Domowe sposoby regeneracji/malowania felg – Fotorelacja
Nie wiem czy Ci by to sczyścili nawet w zakładzie bo pył z klocków jest gorący i może się wtapiać w lakier. Przeważnie felg się nie czyści w środku, a jak się tego pyłu odłoży to się robi normalnie kamień i jest lipa. Jak sam nie dasz rady to nie licz na cuda i jak chcesz mieć super efekt to odkładaj na lakierowanie 
"Samochody to nie wszystko, ale bez nich wszystko jest niczym..."
---> JBC to mam trochę części do MX-6 KLDE <---
---> JBC to mam trochę części do MX-6 KLDE <---
Atack Autoland jest całkiem dobry przy regularnym czyszczeniu felg. Jednak ja osobiście używam ValetPro Bilberry. Na mocno zapuszczone może jednak lepszy byłby VALETPRO BLUE GEL WHEEL CLEANER. Myślę, że nałożenie go kilka razy z jednoczesnym czyszczeniem pędzlem da radę. A po wszystkim polecam coś do rozpuszczania opiłków metalu wtopionych w felgę -ja używam Ironx. Po psiknięciu na teoretycznie czystą felgę fajnie "krwawi" rozpuszczanym metalem i dopiero wtedy widać ile syfu jest wtopione. Od czasu do czasu psikam tym na lakier w okolicach nadkoli i progów ... aha, a przed Ironx'em coś do rozpuszczania smoły (ja mam środek Carvalet, ale może to też być benzyna ekstrakcyjna).
Malowanie zakończone dawno temu. Efekt byłby zapewne więcej niż dobry, ale popełniłem kilka błędów o których nie będę się wstydził powiedzieć, aby ustrzec przed nimi potomnych
Przede wszystkim w niektórych miejscach zbyt słabo dotarłem podkład (wodny P600). Jaki był tego efekt? Drobne nierówności które niezbyt pięknie prezentują się pod bazą. Na szczęście nie są widoczne gołym okiem. To błąd wynikający z braku doświadczenia. Drugi wynika bezpośrednio z mojej głupoty. Lakier bezbarwny zamiast ładnie i delikatnie 'psikać' trochę 'charchał'. Niestety zamiast reklamować puchę wolałem liczyć, że w końcu przestanie
Dlatego w niektórych miejscach zamiast lśniącego połysku wyszedł lekki pół-połysk...
Ale summa summarum jestem zadowolony. Felgi na pewno nie wyglądają gorzej niż przed malowaniem. Niżej zdjęcie w słabym oświetleniu zrobione telefonem tuż po lakierowaniu, nie oddaje wyglądu felg. Postaram się uzupełnić temat o jakąś fotkę razem z oponami już w samochodzie... Jak tylko znajdę motywację i czas, żeby go wypucować

Przede wszystkim w niektórych miejscach zbyt słabo dotarłem podkład (wodny P600). Jaki był tego efekt? Drobne nierówności które niezbyt pięknie prezentują się pod bazą. Na szczęście nie są widoczne gołym okiem. To błąd wynikający z braku doświadczenia. Drugi wynika bezpośrednio z mojej głupoty. Lakier bezbarwny zamiast ładnie i delikatnie 'psikać' trochę 'charchał'. Niestety zamiast reklamować puchę wolałem liczyć, że w końcu przestanie

Ale summa summarum jestem zadowolony. Felgi na pewno nie wyglądają gorzej niż przed malowaniem. Niżej zdjęcie w słabym oświetleniu zrobione telefonem tuż po lakierowaniu, nie oddaje wyglądu felg. Postaram się uzupełnić temat o jakąś fotkę razem z oponami już w samochodzie... Jak tylko znajdę motywację i czas, żeby go wypucować

- Od: 21 sie 2011, 22:46
- Posty: 30
- Skąd: Piaseczno
- Auto: '97 626 GF
1.8/90KM
Witam , mam pytanie co do malowania falg (amatorskim sposobem) czyli spraye na allegro. Czy to jest w miare trwałe i jakie czynności wykonać aby poprawnie pomalować felgę . Wiem że trzeba odtłuścić i wyczyścić ale taki mini instruktarz bym prosił
z góry thx.
i jeszcze jedno czy muszę ściągać oponę?
Oto te spraye które mnie zainteresowały:
http://allegro.pl/motip-stalowy-lakier- ... 64989.html
i jeszcze jedno czy muszę ściągać oponę?
Oto te spraye które mnie zainteresowały:

