Ja zacznę:
1. W skrzyni automatycznej: tryby "Sport", "Normal" i "Economy".
2. Opcja 2 albo 3 ustawień pamięci "uczącego" się automatu dla 2 czy 3 kierowców. Nie chcę mieć mułowatego auta tylko dlatego, że żona nim jeździła przez kilka dni.
3. Regulowany kąt pochylenia zagłówka. Firmowy wymusza pozycję zgarbioną. Fakt, większość kierowców się garbi, ale czy to znaczy, że też muszę się garbić?
4. Wskaźnik poziomu płynu do spryskiwaczy.
5. Kieszenie na mapy i inne drobiazgi w drzwiach kierowcy i pasażera.
6. Ultradźwiękowy wibrator lusterek bocznych, powodujący "eksplodowanie" kropelek deszczu (miałem to w Toyocie w roku... 1993).
7. Klapka zamykająca centralny schowek w konsoli (ten przed drążkiem biegów), żeby można tam było coś zostawić, nie nęcąc oka złodzieja.
8. Lusterka boczne zmieniające kąt o kilkadziesiąt stopni w dół przy wrzuceniu biegu wstecznego.
9. Większy schowek w desce rozdzielczej – w tej chwil tam się ledwie rękawiczki mieszczą.
10. Instrukcja obsługi w formacie video, z demonstracjami wszystkich funkcji i ustawień, a ie tylko w książeczce, czytanie której jest BOLESNE już po piętnastym zastrzeżeniu, żeby nie wkładać rąk do pracującego silnika itd.
11. Programowanie wszystkich opcji i ustawień z laptopa przez wi-fi, używając ładnej, graficznej aplikacji, a nie systemu ekranów z menu i pod-menu.
12. Dwa silniczki elektryczne w tylnych kołach, dające pseudo-napęd na 4 koła, kopa przy przyśpieszaniu i lepsze odzyskiwanie energii z hamowania. Czyli mini-hybrydka
13. Dwa osobne pojemniki płynu do spryskiwaczy (jeden na płyn premium, robiący ładną pianę i naprawdę usuwający owady, drugi na zwykły, tani płyn albo po prostu wodę – tak miałem w Toyocie)
14. Opcja wyciszania kabiny poprzez generowanie chwyconego mikrofonem hałasu drogi w przeciw-fazie i puszczania go przez system audio. To jest rozwiązanie kosztujące kilka dolarów (jeden mały chip, dostępny na rynku, stosowany np. w niedrogich słuchawkach izolacyjnych).
15. Gniazdo mini-jack i USB do audio w desce rozdzielczej czy konsoli przedniej, a nie tylko w schowku.
16. Wycieraczki ze spryskiwaczem szyby tylnej! Nigdy nie rozumiem, dlaczego ich nie montują w sedanach. W Japonii są opcją w większości sedanów...
17. Przycisk "Start" w takim miejscu, żeby z punktu widzenia kierowcy nie zasłaniała go kierownica.
18. Uchwyty do siatki bagażowej w bagażniku wersji sedan (Accord je ma... M6 nie...)
19. Opcja HUD.
20. Wentylacja foteli. Skoro są z perforowanej skóry i mają ogrzewanie, to żadna sztuka dorzucić sam wiatraczek, żeby człowiek się mniej zapacał latem.
21. Asystent parkowania. Dużo tańsze i mniejsze samochody miejskie to już mają. Niestety, czasem muszę dać samochód żonie, dla której parkowanie jest wyzwaniem...
22. Zdalne uruchamianie samochodu (jest jako opcja w Japonii i USA!)
23. Używanie klimatyzacji pracującej w trybie grzejącym do ogrzania wnętrza samochodów z silnikiem diesla, zanim silnik się nagrzeje.
24. Kamera pokazująca, co się dzieje przed samochodem z lewej i prawej (żeby można było wystawić tylko sam czubek maski z wąskiej uliczki i popatrzeć, czy coś nie jedzie (opcja dostępna ale tylko w Japonii).
25. Lampka na suficie, świecąca w dół – na dźwignię zmiany biegów, rysująca ładne kółko wokół tej dźwigni (pomysł zerżnięty z BMW).
26. Głosowe otwieranie samochodu przy zbliżeniu się do niego osoby z kluczem w kieszeni, ale rękami zajętymi.
27. Wyświetlanie na którym biegu jest w danym momencie automat, nie tylko w trybie ręcznego wyboru biegu, ale zawsze i cały czas – ja lubię wiedzieć, w którym jestem biegu, nawet w trybie pełnego automatu... Jest to wg. mnie co najmniej tak samo ważne jak to, ile mam w danym momencie RPM (teoretycznie informacja też zbędna dla automatu, a jednak obrotomierz zawsze jest...)
28. Przyciemniane lusterka boczne (jak to ważne wie każdy, to jechał nocą przed TIRem...)
29. Automatycznie zamykany szyberdach w momencie wyczucia pierwszej kropli deszczu.
30. Lampka do oświetlania gruntu pod nogami wysiadającego z samochodu.
OK, na dzisiaj dość