Przebieg 221 tyś. przy 220 wymiana pompy wody bo była fabryczna i zaczęła trochę popiskiwać, przy okazji mówię zmienię olej i wszystkie filtry (olej + powietrze) no i zalałem go nowym płynem chłodniczym (ale to chyba nie muszę pisać przy zmianie pompy wody). Zadowolony z pracy jaką wykonałem zamknąłem auto.
Pozytywne emocje jakie mnie trzymały odpuściły rano, wsiadam do auta odpalam a za 5s SIWY DYM

Co zdążyłem zrobić:
1. Zacznijmy od oleju elf competition sti 10w40 trochę go przelałem bo wlałem 4L a więc odlałem go tak aby na bagnecie było na 3/4 – Nie pomogło
2. Pomierzyłem ciśnienia zadziwiły mnie ich wartości bo WSZĘDZIE było po 16 kolega mi powiedział że masz silnik jak dzwon a kompresję jak w dieslu nie wiem czy się tym cieszyć czy martwić.
3. Falujące obroty sprowadziły mnie na odpowietrzenie układu, jako że kiedyś już miałem z tym problem więc zrobiłem to prawidłowo – Nie pomogło
4. Rozmawiałem z mechanikiem i polecił mi wykonać następującą rzecz:
Odkręć kolektor wydechowy zostawić na noc, przez kanały będzie widać zawory wydechowe. Jeśli zaobserwuję że tam gdzieś ścieka olej to będzie wszystko jasne że to uszczelniacze zaworowe. – Tego jeszcze nie robiłem co sądzicie o tym pomyśle
5. Nie zauważyłem aby oleju ubywało fakt dopiero przejechałem tyś. km po wymianie.
6. Oleju nie ma w zbiorniczku wyrównawczym
7. Pod korkiem nie ma kiślowatego nalotu.
Może ktoś coś mi podpowie ciekawego podkreślę że problem ten pojawia się tylko rano i jak auto długo postoi jakieś 8h, po jakiś 2 minutach dymienie ustaje.