- Od: 16 lis 2012, 20:30
- Posty: 23
- Skąd: Wrocław
- Auto: mazda mx3 1992
1.6 90km
Witek akurat nie masz do końca racji, ludzie sami zmieniają sobie kolor felg i jeżdzą po kilka sezonów i nic się nie dzieje. Ważne żeby poświęcić temu dużo czasu i zrobić wszystko dokładnie. tutaj masz tutorial
- Od: 20 mar 2011, 10:36
- Posty: 1040
- Skąd: LU
- Auto: Jest:
m3 '04
Było:
N15, 1.4, '00
EC B6 '92
jarsoN oczywiście że samemu da się zmienić kolor felgi
ale nie oszukujmy się... farbą za 20 zł za pół litra? ja nie mówiłem ogólnie o renowacji felg tylko o tej farbie 
-
wiiteekk
Akurat motip to nie jest zły lakier, wiele osób tym różne rzeczy w autach maluje i wszyscy są zadowoleni z efektów 
Najważniejszą rzeczą przy malowaniu takim sposobem, jest odpowiednie przygotowanie malowanej powierzchni. Im bardziej się przyłożym do tego, tym lepszy będzie efekt końcowy. sam robiłem coś takiego rok temu i po sezonie nie widać ubytków, ani odprysków.
Za te pieniądze warto spróbować
Za te pieniądze warto spróbować
a malowaliście jeszcze coś oprócz felg ? chodzi mi właśnie o jakieś drobne miejsca a nie całe elementy . Mam lekko wgnieciony boczek i zaczyna sie pojawiać rdza i i chciałbym sam to naprawić niewielkim kosztem .
- Od: 16 lis 2012, 20:30
- Posty: 23
- Skąd: Wrocław
- Auto: mazda mx3 1992
1.6 90km
Shamanmx3 napisał(a):i chciałbym sam to naprawić niewielkim kosztem .
Gdzieś na forum poszukaj na bank jest bo też szukałem kiedyś.
Fertan na rdzę (jest z podkładem) lub coś innego na rdzę + kolor + bezbarwny lakier i papier wodny do szlifowania. Broń Boże nie rób odcięcia taśmą ( ja tak zrobiłem
dzień dobry, tu archeolog ;d
chodzi mi po głowie odmłodzenie moich 15" stalówek z zimówkami, albowiem wyglądają tragicznie. Może udałoby mi się je zmieścić w maszynie do szkiełkowania, która stoi u nas w firmie, więc temat czyszczenia mam prawie z głowy. Teraz pytanie, czy mógłbym później użyć podkładu epoksydowego oraz lakieru poliuretanowego marki Tikurilla (mam do takich dostęp, bo malujemy tym nasze wyroby).
Jeszcze co do koloru nie jestem pewien jaki wybrać, ale chyba pozostanie przy czarnym jest najrozsądniejszym rozwiązaniem przy mojej budzie?
chodzi mi po głowie odmłodzenie moich 15" stalówek z zimówkami, albowiem wyglądają tragicznie. Może udałoby mi się je zmieścić w maszynie do szkiełkowania, która stoi u nas w firmie, więc temat czyszczenia mam prawie z głowy. Teraz pytanie, czy mógłbym później użyć podkładu epoksydowego oraz lakieru poliuretanowego marki Tikurilla (mam do takich dostęp, bo malujemy tym nasze wyroby).
Jeszcze co do koloru nie jestem pewien jaki wybrać, ale chyba pozostanie przy czarnym jest najrozsądniejszym rozwiązaniem przy mojej budzie?
-
Moderator GJ
- Od: 10 cze 2012, 18:04
- Posty: 6358 (61/116)
- Skąd: Toruń
- Auto: M6 GY-L3 2,3l 122kW '04
Jestem właśnie w trakcie samodzielnej regeneracji felg stalowych – bez zdejmowania opon. No i właśnie zacząłem się zastanawiać. Felgi są już praktycznie całe czyściutkie, do przeszlifowania zostały mi tylko ranty. Macie jakieś fajne patenty na szlif tego miejsca? Nie chciałbym opony zniszczyć...a papierem ciężko zjechać grubą warstwę rdzy
Wnętrze felgi smarowałem odrdzewiaczem (działał naprawdę fajnie!), ale nie posiadam chemicznej wiedzy, więc nie wiem czy odrdzewiacz nie wejdzie w jakąś reakcję z oponą i czy nie poniszczę moich gum.
Jak skończę regenerację to wrzucę foty jakieś, ale póki co może macie jakiś sposób na ten rant? Oszczędziło by to sporo czasu
Poniżej fotka.
