Bardzo proszę o poradę. Wstawiam nowy wątek, bo nie byłem pewien czy powinienem go podpinać pod wątek o błędzie P2002.
Po przejechaniu 109 000 km zapaliła się żółta lampka i pojechałem do mechanika, który stwierdził błąd 1402 i poinformował mnie, że padł filtr DPF i spróbuje go przepalić oraz wykasować ten błąd.
Pomogło na około 3 dni i lampka znów się zaświeciła. Potem czasem gasła i czasem się pojawiała.
Działo się to wszystko w Norwegii, po czym pojechałem do Polski 1350 km ostro depcząc po drodze, lampka nie zgasła.
Pojechałem do mechanika – który powiedział mi to samo co poprzedni: błąd 1402 – zapchany DPF = wymiana albo regeneracja. Wydawało mi się to dziwne, bo w instrukcji obsługi wymiana DPFa zalecana jest dopiero przy 120 000 a w ASO powiedzieli mi, że ludzie jeżdżą czasem znacznie dłużej.
Zgodziłem się na regenerację za 500 zł. Mechanik powiedział mi, że nie zdarzyło im się aby po regeneracji ktoś wrócił z reklamacją.
Po regeneracji DPFa, po niecałych dwóch dniach jazdy lampka znów się zaświeciła.
Tym razem pokazały się błędy P1402 i P2002 (sterowanie obejściem chłodnicy układu recyrkulacji spalin. Ograniczenie funkcji)
Czyżby okazało się, że wydałem 500 zł na regenerację niepotrzebnie?
Niestety nie mogłem ponownie zostawić samochodu u mechanika, ponieważ następnego dnia musiałem wyjeżdżać – mieszkam w Norwegii. Postanowiłem jechać z tymi błędami.
Przez całą drogę lampka czasem gasła, czasami się zapalała. Jechałem z dużą prędkością 170 – 190 km/h
Po dojechaniu na miejsce lampka nadal czasem gaśnie, czasem zapala się. Doszły jeszcze inne niepokojące objawy: czasem pojawia się dziwny dźwięk przy mocniejszym dodawaniu gazu, oraz zaznaczony na poniższym zdjęciu obszar kopci się na czarno.
Z dziwnych objawów – to jeszcze taki, że mi obroty czasem falują.
Bardzo proszę o opinię na temat tych objawów. Ja jestem totalnie zielony w tych sprawach.
Planuję oddać auto do norweskiego mechanika i obawiam się, że będzie to kosztowało fortunę.
