Ale do rzeczy Po zimnej nocy lub kilkudniowym postoju zaraz po uruchomieniu silnika coś bardzo intensywnie i głośno stuka mi w okolicy pierwszego cylindra od rozrządu, być może nawet coś w rozrządzie, ale bardziej bym sie skłaniał na ten pierwszy cylinder.
Jest to taki dźwięk jak by coś wlazło w szprychy w rowerze podczas jazdy, jeśli wiecie o co mi chodzi
Trwa to od momentu odpalenia dosłownie przez kilkanaście sekund, potem jest zupełna cisza, nawet samych popychaczy prawie nie słychać. (czas tego stukania jest na tyle krótki, że dopiero raz udało mi się otwożyć maskę i sprawdzić w jakiej okolicy nagina.
Stukanie to nie jest regółą, to znaczy nie po każdej zimnej nocy stuka. A zdażło się to dopiero kilka razy w tym roku, a pierwszy raz usłyszłem to zaraz po tych mega mrozach.
Co to może być, bo zaczynam się bać że coś się rozlata