Jak skończę regenerację to wrzucę foty jakieś, ale póki co może macie jakiś sposób na ten rant? Oszczędziło by to sporo czasu
Poniżej fotka.
Ja stalówki wyśrutowałem we firmie w której pracuję, po tym zabiegu wyglądały, jak alu
następnie proszkowo pomalowane, lepiej zrób to porządnie, bo potem będziesz robił drugi raz. Według mnie bez zdjęcia opony się nie obejdzie.
- Od: 9 maja 2012, 22:31
- Posty: 89
- Auto: Mazda 6 Hatchback, 2.0 16V 141KM LF – 2003r + LPG
Mocno się nad tym zastanawiam...no a czasem kasy nie warto liczyć.
Ale przy wyborze kierowałem się opiniami zadowolonych domorosłych majsterkowiczów
2-3 sezony wytrzymywały tak odnowione felgi. Jeśli tak by było też w moim przypadku – byłbym usatysfakcjonowany. Bardzo możliwe, że będę zmieniał alusy na nowe, a wtedy obecne pójdą pod zimówki. Nie widzę, więc potrzeby ładowania 300-400 zł w renowację stalowych (tyle zaśpiewały mi okoliczne warsztaty).
Dlatego zostaję przy tej metodzie i szukam patentu na przeszlifowanie rantów bez zdejmowania opon
Ale przy wyborze kierowałem się opiniami zadowolonych domorosłych majsterkowiczów
2-3 sezony wytrzymywały tak odnowione felgi. Jeśli tak by było też w moim przypadku – byłbym usatysfakcjonowany. Bardzo możliwe, że będę zmieniał alusy na nowe, a wtedy obecne pójdą pod zimówki. Nie widzę, więc potrzeby ładowania 300-400 zł w renowację stalowych (tyle zaśpiewały mi okoliczne warsztaty).
Dlatego zostaję przy tej metodzie i szukam patentu na przeszlifowanie rantów bez zdejmowania opon
Spuść powietrze
a w szparę zawsze można podłożyć coś twardszego(blaszkę etc.) lub też obciągnąć nieco oponę od rantu, trochę dłubania bo małymi odcinkami szlifujesz, no ale da radę 
Na powietrzu chyba zaoszczędzisz, lepiej dopompować niż od nowa wyważać
Na powietrzu chyba zaoszczędzisz, lepiej dopompować niż od nowa wyważać
- Od: 19 lis 2010, 19:38
- Posty: 9
- Skąd: Kraków
- Auto: 323f BA 1997r. 1.5
626 GE 1994r. 1.8
MPV LW 2001r. 2.0
CX7 ER 2007r. 2.3
Już załatwiłem sprawę! 
Śrubokrętem dłubałem , a farba odchodziła aż miło (była już tak zeżarta).
A wyważanie i tak mnie czeka, chciałem zdjąć ciężarki, żeby pomalować w miarę możliwości całą felgę.
Jutro wrzucę foty, bo wyszło całkiem nieźle.
Śrubokrętem dłubałem , a farba odchodziła aż miło (była już tak zeżarta).
A wyważanie i tak mnie czeka, chciałem zdjąć ciężarki, żeby pomalować w miarę możliwości całą felgę.
Jutro wrzucę foty, bo wyszło całkiem nieźle.
Moje stalowe felgi były w znacznym stopniu pokryte rdzawym nalotem...no więc zdecydowałem się je odnowić. W różnych zakładach wulkanizacji cena takiego zabiegu wynosiła przeważnie od 55 zł/szt + 88 zł/kpl za wulkanizację (zdjęcie, założenie opon, wyważenie)....czyli musiał bym się liczyć z kosztami około 300 zł + paliwo na dojazdy. Postanowiłem dlatego zrobić to samemu. Część materiałów miałem w domu (aceton, odrdzewiacz, lakier bezbarwny, taśma malarska, stalowe sztoki do wiertarki, jedna puszka podkładu)...tak więc zakupić musiałem:
-Drugą puszkę podkładu (20zł)
-Dwie puszki lakieru czarnego matowego (2x20zł)
Czyli podsumowując: zapłaciłem 60 zł
Podsumowując rzeczy które miałem....wyszło by pewnie około 100 zł. No ale tamte rzeczy zakupiłem kiedyś tam jak była taka potrzeba – więc były.
Posiłkowałem się filmikiem z firmy Auto- fit , z tym , że poskąpiłem na taką końcówkę do wiertarki jak była na filmie (może dlatego poświęciłem masę czasu na oczyszczenie felg).
Efekt jest całkiem niezły...postanowiłem też poeksperymentować z odrdzewiaczem i lakierem bezbarwnym.

