Witam,
dzisiaj przeprowadziłem zabieg. Czas – niecałe półtorej godziny. Myślę, że następnym razem zejdę poniżej godziny, a zaznaczam że jestem totalnym laikiem i w pracy całymi dniami przesiaduję za biurkiem.
Faktycznie metoda zaproponowana przez kolegę widmo82 jest prostsza niż ta z zagramanicznego filmiku, bo nie narażamy się na opisane w kilku miejscach kłopoty z rozpinaniem bezpieczników. Ja co prawda pokusiłem się o wyjęcie schowka, bo po pierwsze łatwiej było mi oświetlić sobie teren działań, po drugie łatwiej dojść do wyżej położonych śrubek, a po trzecie z czystej ciekawości, bo Mazdę mam od niedawna i nigdy tego nie ćwiczyłem.

Reasumując uważam płacenie serwisowi za ten zabieg jakichkolwiek pieniędzy za marnotrawstwo.
Zastanawiam się co to za czarne coś z przewodem i radiatorem przykręcone do pokrywy filtrów. Jakiś czujnik?
Jeszcze jedna rzecz. Czy w górnej prowadnicy filtra jest jakaś uszczelka? Ja nie mogłem go wyjąć bo był przyklejony do czegoś. Jak go w końcu wyjąłem na prowadnicy został jakiś glut z resztkami pianki z uszczelki filtra. Wyglądał jakby był z silikonu. Wyrwałem go bo był strasznie zmechacony i założyłem nowy filtr. Namacałem ręką że filtr a raczej jego uszczelka przylega do prowadnicy dokładnie więc nie widzę potrzeby montowania dodatkowej uszczelki. Zdjęcie nowego i starego filtra oraz wyrwanego gluta (na kartoniku):
https://www.dropbox.com/sh/bznb7amqpv0c0um/RN2LuvnrkoPS.
Ponieważ miałem dzisiaj ponadprzeciętną wenę do pracy pomalowałem też zaciski hamulców na niebiesko. Jakby ktoś chciał obejrzeć to zrobiłem parę zdjęć z przygotowań i po malowaniu. Efektu końcowego niestety nie uwieczniłem, bo się rozpadało.
https://www.dropbox.com/sh/yjp39c9i23t6bn9/FBcI8Q-b_b