Zaczyna mnie denerwować ta gra. Naprawdę i to mocno. Teraz siedem porażek z rzędu, pięć razy najlepszy w drużynie, dwa razy drugi (pod względem zdobytego expa). Tylko co z tego skoro współtowarzysze to idioci? Jestem słabym graczem ale co większość teraz wyczynia ... to aż ręce opadają. Najbardziej wkurzyła mnie sytuacja na mapie Fiordy. Grałem sportem i oprócz arty, jednej, byłem najgorszy w drużynie. Czyli powinni grać ludzie w miarę ogarnięci skoro doszli do czołgów 2 tiery wyższe niż kv-1s. Zaczyna się gra i wszyscy, za wyjątkiem mnie i ISa pierwszego, WSZYSCY walą pod górkę w prawo (przy I):
My z ISem staliśmy na cyplu na dole. Sporo tam wytrzymaliśmy (ku mojemu zdziwieniu), obaj mieliśmy ponad 3k damage'u jak sie potem okazało. Po naszej śmierci, poprzez rozpierduchę po okrążeniu, patrzę a tam na górze nadal wszyscy stoją i strzelają się z dwoma czołgami. No tak mnie wkur.ili, że już nie dam dzisiaj rady grać. Zwyzywałem ich tam niemiłosiernie.
GGGRRRRRRRRRRR

A to powinna być rozrywka uspokajająca