Oto czynności przeze mnie wykonane:
1) Oczyszczenie felg wiertarką ze stalowymi szczotkami oraz papierem ściernym – do gołej blachy, jeśli farba nie chciała schodzić – zostawiałem (po zmatowieniu i solidnym przeszlifowaniu). Trzeba usunąć wszystkie ogniwa korozji.



2) Miejsca trudno dostępne posmarowałem odrdzewiaczem i zostawiłem na dłuższy czas. Jest to decyzja , której z jednej strony żałuję, a z drugiej całkiem mi pomogła. Rdza została wytrawiona, ale w miejscach gdzie zostało trochę więcej preparatu pojawiły się plamy i zacieki, które musiałem później ponownie przeszlifować.


3) Po oczyszczeniu felgi zabrałem się za rant, który jakby nie patrzeć jest specyficznym miejscem....leży przy oponie, więc trzeba bardzo uważać. Ja zdecydowałem się na śrubokręt. Farba na rancie odchodziła jak marzenie, była naprawdę w kiepskim stanie. Później całość skrupulatnie przeszlifowałem papierem ściernym i tym samym zakończyłem czyszczenie felg.


4) Przyszedł czas na zabezpieczenie opon przed malowaniem. Najpierw okleiłem całość tuż przy rancie, następnie przykleiłem gazetę, tak aby nie pomalować opon.

5) Tak przygotowane felgi oczyściłem z pyłu, przetarłem acetonem i wytarłem do sucha. No i przyszedł czas na położenie podkładu. Na cztery felgi poszły aż dwie puszki, ważne aby całość dokładnie pokryć, nie zostawiając prześwitującego metalu.



6) Po przeschnięciu podkładu (zostawiłem go na znacznie dłużej niż zaleca producent – zamiast 20 minut była to cała noc. Nie wiem czy ma to jakiś wpływ na efekt, ale byłem zmuszony zostawić robotę
) położyłem pierwszą warstwę matowego lakieru w kolorze czarnym. Znowu skupiłem się, aby nie prześwitywał podkład i zostawiłem do przeschnięcia. Kolejnego dnia wykończyłem puszkę kładąc kolejną warstwę.

Po przeschnięciu otrzymujemy ładny mat.

7) Dzień później położyłem 2 warstwy lakieru bezbarwnego (do felg aluminiowych niby...ale postanowiłem spróbować). Tuż po położeniu felga się świeciła (lakier do powłok metallic).

Ale po przeschnięciu znowu mamy ładny matowy kolor
Robota skończona! Na zdjęciach trochę się błyszczą felgi, ale jest to spowodowane słoneczną pogodą



