni przegląd przy 202tkm. Wymiana oleju, filtrów, diagnostyka pod IDS- wszystko ok. Obecnie 212tkm. O filtr dbam cały czas- przedłużam jazdy w celu dopalenia, latam po trasach czasami nawet niepotrzebnie, nie trzymam auta na niskich obrotach itp. I do tej pory było ok.
Około 2 tyg. temu znikąd choinka na desce- kontrolki silnika, poślizgu i od razu mrugający DPF, Filtr nie powinien być zapchany, bo po każdym wypaleniu resetuję licznik tymczasowy i wiem, kiedy ma się zacząć nowy cykl. Sprawdzenie oleju- połowa, zatem ok. Wyłączenie auta- DPF znikł, inne kontrolki są. Samochód jeździ normalnie, filtr nawet nie myśli o wypaleniu- spalanie normalne. Po kilku odpaleniach kontrolki zgasły. Za jakiś czas włączyło się wypalanie, ale przebiegło bez problemu.
Po 60km w mieście- znowu pełna choinka. Wyłączenie, włączenie i tak kilka razy- wszystko znikło. Auto jeździ normalnie, ale do czasu. Po kilkunastu km nagle zaczyna przymulać, ciągnie wyraźnie słabiej. Wyłączenie auta- znowu dobrze, ale na krótko. Żadne kontrolki się nie świecą, a auto muli. To nie jest mulenie, jak w trybie serwisowym- w serwisowym nie idzie jechać. Tu auto jakoś tam ciągnie, nawet się rozpędza do grubo ponad 100km/h, ale jakby było z kilkadziesiąt koni mniej.
I takie numery mam cały czas- co jakiś czas zamruga filtr DPF- wyłączenie silnika zawsze pomaga i kontrolka znika, po kilku wyłączeniach i włączeniach znika też reszta kontrolek. Ale auto ma humory- raz jeździ normalnie, a za chwilę się zamula i to bez sygnalizacji żadnych błędów na desce. Oczywiście za kilkadziesiąt km znowu "choinka". I tak w kółko Macieju.
Dodam, że jak się zapali kontrolka DPF to dzieją się herezje z kontrolką temperatury silnika- albo pokazuje max, albo w ogóle nie wstaje. Ponowne włączenie silnika- jak kontrolka DPF zniknie to wszystko wraca do normy i pokazuje prawidłową temperaturę.
Problemów z odpalaniem nie mam żadnych (świece niedawno wymienione, nie więcej jak 10tkm). Ale auto po odpaleniu kiepsko się zachowuje- dławi się, coś przełyka, nie może wejść na obroty, potrafi czasami przydymić, a nawet zgasnąć.
Zauważyłem też chyba zbytnie telepanie zaworów nawet na ciepłym silniku. Podkładki pod wtryskami wymienione przy 180tkm. Smok też był niedawno czyszczony. Kalibracja wtrysków przy ostatnim serwisie.
I co sądzicie, bo jakoś nie mam specjalnie pomysłów? Czy DPF już kończy żywot? Czy może problemu szukać gdzie indziej. Kiedyś wymieniałem sondę lambda- może znów sonda? Ale wtedy auto jeździło w trybie serwisowym i kontrolki nie gasły w ogóle, a tu jednak gasną i samochód przez pewien czas zachowuje się poprawnie.
Tylko nie piszcie o podpinaniu od razu do IDS-a, bo niektórzy tylko to umieją napisać. Jakby nie można było spróbować jakichś innych sprawdzających czynnności, tylko od razu IDS, IDS. Myślę o sprawdzeniu dolotu, turbiny, może zaworu SCV. Czy zapchany filtr może powodować takie mulenie auta? Ale skoro jest już permanetnie zapchany to dlaczego czasami jeździ dobrze, a czasami muli.
Do najbliższego serwisu Mazdy mam daleko, a poza tym oni za wjazd od razu chcą 300zł zanim coś sprawdzą.
Nie jestem wielkim specem od aut, więc jak ewentualnie pojadę do Mazdy, to chciałby wiedzieć, na co mają zwrócić uwagę. Chcę też, żeby mnie niepotrzebnie nie obuli w koszty.
A może uda się problem zdiagnozować samemu?
Jeszcze tylko kilka chwil i na rybki...