Wnioski:
-kolejny raz oddam do zakładu...szlifowanie zajęło mi naprawdę sporo czasu, już byłem bliski rezygnacji. Wyceniając mój czas...operacja ta nie była dla mnie opłacalna. Ale biorąc pod uwagę, że czasu miałem sporo i lubię grzebać przy aucie – było warto
-efekt końcowy – satysfakcjonujący...a był to niewielki koszt
-nie wiem jak wyjdą moje eksperymenty np. z lakierem bezbarwnym (na razie wydaje się być dosyć miękki...zobaczymy za jakiś czas)
-cała operacja może okazać się zbędna, gdyż lakier będzie mniej trwały niż proszkowy...gdybym poszedł za radami forumowiczów, miał wolne środki to z pewnością bym tak zrobił. Ale na razie mam nadzieję, że przez jakiś czas felgi będą się dobrze prezentować i nie zostaną zjedzone przez rudą .
-Drugą puszkę podkładu (20zł)
-Dwie puszki lakieru czarnego matowego (2x20zł)
Czyli podsumowując: zapłaciłem 60 zł
Podsumowując rzeczy które miałem....wyszło by pewnie około 100 zł. No ale tamte rzeczy zakupiłem kiedyś tam jak była taka potrzeba – więc były.
Posiłkowałem się filmikiem z firmy Auto- fit , z tym , że poskąpiłem na taką końcówkę do wiertarki jak była na filmie (może dlatego poświęciłem masę czasu na oczyszczenie felg).
Efekt jest całkiem niezły...postanowiłem też poeksperymentować z odrdzewiaczem i lakierem bezbarwnym.

Oto czynności przeze mnie wykonane:
1) Oczyszczenie felg wiertarką ze stalowymi szczotkami oraz papierem ściernym – do gołej blachy, jeśli farba nie chciała schodzić – zostawiałem (po zmatowieniu i solidnym przeszlifowaniu). Trzeba usunąć wszystkie ogniwa korozji.



2) Miejsca trudno dostępne posmarowałem odrdzewiaczem i zostawiłem na dłuższy czas. Jest to decyzja , której z jednej strony żałuję, a z drugiej całkiem mi pomogła. Rdza została wytrawiona, ale w miejscach gdzie zostało trochę więcej preparatu pojawiły się plamy i zacieki, które musiałem później ponownie przeszlifować.


3) Po oczyszczeniu felgi zabrałem się za rant, który jakby nie patrzeć jest specyficznym miejscem....leży przy oponie, więc trzeba bardzo uważać. Ja zdecydowałem się na śrubokręt. Farba na rancie odchodziła jak marzenie, była naprawdę w kiepskim stanie. Później całość skrupulatnie przeszlifowałem papierem ściernym i tym samym zakończyłem czyszczenie felg.


4) Przyszedł czas na zabezpieczenie opon przed malowaniem. Najpierw okleiłem całość tuż przy rancie, następnie przykleiłem gazetę, tak aby nie pomalować opon.

5) Tak przygotowane felgi oczyściłem z pyłu, przetarłem acetonem i wytarłem do sucha. No i przyszedł czas na położenie podkładu. Na cztery felgi poszły aż dwie puszki, ważne aby całość dokładnie pokryć, nie zostawiając prześwitującego metalu.



6) Po przeschnięciu podkładu (zostawiłem go na znacznie dłużej niż zaleca producent – zamiast 20 minut była to cała noc. Nie wiem czy ma to jakiś wpływ na efekt, ale byłem zmuszony zostawić robotę

Po przeschnięciu otrzymujemy ładny mat.

7) Dzień później położyłem 2 warstwy lakieru bezbarwnego (do felg aluminiowych niby...ale postanowiłem spróbować). Tuż po położeniu felga się świeciła (lakier do powłok metallic).

Ale po przeschnięciu znowu mamy ładny matowy kolor
Robota skończona! Na zdjęciach trochę się błyszczą felgi, ale jest to spowodowane słoneczną pogodą



Wnioski:
-kolejny raz oddam do zakładu...szlifowanie zajęło mi naprawdę sporo czasu, już byłem bliski rezygnacji. Wyceniając mój czas...operacja ta nie była dla mnie opłacalna. Ale biorąc pod uwagę, że czasu miałem sporo i lubię grzebać przy aucie – było warto
-efekt końcowy – satysfakcjonujący...a był to niewielki koszt
-nie wiem jak wyjdą moje eksperymenty np. z lakierem bezbarwnym (na razie wydaje się być dosyć miękki...zobaczymy za jakiś czas)
-cała operacja może okazać się zbędna, gdyż lakier będzie mniej trwały niż proszkowy...gdybym poszedł za radami forumowiczów, miał wolne środki to z pewnością bym tak zrobił. Ale na razie mam nadzieję, że przez jakiś czas felgi będą się dobrze prezentować i nie zostaną zjedzone przez rudą .
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 4 gości
Moderator
Moderatorzy Opinie i Poradniki